Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matt
Volturi
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:56, 03 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Matt zaśmiał się głośno i pokręcił głową z rozbawieniem. Ruszył dupsko i objął po przyjacielsku Luca.
- Wyrosłeś młody - klepnął go w plecy. - Dobrze Cię widzieć Luc - uścisnął mu łapę. - Bądź miły dla szanownych pań - mruknął cicho - a od blondynki chwilowo trzymaj z daleka swój urok osobisty - szepnął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Luc
Volturi
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:00, 03 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie mam jak urosnąć...mogę sie co najwyżej starzeć na życzenie.
Wyszczerzył się, również klepnął Matta po plecach, po czym kiwnął głową i spojrzał na niego uważnie.
- No nie....jakis staruch mi sie zabrania bawić. Toć to niedorzeczne.
Zrobił teatralną minę, spojrzał na blondynkę. Odsunął się od Matta, przypominając sobie, co mu zasugerował. No cóż...może ten nie pamięta. Szybko skłonił się przed damami szarmancko, ujął dłoń każdej po kolei i ucałował.
- Miło mi was poznać, moje miłe panie.
Skłonił się w pas.
- Jestem do waszych usług...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Vampire
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:21, 03 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
//Volterra / Dwór trzech braci / garaż
Samolot zaczął kołować. Cherry była gotowa wstawać, czekała tylko aż samolot się zatrzyma. Gdy to się stało, do środka wszedł jakiś .. ktoś. Blondyna słuchając jego "powitania" śmiała się cicho. Chłopak był urokliwy. Może nie tak jak Matt, ale miał coś w sobie. Z zainteresowaniem spoglądała na powitanie tej dwójki. Widać, ze dobrze się znali .
Wampirzyca, kiedy ucałował jej dłoń przywitała chłopaka z serdecznym uśmiechem , jak to miała w zwyczaju. Obdarzała nim każdego nowo poznanego.
-Możemy już iść? - spytała wstając i spoglądając na pozostałych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matt
Volturi
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:14, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Matt podszedł do niej i uśmiechnął się. Objął ją ramieniem w talii. Posłał spojrzenie Lucowi.
- Myślę, ze mozemy iśc bo temu tu skończyły się fajki. A poza tym niektórzy z nas są głodni. - rzucił. Z tego wszystkiego oczy mu pociemniały. To co zjadł juz zużył XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:04, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie odstawała od reszty, mimo że na razie siedziała cicho. Uśmiechnęła słysząc zabawny komunikat.
- Jaka tam dziura. To tu Anne Rice pisała swoje kroniki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luc
Volturi
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:54, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wywrócił ślepiami widząc reakcje kuzyna.
- No dordzy państwo pośpieszcie się, ob gotów jestem rozszarpać na drobne kawałeczki. Po pierwsze, głoduję, po drugie w czasie oczekiwania skonczyły mi się fajki.
Mruknął niezadowolony, patrząc na nich. Po chwili zrobił minę nadonsanego brzdąca. Jak zwykle, on nie będzie mógł się bawić. Niedoczekanie! Prychnął pod nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Vampire
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:04, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się , gdy Matt ją objął. Spojrzała w kierunku Jun - Ameryka to dziura.. niezależnie kto tu pisał, żył itd. Jest rozwijającą się dziurą. - stwierdziła i wróciła do tematu.
- Więc chodźmy, jestem głodna , chce dorwać się do Machete i nie można dopuścić by nadgorliwy palacz, nie miał czego palić - spojrzała w stronę Luca - Tacy zazwyczaj chodzą poddenerwowani i niezadowoleni ze świata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luc
Volturi
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:20, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Dobrze prawi
Wyszczerzył się w jej stronę.
- Ja to bym czyjąś buźkę rozsmarował o tę ścianę...bo przez kogoś nie zdążyłem...
