Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rhiannon
Człowiek
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Seattle Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:37, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Wsiadła na miejsce z przodu.
- To jedziemy - stwierdziała z uśmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Selene
Człowiek
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:42, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
- Zapnij pasy i trzymaj się mocno - Sel rzuciła plecak na tylne siedzenie, zapięła pas i z pokrętnym uśmieszkiem wyjechała z parkingu. Na jej szczęście Adam nie wiedział, że lubiła sobie czasem mocniej depnąć. Włączyła radio i nucąc coś pod nosem, wyjechała na ulicę.
/Ulica
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rhiannon
Człowiek
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Seattle Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:44, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się zapinając pasy i również zaczęła nucić piosenkę.
/ ulica
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:17, 29 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
/ Lotnisko w NY
Wyszedł na ulicę i spojrzał machinalnie w stronę parkingu. Czego mogłem się spodziewać...? Złapał taksówkę. Nie chcialo mu się słuchać tego co wygadywał taksówkarz. Przesiedział cała drogę do Forks w milczeniu z telefonem w dłoni. Zastanawiał się czy nie napisać sms'a i powiadomić tym samym Selene że już wrócił. Zrezygnowal z tego pomysłu, żoładek zbyt mu dokuczał. A pogorszyło mu się po tym gdy Amanda udowodniła swoja rzekomą wyższość. Zdenerwowała go tym.
/ Ulice / Forks / Obrzeża / Dom Adama Knight'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alan
Wilkołak
Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 624
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:51, 30 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
/ NY
Wyszła z samolotu i wsiadła do taksówki. Pojechała do swojego nowego mieszkania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:55, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
/Forks
Była zdezorientowana, prawdę mówiąc rzadko podróżowała sama.
Usiadła na jednej z ławeczek czekając nie wiadomo na co.
W domu Chi, było jej dobrze ale... coś ją ciągnęło przed siebie.
Teraz, miała tego dosyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 18:20, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
//Dom C&J
Wiedział, że najwięcej ludzi jest na lotnisko. Zlatują się tu Europejczycy i Azjaci... Czesem nawet ludzie z Afryki. I nikt nie zauważy brakującego turysty bez rodziny. Ale Vea zauważył coś ciekawszego. Zauważył June. Podbiegł do niej i niewiele mysląc usiadł obok.
-Dokąd się wybierasz? - Spytał dość łagodnie, zważywszy na ich ostatnie ostre rozmowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:26, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
/Voltera/Lotnisko
Po kilku godzinach lotu samolot Alberta w końcu wylądował w Seattle. Wampir wyszedł z maszyny i ruszył w kierunku wyjścia z lotniska. Idąc poczuł dwa znajome, wampirze zapachy. Uniósł wyżej głowę. Ujrzał na ławce dwoje 'starych znajomych'. Z czego jedna z tych osób była celem jego misji. Bez wahania podszedł do nich. Spojrzał na dwójkę z góry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:15, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Vea, nieważne. Nie teraz. Mamy towarzystwo. - Uniosła wzrok i lekko skinęła głową.
- Miło Cię spotkać panie. - Posłała mu jeden z tych fałszywych uśmiechów po czym znowu spuściła wzrok. To nie był czas ani miejsce w gierki o dominacje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Junette Kowalska dnia Śro 21:15, 24 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:20, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Rozpoznał fałszywy uśmiech. Nie skomentował go jednak. Skrzyżował ręce na piersi i spojrzał na June nad okularów. - Zbieraj się. Wracasz do Voltery. - powiedział krótko, lodowatym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:46, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Taaak. Dziwne, bo miałam na dziś trochę inne plany. - Była pyskata, i nawet fakt że Albert był Volturi, nie mógł zawiązać jej języka.
Chciała zapewne dodać że skoro ona ma wracać to razem z Veą ale tym razem się powstrzymała. Była Chiarze coś winna.
- Nie. - Dodała krótko.
- Chyba że masz jakieś solidne argumenty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:50, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Wystarczającym argumentem jest fakt, że Aro chce byś wróciła. Właściwie... nie powinno cię to interesować. - uciął. Nie działały na niego jej pyskate ucinki, szczerze mówiąc miał je głęboko i daleko. Chciał tylko wykonać misję i wrócić do Grecji, gdzie zostawił swoje martwe serce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:00, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Taak? Od kiedy Aro zaczął się mną interesować, co? - Poparzyła na niego przekornie.
