Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Lotnisko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Junette Kowalska
Moderator



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:30, 09 Wrz 2009    Temat postu:

- Chodźmy więc. - Zaśmiała się łapiąc Veę za rękę.
- Nie masz pojęcia jak się cieszę że tu jesteś, dzięki tobie czuję się pewniej. Wiesz? - Uśmiechnęła się i popatrzyła na niego z dołu.
Ukradkiem spojrzała na Nicka, ich spojrzenia się spotkały.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 21:05, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Miał ochotę zostać z nią sam na sam, tylko na chwilę, ale nie mógł. Nie wiedział tak naprawdę dlaczego, ale coś wewnątrz go blokowało. No trudno. Po prostu uśmiechnął się smutno i odwrócił wzrok.
Powrót do góry
Luc
Volturi



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:12, 09 Wrz 2009    Temat postu:

-Cóż za atmosfera, ogniste spojrzenia! Tylko siąść i dramat napisać.
Zrobił dramatyczny gest, wywrócił ślepiami. Był głodny, co się równa z tym ,że zły.
- Może już chodźmy? Bo zaraz w sobie dziury powypalacie tymi spojrzeniami albo ja was rozszarpię.
Wskazał im drzwi dłonią
- Panie przodem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 20:48, 11 Wrz 2009    Temat postu:

-Więc chodźmy. - Westchnął i puszczając kobiety przodem, razem z Nickiem, Mattem i Lucasem poszedł za nimi, prosto w okolice centrum handlowego.

//Galeria handlowa, właściwie gdzieś przed nią <zacznę Nickiem>
Powrót do góry
Anna Marie
Vampire



Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:38, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Nie wtrąciła się do ich rozmowy choć słóweczkiem. Wolała obserwować całą sytuację z daleka. Zaciągnęła za ucho niesforny kosmyk włosów, który cisnął się na jej usta. Ponownie dało się wyczuć między June i Nicolasem jakieś dziwnie spięcie. Słysząc komentarz Lucasa Anna Marie przygryzła dolną wargę w obawie przed zaśmianiem się. Mimo, iż nie była głodna ruszyła z całą grupą do centrum handlowego.

| Centrum handlowe


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Marie dnia Nie 13:52, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Machete
Vampire



Dołączył: 31 Maj 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:57, 14 Wrz 2009    Temat postu:

/Volterra

Wysiadł z samolotu i zaklął. Wszędzie roiło się od zapachu tych łajz. Jeszcze bardziej się wnerwił. Z rzucił pelerynę i gniewnym krokiem ruszył przed siebie. Zabiję te dwie suki!!!! Machete aż kipiał złością. Jakiś gość zaszedł mu drogę, no tak, czerwona płachta. Machete uderzył w niego ręką z całej siły aż usunął się. Ludzie bali się zareagować. Gdy tylko wyszedł z obrębu ludzi rzucił się dzikim pędem do siebie.

/K.M


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 17:05, 22 Wrz 2009    Temat postu:

/Europa
Margaux wyszła pospiesznym krokiem oglądając się za Coline.
-Jesteśmy w USA!-krzyknęła z wielkim piskiem. Nie mogła w to uwierzyć! USA, miejsce, które pojawiało sięw tylu filmach, gdize siędziały niezliczona historie... A ona miała tam przebywać!
-Merde-przeklnęła cicho śmiejąc się, gdy jej walizka zahaczyła o coś i poleciała w bok. Dłonia popędziła Col i podekscytowana wybiegła z lotniska.

/Ulice


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 17:16, 22 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 19:26, 22 Wrz 2009    Temat postu:

/Europa

Coline szła za Margaux wszędzie się rozglądając. Szeroki uśmiech nie znikał jej z twarzy. Col potknęła się oczywiście o walizkę Margaux kiedy ta zjechała przyjaciółce w bok. W ostatniej chwili złapała równowagę i wybuchnęła śmiechem.
-Oj nieładnie tak przeklinać, nie ładnie -skarciła Margaux, starając się zachować poważny wyraz twarzy, co nie bardzo jej wychodziło. Popędzana przez dziewczynę wyszła z budynku lotniska.