Spojrzał na Matt'a. Zdąrzyłby. Gdyby nie fakt, że na łeb na szyję jechał na to pieprzone lotnisko. Burknął coś cicho jeszcze, najpewniej obraźliwego.Drugie, prawie pewne było to, że obraził Matta, ale po francusku. A co. Powrót do korzeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matt
Volturi
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:12, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Matt odpowiedział mu czymś równie przyjaznym. Również po francusku.
- Przestań się dąsać Luc. Ćwicz charakter - zaśmiał się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luc
Volturi
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:10, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Warknął coś na niego.
-Sam sobie ćwicz...na głodzie i bez fajek.
Burknął. Bezczelny. Nie dość że nie było co palić, pić...to jeszcze na dodatek. Pokręcił głową niezadowolony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Vampire
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:07, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Słuchała ich rozbawiona. Spojrzała najpierw na Matta, potem na Luca.
-Zachwoujecie się jak dzieci - skarciła ich ciągle się uśmiechając .
-Idziemy? - spytała znów. Niecierpliwiła się bo była głodna.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cherry dnia Pią 22:08, 04 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:24, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/ Korytarz / Dom Adama Knight'a / Forks
Łokciami torował sobie drogę wśród rozgadanej ciżby. Był coraz bliżej swego celu. Usiadł na krześle obserwując ludzi na lotnisku. Zastanawiał się jak Marika zareaguje na jego obecność w mieszkaniu. Odchylił głowę w tył kiedy wydmuchał nos. Zależało mu na jak najbardziej pozytywnym odbiorze. Nie dopuszczał do siebie innej możliwości. Pomyślał że warto było by zadzwonić do Grace i sprawdzić czy u niej była. Nie chciało mu się. Dowiem się wszystkiego na miejscu. Zerknął na wielki zegar wiszący naprzeciw niego. Pół godziny... Minęło szybko. Przeszedł przez odprawę. Zajął miejsce w samolocie wyglądając przez okno na ciemne niebo Seattle. Podliczył ile zajmie mu podróż i o której tam dotrze. Teraz czas przestał się liczyć. Od tego momentu był wyłączony z życia na trzy dni. Trzy dni które miały być cudowne.
/ USA / Nowy York / Lotnisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Marie
Vampire
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:36, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
| Garaż
Rozejrzała się uważnie po lotnisku. Nigdy dotąd tu wcześniej nie była. Nie podobał jej się cały ten gwar. Uśmiechnęła się lekko i skłoniła przed witającym ich mężczyzną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 17:36, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Stał sobie cicho, o. I czekał, aż się wszyscy powitają. Oczywiście znał Lucasa jak własną kieszeń i się nawet kumplowali, wiec uścisnął mu dłon w międzyczasie. Słyszac wyrazy zniecierpliwienia ze strony Cherry, zaśmiał się perliście.
-No cóż, widać trzeba się stąd ruszyć, bo Cherry za chwilę wyładuje na nas złość. - Podsumował i wziął Ann pod ramię z uśmiechem.
Vea:
Nie znał tamtego chłopaka, chociaż moze z widzenia... Ale nie był pewien na sto procent. Przywitał się grzecznie i w ogole no.
-Najlepiej zapolować tu, bo w Forks mają dziwne zwyczaje... - Zaczął, ale przerwał, ciekawy co na to inni. No i serce zabiło mu mocniej, znaczy zabiłoby, na myśl, że spotka Chiarę. Co jej powie? Jak się zachowa? Nie miał zielonego pojęcia, trzeba będzie coś wymyslić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:07, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/Francja
Luna wlokła swoją walizkę za sobą rozglądając się jak zwykle z zaciekawieniem. To był jej pierwszy raz w USA i była jeszcze bardziej zaciekawiona niż zwykle, jeśli to w ogóle było możliwe. Nawet nie zauważyła, jak wpadła na jakąś grupkę ludzi witających się, po prostu przeszła dalej. Jej ciężka walizka leniwie toczyła się po równej płytce w budynku lotniska. Co pewien czas podskakiwała gdy natykała się na jakieś podwyższenie. Loonie skierowała się do drzwi lotniska i o mało co nie wpadając na drzwi wyszła na dwór.
/Ulica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:13, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Rodzina która żyje w Forks i którą wszyscy dobrze znamy to wegetarianie.- Stwierdziła i zaśmiała się perliście widząc uśmiechających się do niej ludzi. Mała, ruda - wzbudzała zarówno zainteresowanie jak i zaufanie. Przebiegając obok Nicolasa musnęła jego dłoń ale już po chwili była przy Vei. Pociągnęła go za rękaw koszuli tak aby się schylił.
- Odwiedzimy kochaną Chiarę, naszą małą Chiarę? - Szepnęła wpatrując się w niego jak w wyrocznię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luc
Volturi
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:52, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Popieram panienkę......eeeee
Spojrzał na Cherry pytająco.
- A no i państwo, których nie miałem okazji poznać...Nazywam się Lucas...Lucas de Voltera.
Skłonił się niemal zamiatjąc włosami podłogę. Nie ma jak torchę artyzmu. Spojrzał na June, uśmiechnął się ciepło, potem na Veę, posłał mu pełen zainteresownaia uśmiech. Tak...nie ma jak trcohe fałszu w życiu. Ile z tych uśmeichów, którymi ich obdarował było prawdziwych? Najpewniej niezbyt wiele. Mocniej tylko ścisnął dłoń Nicolasa na powitanie, mruknął mu jakieś krótkie " Witaj stary".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Matt
Volturi
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:43, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- A ja mam małą propozycję. - przerwał im Matt - jeżeli ktoś jest głodny, to zapraszam na małą ucztę. Jestem pewien, ze znajdziemy tu coś odpowiedniego - uśmiechnął się półgębkiem - Umówmy się za dwie? trzy godziny w Forks? Jeżeli on nie uciekł już to nie ucieknie przez ten czas. A jeżeli uciekł, to będzie lepsza zabawa - zaśmiał się - nie ma nic lepszego od tropienia. - Nachylił się w stronę Nicolasa - Uważajcie jezeli bedziecie w Forks. Walker tam jest. W niezbyt dobrym nastroju. - przewrócił oczami - znów się z Claudią ścięli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Vampire
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:36, 08 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Roześmiała się słysząc uwagę Nicolasa. Był to jednak śmiech wyjątkowo szorstki, bo dla niej to co powiedział nie było zabawne. Kryła się raczej pod tym prawda. Potem spojrzała na Luca i kłaniając lekko głowę rzekła: - Sechmet ... Ale mów mi Cherry - uśmiechnęła się szeroko. Co do rodziny wegetarian w Forks jakoś nie była specjalnie zbawiona. Słyszała o nich, jak również o tym , ze w tym mieście szerzy się krąg wampirów odżywiających się jedynie krwią zwierząt. To było chore według jej uznania.
Na wspomnienie o posiłku, wyrwała się z zamyślenia .
-Uczta? Jaka uczta? - zwróciła się do Matta czując jad gardle. Oblizała odruchowo usta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luc
Volturi
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:02, 08 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Cherry....cudnie, pani.
Wyszczerzył się, ponownie ucałował jej dłoń
- Słowo przychodzące mi na myśl....wręcz pysznie.
Wciągnął nosem jej zapach. Przesunął się do June.
- A pani? Zdradzisz mi swoje imię?
Patrzył na nią spokojnie, zainteresowany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Marie
Vampire
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:09, 08 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wzięła Nicolasa pod ramie. Wydawać się mogło dziwne, lecz mimo faktu, iż była kiedyś członkiem klanu Volturi niezbyt dobrze znała Lucasa.
- Anna Marie - uśmiechnęła się do niego z grzeczności. Wypadało się mu w końcu przedstawić. - Ja już nie jestem głodna .. - odpowiedziała Mattowi. Krew, którą wypiła w Volterze i samolocie w zupełności jej wystarczała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:32, 08 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Przerzuciła wzrok na Luca lekko zaskoczona.
- Junette, ale mów mi June. - Uśmiechnęła się słodko.
- I jeżeli będzie okazja, chętnie zapoluję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luc
Volturi
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:39, 08 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jej dłon również musnął wargami, wócił do Anne Marie, skłonił sie nisko.
- Miło mi ciebie pani poznać.
Jej dłoń również ucałował, wyprostował się, spojrzał na nich zainteresowany.
- To miast gdybać o polowaniu, może po prostu chodźmy zapolować, co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 17:31, 09 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Kiwnął głową na znak, że się zgadza. Co prawda jemu wystarczyła krew z samolotu i wcześniejsza uczta w domu Volturich, ale popatrzyć zawsze mógł.
-Więc prowadźcie. - Powiedział, posyłając June krótki, delikatny uśmiech. Był w Seattle kilkanaście lat temu, oczywiście pamiętał wszystkie ulice, uliczki itd, ale moze oni znali jakies specjalne miejsca...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 17:35, 09 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Widział, wyraźnie widział, ze między June i Nickiem coś jest. To samo było z Mattem i Cherry. Czuł sie jak piate koło u wozu. Nie powinien był w ogole tu wracać. Perspektywa spotkania z Chiarą też nie wydawała mu się najprzyjemniejsza.
-Myślę, że koło centrum handlowego kręci się dużo ludzi. I są tam też różne ustronne miejsca, więc...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:30, 09 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Chodźmy więc. - Zaśmiała się łapiąc Veę za rękę.
- Nie masz pojęcia jak się cieszę że tu jesteś, dzięki tobie czuję się pewniej. Wiesz? - Uśmiechnęła się i popatrzyła na niego z dołu.
Ukradkiem spojrzała na Nicka, ich spojrzenia się spotkały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:05, 09 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Miał ochotę zostać z nią sam na sam, tylko na chwilę, ale nie mógł. Nie wiedział tak naprawdę dlaczego, ale coś wewnątrz go blokowało. No trudno. Po prostu uśmiechnął się smutno i odwrócił wzrok.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luc
Volturi
Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:12, 09 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
-Cóż za atmosfera, ogniste spojrzenia! Tylko siąść i dramat napisać.
Zrobił dramatyczny gest, wywrócił ślepiami. Był głodny, co się równa z tym ,że zły.
- Może już chodźmy? Bo zaraz w sobie dziury powypalacie tymi spojrzeniami albo ja was rozszarpię.
Wskazał im drzwi dłonią
- Panie przodem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 20:48, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
-Więc chodźmy. - Westchnął i puszczając kobiety przodem, razem z Nickiem, Mattem i Lucasem poszedł za nimi, prosto w okolice centrum handlowego.
//Galeria handlowa, właściwie gdzieś przed nią <zacznę Nickiem>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Marie
Vampire
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:38, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wtrąciła się do ich rozmowy choć słóweczkiem. Wolała obserwować całą sytuację z daleka. Zaciągnęła za ucho niesforny kosmyk włosów, który cisnął się na jej usta. Ponownie dało się wyczuć między June i Nicolasem jakieś dziwnie spięcie. Słysząc komentarz Lucasa Anna Marie przygryzła dolną wargę w obawie przed zaśmianiem się. Mimo, iż nie była głodna ruszyła z całą grupą do centrum handlowego.
| Centrum handlowe
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna Marie dnia Nie 13:52, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Machete
Vampire
Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:57, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/Volterra
Wysiadł z samolotu i zaklął. Wszędzie roiło się od zapachu tych łajz. Jeszcze bardziej się wnerwił. Z rzucił pelerynę i gniewnym krokiem ruszył przed siebie. Zabiję te dwie suki!!!! Machete aż kipiał złością. Jakiś gość zaszedł mu drogę, no tak, czerwona płachta. Machete uderzył w niego ręką z całej siły aż usunął się. Ludzie bali się zareagować. Gdy tylko wyszedł z obrębu ludzi rzucił się dzikim pędem do siebie.
/K.M
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 17:05, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/Europa
Margaux wyszła pospiesznym krokiem oglądając się za Coline.
-Jesteśmy w USA!-krzyknęła z wielkim piskiem. Nie mogła w to uwierzyć! USA, miejsce, które pojawiało sięw tylu filmach, gdize siędziały niezliczona historie... A ona miała tam przebywać!
-Merde-przeklnęła cicho śmiejąc się, gdy jej walizka zahaczyła o coś i poleciała w bok. Dłonia popędziła Col i podekscytowana wybiegła z lotniska.
/Ulice
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 17:16, 22 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:26, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/Europa
Coline szła za Margaux wszędzie się rozglądając. Szeroki uśmiech nie znikał jej z twarzy. Col potknęła się oczywiście o walizkę Margaux kiedy ta zjechała przyjaciółce w bok. W ostatniej chwili złapała równowagę i wybuchnęła śmiechem.
-Oj nieładnie tak przeklinać, nie ładnie -skarciła Margaux, starając się zachować poważny wyraz twarzy, co nie bardzo jej wychodziło. Popędzana przez dziewczynę wyszła z budynku lotniska.
/Ulice
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carmen
Człowiek
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 17:51, 24 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
// Paryż
Przyleciała o 8:30 ponieważ lot się trochę opóźnił. Wyszła zza bramek i czekała na Martina. Zdążyła już obejść lotnisko ale go nie było.
Zapomniał o mnie... - przemknęło jej przez myśl. Trochę się zdenerowała.
// Podwiązka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette
Pół-wampir
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:13, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
// NY / lotnisko
O ile lot z Paryzą do Nowego Jorku ją uspokoił o tyle lot z jednego krańca Stanów na drugi ją denerwował. Zaczęła się irytować sama nie wiedząc czemu. Rozbebeszyła walizkę na lotnisku. Szukała tych małych pakunków. Skoro je kupiła to niechże trafią do adresatów. Wezwała dwie taksówki. Jedna posłała rzeczy do domu, drugą pojechała do Podwiązki.
//Podwiązka / hall
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara
Człowiek
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:32, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
//ulice
Odetchnęła gdy w końcu zaparkował. Ruda nie odzywała się już w ogóle. Wyskoczyła z samochodu gdy tylko Mark się zatrzymał. Sara delikatnie puknęła go w ramię, kiedy za Deą zatrzasnęły się drzwi.
- Mark - powiedziała cicho. Nadal był zdenerwowany i bliski wybuchu. Sara wpatrywała się w jego pełną napięcia twarz i zrobiła coś co było kompletnie nieodpowiedzialne i niezgodne z zasadami wpajanymi przez nadopiekuńczych braci. Mówili:"Nie zblizaj sie pod żadnym pozorem do wściekłego wilka". Sara natomiast przygarnęła Marka do siebie i pocałowała mocno. Oczywiście, że zdawała sobie sprawę z ryzyka. Mógł nią majtnąć wybijając nią szybę w aucie. Mógł jej jednym ruchem złamać kręgosłup. Mógł... wiele mógł. Sara po prostu chciała odwrócić jego uwagę. Istniała mała szansa na milion...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dea
Człowiek
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:12, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Mark zaparkował samochód. Dea wysiadła zanim wyłączył silnik. Trzasnęła drzwiami i zarzuciła sobie plecak na ramię. Obejrzała sie. Mark i Sara się całowali. Westchnęła i odwróciła wzrok. Współlokatorka... Współlokator... Akurat. Mimowolnie sie uśmiechnęła. A potem znów to poczuła. Podniecenie Embry'ego. Warknęła cicho i próbowała zdławić mdłości wywołane bólem. Zakręciło się jej w głowie. Oparła się o ścianę czekając na Marka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mark
Wilkołak
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:29, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
-Sa..ra... - Wysyczał
To było tak niespodziewane, że wybuchło w nim tyle rzeczy naraz, że hoho. Wściekłość plus namiętność wcale się nie zerują, a wywołują jeszcze większą burzę. Ale nie potrafił się od niej oderwać.
W końcu, otrzeźwiony perspektywą uratowania Sary od siebie, ścisnął ją za ramiona, może zbyt mocno i jednym szarpnięciem odepchnął od siebie. Pierwszy raz naprawdę walczył o to, żeby pozostać człowiekiem. Fakt, często mu się zdarzało wkurzyć i przemieniać, ale było to w otoczeniu sfory. Tutaj jest pełno niczego nieświadomych ludzi. Pierwszy raz modlił się w duchu o czary Dei, chociaż tak naprawdę nie wiedział, czy bylaby wstanie coś zrobić. A Sara... Sara stała wciąż za blisko.
Coś było nie tak.
Nagle wszystko się uspokoiło, świat przestał migotać, a jego ciało przestało trząść się jak w ataku epilepsji. Odetchnął sobie głęboko i rozejrzał się dookoła. Parę przechodniów wpatrywało się w niego ze zdziwieniem, paru z przerażeniem. Ale jak ich pogonił spojrzeniem, to im się odechciało patrzeć. Spojrzał na Deę. Opierała się o ścianę wpatrując się to w niego to w coś/kogoś za nim. Sara.
-Nic ci nie jest? - Spytał z troską, podchodząc do niej. Nie chciał jej, do cholery, zrobić krzydy. I właśnie przez to jej te krzydę zrobił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara
Człowiek
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:24, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Pocałunek odebrał jej kompletnie swiadomość. Gwałtowność uczuc była nieporównywalna z niczym. Potem nagle przyszedł ból. Mark ścisnął ją za mocno łamiąc jej przedramię w lewej ręce. Drżał na całym ciele jak przed przemianą. Zacisnął dłonie na jej ramionach jeszcze mocniej nieomal miażdżąc jej kości. Wyszarpnął ją z samochodu w sposób jakiego się nie spodziewała. Oderwał ją od siebie i odrzucił. Uderzyła barkiem o słup. Ból eksplodował. Bark wyskoczył ze stawu. Sara stłamsiła łzy. Nie była w stanie mówić normalnie. Mark zaczął się zmieniać. Dea coś zamamrotała. Świat zrobił się mglisty. Sara mogła dać sobie rękę uciać że ruda powiedziała coś i swiat utonął we mgle. Oczy dziewczyny były inne. Zupełnie inne. Sara na chwilę straciła przytomność a potem Mark juz był przy niej pytając czy nic jej nie jest.
- Nic - powiedziała cicho nie patrząc mu w oczy. Kłamała. Bolało potwornie. Jej lewa ręka zwisała bezwładnie chociaż Sara bardzo starała się to zatuszować. Miała kupę szczęścia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dea
Człowiek
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:45, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dea w pierwszej chwili nie zauwazyła co się dzieje. Dopiero gdy Mark wyszarpnął Sarę z samochodu zorientowała się że coś jest nie tak. Spóźniła się z zaklęciem o kilka sekund. Lewej ręki nie mogła ochronić. Mark zaczął się trząść i jego kształt zaczął się rozmywać. Dea otoczyła Sarę zaklęciem jak kokonem. Skończyło się tylko na zwichniętym barku. Mark był bliski przemiany, krzyknęła zaklęcie osłaniając ich mgłą. Kilka osób zauważyło. Dea postanowiłą zająć się nimi za chwilę. Sięgnęła do źródła swojego bólu. Sięgnęła do pożądania odczuwanego przez Embry'ego i zablokowała przemianę Marka całą tą siłą. Zachwiała się lekko. Resztką sił, którymi dysponowała zmodyfikowała obraz marka w umysłach gapiów. Według nich po prostu wkurzył się. Blada przenosiła wzrok z Marka na Sarę. Chłopak doszeł już do siebie. Sara wyglądała gorzej. Zdecydowanie gorzej. Dea powoli zacżęł splatać zaklęcie na zablokowanie jej bólu i przywrócenie sprawnosci jako takiej w ręku. Do czasu gdy Sara dotrze do lekarza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|