- Bo coś mi się wydaje że od tych paru lat jakoś mało go obchodziło gdzie jestem JA, gdzie jest Rey...- Definitywnie grała na czas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:04, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Pochylił się i ujął jej podbródek w dłoń dość gwałtownie. Wlepił w nią swoje szkarłatne spojrzenie. - Nie chcę robić zamieszania, jest tu za dużo ludzi. Dlatego zamknij jadaczkę i rusz się. - syknął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:17, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zacisnęła zęby, przywykła że w Volterze traktowanie jest dosyć okrutne. Wyszarpała się i spojrzała błagalnie na Veę. Natychmiast chwyciła walizkę i spuściła głowę, pogrywanie z Albertem tylko pogarszało sytuację.
- dobrze. - wysyczała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:05, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Albert zerknął na Veę. - Po ciebie też wkrótce będę musiał wrócić. Ale to nie dzisiaj. Korzystaj z wolności. - rzucił do niego. Złapał June za ramię i zacisnął mocno palce. Ruszyli razem w kierunku przeciwnym do wyjścia. - Swoją drogą... Nowonarodzeni dali sobie radę z Reyem? - zapytał i uśmiechnął się pod nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:24, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
wciągnęła głośno powietrze i zacisnęła pięści. Najchętniej uderzyłaby Alberta w twarz, ale i tak miała już przesrane.
- Rey był waszym najlepszym sługą, zabicie go było nie było dobrym posunięciem. - Odparła z opanowaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 19:30, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Patrzyl na całą scenę z boku, nie komentując. Nie chciał mieć nic wspólnego z Volturi, jednak zostawianie June samej sobie nie byłoby fair z jego strony. Popatrzył znudzony na Alberta.
-Chwilowo nie mam tu nic do roboty, więc może przelecę się z wami? Co ty na to, Jun?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:34, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Pochylił lekko głowę w kierunku June. - Pozbyliśmy się go, bo pomógł ci w ucieczce. Reasumując, to ty jesteś winna jego śmierci. - mruknął jej do ucha z nieukrywaną satysfakcją. Usłyszał słowa Vei i odwrócił się by na niego spojrzeć. - Myślałem, że nie jesteś tak głupi na jakiego wyglądasz. Najwyraźniej się pomyliłem. - odwrócił się i ruszył dalej, wciąż kurczowo trzymając June u swego boku. Wyszli na prywatny pas startowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 19:41, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
-A ja myślałem, że nie jesteś tak zakochany w sobie, na jakiego wyglądasz. Ciekawe jak Elizabeth to znosi... - Uśmiechnął się cwanie. Do tej pory szedł za nimi, teraz przystanął z rękami założonymi na piersi. - Widać, że nie traktujesz kobiet z szacunkiem. Współczuję pannie Brown.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:50, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
- Vea nie jest głupi. - Zatrzymała się i pociągnęła Alberta w swoją stronę tak by patrzył w prost na nią. Trzeba było się tego spodziewać - wiało. Rozszalałe rude włosy powiewały na wietrze.
- A Rey nie pomógł mi uciec, uciekł razem ze mną. - Odgarnęła włosy i z wdzięcznością popatrzyła na Veę. Nie powinien lecieć, a jednak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:52, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zdusił warknięcie. Samo usłyszenie tego imienia było jak wbicie sztyletu w jego martwe ciało. Zerknął przez ramię na Veę i uśmiechnął się tryumfalnie. To tak, jakby zgodził się z jego słowami. Wpakował June do samolotu. - Po ciebie też wrócę. Póki co... baw się dobrze. - rzucił do Vei i wszedł do samolotu. Wkrótce wystartowali.
/Voltera/Lotnisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 19:57, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zacisnął pięści wpatrując się w odlatujący samolot. Tak może było by lepiej? Gdyby jednak wrócił do Volterry? W każdym razie odszedł w stronę ulicy z zamiarem zaspokojenia pragnienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paul
Pół-wampir
Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:22, 07 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
/Biuro Paul'a
Wszedł do budynku lotniska. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, na ramieniu ciemną kurtkę, a w ręce małą walizkę. Miał już wykupiony bilet, a odprawa powinna się niedługo zacząć. Po kilkudziesięciu minutach Paul siedział na pokładzie statku lecącego do Biloxi.
/Biloxi //Lotnisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demitry
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: USA/ La Push Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:48, 09 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
//Forks/ulica
Przyszedł na lotnisko i czekał na samolot do Nowego Jorku. Gdy tak czekał zaczął rozmyślać:
Nie rozpaczaj! To już było! Zostaw to za sobą. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Wtedy załatwił co miał załatwić i wsiadł do samolotu, po czym odleciał do Nowego Jroku.
///USA/Nowy Jork/lotnisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 12:34, 11 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedy był już pełen ciepłej, ledzkiej krwi mógł myśleć jaśniej. Złość nieco zelżała, więc odsłoniła mu negatywne spojrzenie na wszystko dookoła. Decyzja była prosta: Trzeba było pomóc June. Starał się nie myśleć o tym, że bez słowa zostawia tu Chi - to zbyt bolało. To wszystko było przecież takie proste - kupić bilet i wsiąść do samolotu. Olać zakaz zbliżania się do granicy Włoch, pomóc przyjaciółce. Zostawić narzeczoną. Zrobił tak; poleciał do Volterry, wcześniej dając jakiemuś chłopakowi 100 $, żeby przekazał Chiarze od niego [img=http://teresa_74.w.interii.pl/pierscionek.jpg]to[/img].
//Lotnisko - Volterra
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isten
Vampire
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:41, 21 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Po całkiem znośnym locie, wylądowali w końcu na płycie lotniska. Iss westchnął cicho, kierując się w głąb budynku. Usiadł na ławeczce w hali przylotów i zamyślił się.
Napisał coś na kartce, zwinął ją dokładnie i powiedział do Edwarda.
- Przekaż to Carrie - powiedział. - To nie wiele, ale jednak coś. Należy jej się to ode mnie. Wrócę... niedługo - dodał wstając i pożegnał się z Edwardem, wychodząc z budynku.
/Ulica
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victor
Vampire
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:22, 24 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
/Europa
Victor wyszedł z samolotu, odebrał motor i bez wahania ruszył za zapachem, za którym wręcz szalał. Nie wiedział co zrobi jak dotrze na miejsce, wiedział tylko, że MUSI ją zobaczyć, choćby po to by powiedzieć jej, że ładnie wygląda.
/Port Angeles
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diego Torres
Vampire
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:16, 30 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
/Hiszpania/ Lotnisko
Diego siedział tak w samolocie udając że śpi. Gdy podchodzili do lądowania "obudził się" wyjął słuchawki i schował je do kieszeni wrza z telefonem. Wyjrzał przez okno. Niebo było pochmurne. Pogoda naprawdę piękna! pomyślał z rozbawieniem. Gdy saqmolot wyjądował, wyszedł zobaczyc co z ssamochodem. Na szczęście był cały. Diego wsiadł do niego i z piskiem opon ruszył w dal.
/Ulice miasta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ilucorana
Vampire
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:30, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Złapała pierwszy lepszy samolot do Europy. Gdziekolwiek. Padło na Norwegię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:35, 16 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
/ Dom Adama Knight'a / Forks
Samochód zostawił tam gdzie poprzednio. Strzeżony parking. Podszedł odebrać swój bilet. Powrotnego nie zamawiał. Nie wiedział czy będzie chciał wrócić. Wiedział że musiał. Odszedł trochę w bok czekając na odprawę która miała zacząć się za kilkanaście minut. Tak jak podejrzewał był jedynym pasażerem bez bagażu. Ściskał w dłoniach jedynie bilet. Zasłuchał się w muzyce. Zauważył że nagle pasażerom zrzedły miny. Wyciągnął słuchawki i dosłyszał strzępki rozmów - Opóźnienie... Pół godzinne... Jak tak można...? - oparł się o ścianę. Wiedziałem. Wyjęczał w duchu. Nie powinienem wcale tam lecieć... Jednak nie ruszył się z miejsca bo coś mu nie pozwalało. Kiedy minęło półgodziny które ciągnęło się jak trzy przeszedł odprawę.
Zajął wyznaczone miejsce w samolocie i zapatrzył się w oparcie fotela przed sobą. Spożytkował czas podróży najlepiej jak umiał. Zasnął.
/ Nowy York / Lotnisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:55, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
/ Lotnisko / Nowy York
Po blisko 3 godzinnym locie znalazł się w Seattle. Zaczęło się ściemniać. Nie padało tak jak w Nowym Yorku. Chciał być już w domu. Jednak aby w nim się znaleźć musiał przebyć drogę stąd do Forks. Po głowie chodziło mu niezbyt dobre przeczucie. Zamartwiał się tym że coś działo się w jego mieszkaniu lub domu. Odebrał samochód z całodobowego, płatnego parkingu. Musiał wszystko dokładnie przemyśleć. A było tego sporo. Marika, tłumaczenie się Martinowi, Marika, wizyta u lekarza, Marika... Zacisnął dłonie na zimnej kierownicy. Z normalnym już wyrazem twarzy ruszył do swego jedynego domu. Nowy York już nie będzie taki jak przedtem. Forks było piękniejsze. Tam wszystko się zaczynało.
/ Forks / Dom Adama Knight'a / Teren przed domem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carmen
Człowiek
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:22, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
// dom Carmen
Dotarła na lotnisko i usiadła na krzesełkach czekając na Julie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette
Pół-wampir
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:53, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
//Seattle / apartament Juliette
Dotarła na lotnisko na czas. Weszła lekkim krokiem. Nie zamierzała się przejmować. Można ignorować ból zęba przez długi czas. Nie odezwie się do niego pierwsza. Jeżeli on tego nie zrobi... cóż to go sobie wyrwie. Będzie bolało. Jak cholera. Ale bez zęba da się żyć. Bez Normana również. Skrzywiła się. Zupełnie jej to nie odpowiadało. Była przekonana, ze on ma w dupie jej wyjazd, ją i wszystko co z nią związane. Trudno było to zaakceptować, ale życie było ciężkie i do dupy. Kiedyś w końcu będzie musiała się z tym zmierzyć. Ale jeszcze nie dziś. Nie teraz. Westchnęła. Była prawie pewna, ze on się do niej nie odezwie. Prawie, bo na dnie jej serca nadal tliła się nadzieja. Ta wredna nadzieja podsuwała jej obrazy przed oczy sprawiając ze Juliette miękły kolana a oddech tracił spokojny rytm. Zacisnęła usta w wąską linię. Nie myśl o tym! Dojrzała Carmen i otrząsnęła się z niedawnych wspomnień. Spojrzała na zegarek. Była 13. Godzina do odlotu. Szybka odprawa i został czas na lekkie sniadanie i kawę. Uśmiechnęła się. Trochę smutno, ale mimo wszystko.
- Carmie - podeszła do przyjaciółki szybkim krokiem - Gotowa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carmen
Człowiek
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 10:01, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Tak od godziny - pokazała jej język i wstała. Uściskała ją mocno. Wolała nie pytać o tego smsa.
- To co? Odprawa i śniadanko? - potarła rączki z uśmiechem. Mimo wszystkiego starała się być jako tako wesoła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette
Pół-wampir
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:10, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- To dobry plan - podeszła do stanowiska odprawy online. Załatwiła wszystko sprawnie za siebie i Carmen. Wydrukowane karty pokładowe podzieliła, jedna dała Carmen, drugą schowała do torebki. Oznaczenia lotu przyczepiła na walizkach.
Zostawiły bagaż na specjalnym stanowisku dla pasażerów odprawionych online.
- Idziemy? Marzę o kawie i jakiejś kanapce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carmen
Człowiek
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 10:15, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Obserwowała dokładnie co robi Julie. Położyła walizkę zaraz obok jej walizki.
- Kawa, kanapka i może jakiś rogalik,o - zaśmiała się i wzięła Julie pod rękę. Szła prze lotnisko patrząc na różnych ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette
Pół-wampir
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:23, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Jak się czuje twój brat? - uśmiechnęła się wskazujac jedna z kafejek. Spojrzała na zegarek. Miały 25 minut. Brat Carmen był uroczym mężczyzną, którego miałą okazję poznać podczas jakiejś imprezy rodzinnej. - Jak jego maleństwa?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juliette dnia Wto 10:53, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carmen
Człowiek
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:48, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- A Andy dobrze. Teraz zaczął bardziej pomagać ojcu. - stwierdziła i weszły do kafejki.
- A maluchy są takie słodkie. Czasem nawet się z nimi bawię. Też bym chciała mieć kiedyś taką rodzinę - westchnęła przeglądają kartę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette
Pół-wampir
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:33, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Chciałabym z nim pogadać jak wrócimy. On zdaje się miał kiedys jakiegoś kumpla od nieruchomości. Kazałam dziś wykupić tę firmę, o której ci opowiadałam - zmieniła temat. Nie chciała myśleć o rodzinach, dziecieach. Myślenie o tym bolało. Jak ząb. Ćmiło jak Norman. Skrzywiła się lekko próbując kawę. Smakowała okropnie. Prawde mówiąc, nie miała apetytu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|