/Ulice
Powrót do góry
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:51, 24 Wrz 2009    Temat postu:

// Paryż

Przyleciała o 8:30 ponieważ lot się trochę opóźnił. Wyszła zza bramek i czekała na Martina. Zdążyła już obejść lotnisko ale go nie było.
Zapomniał o mnie... - przemknęło jej przez myśl. Trochę się zdenerowała.

// Podwiązka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:13, 25 Wrz 2009    Temat postu:

// NY / lotnisko

O ile lot z Paryzą do Nowego Jorku ją uspokoił o tyle lot z jednego krańca Stanów na drugi ją denerwował. Zaczęła się irytować sama nie wiedząc czemu. Rozbebeszyła walizkę na lotnisku. Szukała tych małych pakunków. Skoro je kupiła to niechże trafią do adresatów. Wezwała dwie taksówki. Jedna posłała rzeczy do domu, drugą pojechała do Podwiązki.

//Podwiązka / hall


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Człowiek



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:32, 12 Lis 2009    Temat postu:

//ulice

Odetchnęła gdy w końcu zaparkował. Ruda nie odzywała się już w ogóle. Wyskoczyła z samochodu gdy tylko Mark się zatrzymał. Sara delikatnie puknęła go w ramię, kiedy za Deą zatrzasnęły się drzwi.
- Mark - powiedziała cicho. Nadal był zdenerwowany i bliski wybuchu. Sara wpatrywała się w jego pełną napięcia twarz i zrobiła coś co było kompletnie nieodpowiedzialne i niezgodne z zasadami wpajanymi przez nadopiekuńczych braci. Mówili:"Nie zblizaj sie pod żadnym pozorem do wściekłego wilka". Sara natomiast przygarnęła Marka do siebie i pocałowała mocno. Oczywiście, że zdawała sobie sprawę z ryzyka. Mógł nią majtnąć wybijając nią szybę w aucie. Mógł jej jednym ruchem złamać kręgosłup. Mógł... wiele mógł. Sara po prostu chciała odwrócić jego uwagę. Istniała mała szansa na milion...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dea
Człowiek



Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:12, 12 Lis 2009    Temat postu:

Mark zaparkował samochód. Dea wysiadła zanim wyłączył silnik. Trzasnęła drzwiami i zarzuciła sobie plecak na ramię. Obejrzała sie. Mark i Sara się całowali. Westchnęła i odwróciła wzrok. Współlokatorka... Współlokator... Akurat. Mimowolnie sie uśmiechnęła. A potem znów to poczuła. Podniecenie Embry'ego. Warknęła cicho i próbowała zdławić mdłości wywołane bólem. Zakręciło się jej w głowie. Oparła się o ścianę czekając na Marka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mark
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:29, 12 Lis 2009    Temat postu:

-Sa..ra... - Wysyczał
To było tak niespodziewane, że wybuchło w nim tyle rzeczy naraz, że hoho. Wściekłość plus namiętność wcale się nie zerują, a wywołują jeszcze większą burzę. Ale nie potrafił się od niej oderwać.
W końcu, otrzeźwiony perspektywą uratowania Sary od siebie, ścisnął ją za ramiona, może zbyt mocno i jednym szarpnięciem odepchnął od siebie. Pierwszy raz naprawdę walczył o to, żeby pozostać człowiekiem. Fakt, często mu się zdarzało wkurzyć i przemieniać, ale było to w otoczeniu sfory. Tutaj jest pełno niczego nieświadomych ludzi. Pierwszy raz modlił się w duchu o czary Dei, chociaż tak naprawdę nie wiedział, czy bylaby wstanie coś zrobić. A Sara... Sara stała wciąż za blisko.
Coś było nie tak.
Nagle wszystko się uspokoiło, świat przestał migotać, a jego ciało przestało trząść się jak w ataku epilepsji. Odetchnął sobie głęboko i rozejrzał się dookoła. Parę przechodniów wpatrywało się w niego ze zdziwieniem, paru z przerażeniem. Ale jak ich pogonił spojrzeniem, to im się odechciało patrzeć. Spojrzał na Deę. Opierała się o ścianę wpatrując się to w niego to w coś/kogoś za nim. Sara.
-Nic ci nie jest? - Spytał z troską, podchodząc do niej. Nie chciał jej, do cholery, zrobić krzydy. I właśnie przez to jej te krzydę zrobił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Człowiek



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:24, 12 Lis 2009    Temat postu:

Pocałunek odebrał jej kompletnie swiadomość. Gwałtowność uczuc była nieporównywalna z niczym. Potem nagle przyszedł ból. Mark ścisnął ją za mocno łamiąc jej przedramię w lewej ręce. Drżał na całym ciele jak przed przemianą. Zacisnął dłonie na jej ramionach jeszcze mocniej nieomal miażdżąc jej kości. Wyszarpnął ją z samochodu w sposób jakiego się nie spodziewała. Oderwał ją od siebie i odrzucił. Uderzyła barkiem o słup. Ból eksplodował. Bark wyskoczył ze stawu. Sara stłamsiła łzy. Nie była w stanie mówić normalnie. Mark zaczął się zmieniać. Dea coś zamamrotała. Świat zrobił się mglisty. Sara mogła dać sobie rękę uciać że ruda powiedziała coś i swiat utonął we mgle. Oczy dziewczyny były inne. Zupełnie inne. Sara na chwilę straciła przytomność a potem Mark juz był przy niej pytając czy nic jej nie jest.
- Nic - powiedziała cicho nie patrząc mu w oczy. Kłamała. Bolało potwornie. Jej lewa ręka zwisała bezwładnie chociaż Sara bardzo starała się to zatuszować. Miała kupę szczęścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dea
Człowiek



Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:45, 12 Lis 2009    Temat postu:

Dea w pierwszej chwili nie zauwazyła co się dzieje. Dopiero gdy Mark wyszarpnął Sarę z samochodu zorientowała się że coś jest nie tak. Spóźniła się z zaklęciem o kilka sekund. Lewej ręki nie mogła ochronić. Mark zaczął się trząść i jego kształt zaczął się rozmywać. Dea otoczyła Sarę zaklęciem jak kokonem. Skończyło się tylko na zwichniętym barku. Mark był bliski przemiany, krzyknęła zaklęcie osłaniając ich mgłą. Kilka osób zauważyło. Dea postanowiłą zająć się nimi za chwilę. Sięgnęła do źródła swojego bólu. Sięgnęła do pożądania odczuwanego przez Embry'ego i zablokowała przemianę Marka całą tą siłą. Zachwiała się lekko. Resztką sił, którymi dysponowała zmodyfikowała obraz marka w umysłach gapiów. Według nich po prostu wkurzył się. Blada przenosiła wzrok z Marka na Sarę. Chłopak doszeł już do siebie. Sara wyglądała gorzej. Zdecydowanie gorzej. Dea powoli zacżęł splatać zaklęcie na zablokowanie jej bólu i przywrócenie sprawnosci jako takiej w ręku. Do czasu gdy Sara dotrze do lekarza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mark
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:52, 12 Lis 2009    Temat postu:

-Rany, Sara, przepraszam... - Powiedział, widząc, że dziewczyna chciała za wszelką cenę zamaskować ból. Nie wiedział, co ma aktualnie robić. Chciał jej jakoś pomóc, niewiele mógł. A to z jego winy się to właśnie stało. I dupa. Bał się nawet dotknąć zwisającej bezwładnie ręki Sary, bojąc się, że wywoła to jeszcze większy ból. Odwrócił się, szukając przyćmionym wzrokiem znajomej rudej czupryny. Dea stała, patrząc na nich i szepcząc coś pod nosem. No ładnie. Zaraz i ją będzie musiał zbierać z podłogi. Miał spowolniony proces myślenia, ale doszedł już do tego, ze nie może się rozdwoić. Wstał, poszedł po Rudzielca, przywlókł ją za sobą bez słowa i znów, przeklinając się w myślach, zerknął na Sarę.
-Co mam robić? - Spytał. Rzadko, ale to naprawdę rzadko, zdarzało mu się, żeby robił to, co się mu kazało. a on właśnie POPROSIŁ o to, żeby któraś z nich wydała mu rozkaz. Było tego zdecydowanie za dużo, jak na niego. Był tylko sobą, do cholery, czego ten świat od niego wymagał?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dea
Człowiek



Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:01, 12 Lis 2009    Temat postu:

Sara była półprzytomna. Dea zmierzyła ją wzrokiem stojąc już blisko. Spojrzała na Marka jak na kosmitę. On chciał robić to co ktoś mu nakaże? W oczach błysnęła jej nikła iskierka rozbawienia.
- Pocałuj ją. - powiedziała wprost. - Nie mam siły zeby zagłuszyc jej krzyk, a musze nastawić jej bark i rękę. Nie mam tyle sił żeby to wyleczyc. Założę jej blokadę na jakieś dwie godziny. potem wróci ból. Do tego czasu musi dojechać do lekarza. Nie mam innych środków znieczulających więc ją pocałuj, do cholery i zduś jej krzyk. - lekko popchnęła go w stronę patrzącej na nią jak na wariatkę Sary - No teraz - syknęła Dea widząc, ze Sara chce zaprotestować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mark
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:07, 12 Lis 2009    Temat postu:

Gdy zdziwienie minęło, oprzytomniał i nachylił się nad Sarą. Jakoś mu to z trudem nie przyszło, no przyznajmy sobie otwarcie, ze nie robil tego pierwszy raz xD Pocałował ją namiętnie, nie dając nawet złapać powietrza. Po chwili poczuł jak coś ją mu wyszarpuje więc przycisnął ją do siebie jednym ramieniem, ale zdecydowanie delikatniej, niż wcześniej odepchnął. No i sekundę po tym poczuł, jak zęby Sary wbijają mu się w dolną wargę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Człowiek



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:30, 12 Lis 2009    Temat postu:

Chciała im powiedzieć ze oboje chyba mają coś z głowami, jednak Mark skutecznie jej to uniemożliwił wpijając wargi w jej usta. Gdyby okoliczności były inne zatonęłaby w tym pocałunku. Jednak teraz poczuła silne szarpnięcie i ból. Jej krzyk został zduszony przez całującego ją Marka. Chłopak objął ją ramieniem. Sara nie mogąc sobie poradzic z wdzierającym się jej do mózgu bólem zacisnęłą zęby na jego wardze. Bolało. piekielnie bolało. W ustach poczuła krew jednak nie mogła się zmusić do rozwarcia szczęk. Bark pulsował. Poczuła drugie szarpnięcie i miała wrażenie ze zaraz zemdleje. Mark trzymał ją mocno nie pozwalając upaść.
W tym czasie Dea nastawiła wszystko co miała nastawić. Sara poczuła jak ból ustępuje. Jego miejsce zajmował chłód. Niezbyt dotkliwy, kojący...
- Już - usłyszała słaby głos rudej. - Mark możesz ją puścić. - Sara nie chciała żeby ją puszczał. Nie chciała, jednak rozluźniła szczęki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mark
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:04, 12 Lis 2009    Temat postu:

Nie zwracał uwagę na kropelkę jego własnej krwi spływającej z jego podbródka. Nadal trzymał ją mocno, nieprzerwanie całując. Jednak po chwili usłyszał słaby głos Dei i stwierdził, ze w tym momencie MUSI się rozdwoić. Poczuł, jak Sara rozluźnia zacisnięte na jego wardze szczęki i w tym momencie on również poluzował uścisk, jednak nie na tyle, by dać jej upaść. Odwrócił glowę w stronę Dei, popatrzył na nią, podumał, poczym stwierdził:
-Zrehabilitujesz się w samolocie. - Bynajmniej nie chodziło o to, ze olewa jej ból. Po prostu uświadomił sobie, ze powinni już być na odprawie. - Sara... Jak się teraz czujesz? Postaraj się powiedzieć prawdę. - Poprosił trochę szorstko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Człowiek



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:29, 12 Lis 2009    Temat postu:

- Boli. Jak cholera boli. Ale wytrzymam - westchnęła. - Dwie godziny? - spojrzała na Deę - Dojadę. - ścisnęła lekko ramię Marka. - Przepraszam - powiedziała ścierając mu kciukiem krew z kącika ust. - Nie chciałam, Mark... - dość zdezorientowana była tym szorstkim tonem. Odsunęła się od niego. - To skoro mam dwie godziny... Powinnam jechać. A wy powinniście też już iść - powiedziała czując się nieswojo. Przeklinałaby siebie za to ze go w ogóle pocałowała gdyby nie fakt, ze sprawiło jej to tak wielką przyjemność. I było warte każdej ceny. Jednak nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy. Bo nagle przestraszyła się, że on jest na nią zły. Zły, że go pocałowała. Zły, ze cokolwiek ruda z nią zrobiła, to teraz osłabła. Zły, bo tak i już. - Dziękuję - burknęła i nie patrząc na żadne z nich ruszyła do samochodu. Otworzyła bagażnik i zdrową ręką wyjęła plecak Marka. - Idźcie już. - zatrzasnęła bagażnik i rzuciła plecakiem w stronę wilkołaka. - Spóźnicie się. - wsiadła do samochodu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dea
Człowiek



Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:37, 12 Lis 2009    Temat postu:

Dea potrząsnęła głową - Nic mi nie bedze. Po prostu muszę się przespać - zerknęła na Sarę i na Marka, znów na Sarę. Widząc miny obojga o mało co się nie roześmiała. Jakos tak. Reakcja histeryczna na stres XD
- Nie ma za co - uśmiechnęła się - To ciebie bolało bardziej - wzruszyła ramionami - Poczekam na ciebie w środku - rzuciła do Marka i ruszyła do budynku lotniska. Stanęła w środku, tuż przy wejściu i oparła się o scianę. Nie dała rady ponownie odgrodzić się od Embry'ego. Jej zmęczenie wymknęło się spod kontroli i jak strzała pomknęło w kierunku jej mężczyzny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mark
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:34, 12 Lis 2009    Temat postu:

Westchnął i popatrzył za Deą. Chwilę się wahał, czy rzucic tylko "cześć", ale stwierdził, że pokazałby jakim to jest skończonym dupkiem. Podszedł więc do Sary i złapał ją za zdrową rękę. - To ja przepraszam. Nie wiesz jak to jest... Gdybym nie zwichnął ci tego cholernego barku... Gdybym cię nie odepchnął, mogłbym cię zabić. Gdybym zrobił ci krzywdę... Sam pewnie też bym sobie ją zrobił. - Dodał ciszej. Uniósł jej podbródek drugą ręką, zeby popatrzyła mu w oczy. - Powinnaś docenić te moje wyznania, bo nienawidze mówic o tym, co czuję. - Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Raz, króciutko pocałował ją w usta. Ale w tym pocałunku było od cholery uczucia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Człowiek



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:41, 12 Lis 2009    Temat postu:

- To było wyjątkowo durne z mojej strony. - przyznała niechętnie - Ale nie załuję - szepnęła wgapiając mu się w ślipia - Nic mi się nie stało, naprawdę. Byłam już gorzej poturbowana, gdy zabrałam bratu ulubioną kurtkę i jeszcze nie panował nad przemianą - puściła mu oczko już w lepszym humorze. Odwzajemniła jego krótki pocałunek swoim pełnym namiętnosći - Idź już Mark. Nie znosze pożegnań. Ryczę. Po prostu idź już i pamiętaj że masz przywlec swoją upierdliwą dupę i oddać mi to co ci dałam na przechowanie - wyszczerzyła się bliska płaczu. Raz że naprawdę nie znosiła pożegnań. Dwa że nie chciała żeby jechał. Trzy, że mimo tego co zrobiła Dea, wszystko ją cholernie bolało. - I masz to zrobić niezbyt uszkodzony w miarę mozliwości - spojrzała na niego znacząco i roześmiała się.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sara dnia Czw 21:42, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mark
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:36, 12 Lis 2009    Temat postu:

Wywrócił oczami. Coś się w nim radowało, ze mimo tego całego bólu nadal humor się jej trzymał.
-No to idę. - Westchnął i spojrzał przelotnie na Deę. - Jak wrócę, to masz tu na mnie czekać. - Powiedział i, jako że równiez nie cierpiał pożegnan, po prostu odwrócił się i odszedł. Gdy dochodził do Dei, zatrzymał sie i spojrzał na nią przez ramię z bezczelnym uśmiechem na gębie i rzucił:
-Spodobał mi się twój samochód. Jak wrócę, to skonfiskuję klucze na stałe. - I puścił jej oczko. Podszedł do Dei.
-Przepraszam, ze tak długo. Możemy już iść? A w ogóle, to napewno dobrze się czujesz? Możemy złapać następny samolot. Pewnie mają jeszcze bilety...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Człowiek



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:44, 12 Lis 2009    Temat postu:

- Kup sobie własny - rzuciła ruszając. Kiepsko było prowadzić jedną ręką. Sara zagryzła zęby i odjechała nie oglądając się już za siebie. Bała się że za chwilę zawróci i nie da mu wsiąść do tego samolotu.

//?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dea
Człowiek



Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:52, 12 Lis 2009    Temat postu:

- Dobrze się czuję. Nie przepraszaj, Romeo - parsknęła w końcu śmiechem - I żadnego odkładania. Jak jeszcze przez chwilę będę tutaj to oszaleję. Nie mam siły odgradzać się od tego co robi Embry. - mruknęła. Widząc pytające spojrzenie Marka westchnęła - Wytłumaczę ci to, ok? Ale nie tutaj i nie teraz. Ale obiecuję, ze wszystko ci wyjaśnię. - Była zmęczona jak cholera. Ziewnęła szeroko - Najpierw tylko muszę się wyspać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mark
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:04, 12 Lis 2009    Temat postu:

-No dobra. - Odpowiedział tylko i objął ją ramieniem w pasie, żeby mu się tu nie wyłożyła przypadkiem. Na drugie zarzucił plecak i weszli razem do środka.
A potem była już tylko kontrola paszportów, te durne bramki przez które Mark musiał opróżnic swój plecak. Skonfiskowali mu nawet scyzoryk, skubańce upierdliwe! I w końcu pozostało tylko czekać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dea
Człowiek



Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:19, 12 Lis 2009    Temat postu:

Czekali na samolot. Dea przysypiała. Broniła się przed kompletnym zaśnięciem.
- Współlokatorka, tak? - trąciła Marka w ramię - Tylko współlokatorka? - zachichotała uśmiechając się szeroko. Ziewnęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mark
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:48, 13 Lis 2009    Temat postu:

-Ty już nie bądź taka wścibska. - Mruknął, ale też mimowolnie się uśmiechnął. - Poza tym jestem teraz tutaj. Z tobą.
Czas mijał szybko, może dlatego, ze co chwilę przysypiali. W końcu usłyszeli informację o konieczności pakowania się do samolotu.
Obudził Deę, która właśnie przestała opierać się chęci snu i wziął jej plecak.
-Idziemy, bo polecą bez nas.
No i wsiedli do tego samolotu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 0:21, 14 Lis 2009    Temat postu:

/zAUŁKI

Colin wraz z Elisabeth podjechali po lotnisko. Cóż, bagaży nawet nie mieli ale co z tego.... Weszli do środka. Cole załatwił to co musiał...Bilety, przewóz motoru... Do odlotu mieli jeszcze trochę czasu to też poszli do poczekalni. Colin usiadł wygodnie na jednym z krzeseł patrząc spokojnie na Elisabeth.
Powrót do góry
Olivia
Człowiek



Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:39, 14 Lis 2009    Temat postu:

/Skrótem z Francji

Odebrała swój bagaż i znalazła wolną ławeczkę. Usiadła na niej, po czym wyciągnęła telefon. Wybrała numer Carmen, czekając spokojnie na połączenie. Gdy linia była zajęta, postanowiła zadzwonić później. Złapała taksówkę i pojechała do hotelu.

/Hotel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elisabeth
Volturi



Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:36, 15 Lis 2009    Temat postu:

Colin napisał:
/zAUŁKI

Colin wraz z Elisabeth podjechali po lotnisko. Cóż, bagaży nawet nie mieli ale co z tego.... Weszli do środka. Cole załatwił to co musiał...Bilety, przewóz motoru... Do odlotu mieli jeszcze trochę czasu to też poszli do poczekalni. Colin usiadł wygodnie na jednym z krzeseł patrząc spokojnie na Elisabeth.


A ona mu się gdzieś zmyła. Niezbyt konkretnie, bo do jakiegoś sklepu z ubraniami. Mimo, że nie znalazła nic ciekawego do przywdziania, to kupiła jakiś czarny żakiet i do tego fioletową, krótką spódniczkę składającą się przede wszystkim z koronek i falban. Ot taki kaprys i przedziwny styl. Rozejrzała się. Gdy poczuła ten zapach krwi, gdy ją usłyszała jad napłynął do jej ust. Skrzywiła się leciutko, przełknęła i powoli wróciła do Colina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 14:53, 15 Lis 2009    Temat postu:

Nie miał do niej o to pretensji.
- Kupiłaś coś ciekaweggo? - spytał tylko spokojnie widząc jak wracaz z torbami.
Powrót do góry
Elisabeth
Volturi



Dołączył: 08 Lis 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:59, 15 Lis 2009    Temat postu:

Pokręciła głową, usiadła na krześle. Wbiła spojrzenie w tablicę odlotów i tak zamarła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 19:24, 15 Lis 2009    Temat postu:

I usłyszeli ogłoszenie o odlocie. Przeszli przez to wszystko i więcej. Po jakiejś pół godzinie siedzieli już w samolocie.

/L.V/lotnisko
Powrót do góry
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:25, 16 Lis 2009    Temat postu:

//D.K.H.

Wysiadł z auta i otworzył przed Kim drzwi.
- Proszę - uśmiechnął się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Zmiennokształtny



Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:51, 17 Lis 2009    Temat postu:

- Dzięki - powiedziała tylko i wyciągnęła swoje walizki. Podeszłą do jakiegoś nawet przystojnego pana z obsługi z prośbą o pomoc. Ten chętnie jej pomógł. Puściła tylko oczko do Dema. Poszła do kasy i kupiła bilety. Poprosiła tego pana o postawienie ich w poczekalni gdzie powinien czekać Dem. Na prośbę tego samego pana i w podzięce dała mu swój numer [xD] Usiadła na krześle i założyła nogę na nogę czekając za Demem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:58, 17 Lis 2009    Temat postu:

Wszedł do poczekalni i usiadł koło Kim. Wyciągnął z kieszeni leki i wziął kolejną dawkę. Skrzywił się nieco.
- Masz bilety? - rzucił


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Zmiennokształtny



Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:03, 17 Lis 2009    Temat postu:

Pokiwała głową.
- Tak - i wezwanie na odprawę. Po pół godziny weszli na pokład.

/grecja [zacznij Razz]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 9 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin