Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anna Marie
Vampire
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:12, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Dziękuję - Anna Marie uśmiechnęła się promiennie i spojrzała na Alice. Wampirzyca była pełna entuzjazmu.
/ Mała galeria handlowa
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna Marie dnia Wto 19:19, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:12, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Telefon Alice zadzwonił.
-Alice...- odezwał się Jasper gdy podniosła słuchawkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:29, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Alice spojrzała na dzwoniący telefon. Jej twarz rozpromienił uśmiech
- Alice - usłyszała głos, za którym szalała
- Jazz! - powiedziała to jedno słowo, głosem pełnym uwielbienia i czystej radości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:33, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Poczuł przypływ fali czułosci.
-Alice, kochanie, przepraszam za moje zachowanie podczas wczesniejszej rozmowy, ale...-zawiesił głos po chwili dokonczył -naprawde jest mi ciezko. ty tam, ja tu..to duzo, nawet jak dla mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:43, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Jazz - Alice włożyła w wypowiedzenie jego imienia całe swoje serce. - Jazz... - wymruczała głosem obiecującym wiele - Kocham Cię - przytłoczona emocjami zdołała wydusić tylko to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:51, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jaspera zatkało na moment. Starał sie wydobyc z siebie jakiekolwiek słowa, ale kazde grzezło mu w gardle. Wziął głęboki oddech i powiedzial. Jego głos przybrał powazny ton
- Powiedz mi czy dobrze zrozumiałem ..Albert wrocił do forks załatwić pewną sprawe?
I od powodzenia jej w pewien sposob zalezy Ann zycie? Zawarłas z nim pewnego rodzaju umowe z ktorej sie planujesz wywiazac i do tego nikt nie moze mu pokrzyzowac jego planow...-westchnał cięzko
-W takim razie trzeba bedzie tylko miec go na oku.
-Mam nadzieje ze niedługo wrócisz-wyszptał prawie jakby do jej ucha a nie do słuchawki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:56, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Alice spodziewała się takiego obrotu rozmowy jednak to nie zmieniło faktu, ze zrobiło jej się troszkę przykro. Wzięła głęboki wdech i wytłumaczyła HJasperowi raz jeszcze jak się sprawa miała.
- Ann już jest bezpieczna, niezależnie od tego czy powiedzie się sprawa Alberta, czy też nie. Pod warunkiem, ze żadne z nas nie będzie się wtrącać. Pod żadnym pozorem.
- Jazz, mam nadzieję, ze wrócę niedługo - uśmiechnęła się zadziornie - Hmm... Tęsknisz za mną? - zapytała głosem potrafiącym skruszyć najtwardszą skałę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:05, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
-Alice...wyszeptał czule jej imię jak mogłaś nawet pomysleć, ze nie tęskniłem..tęsknie i to z kazda chwilą coraz bardziej. Po chwili dodał
-Jestem szczesliwy, ze jestes bezpieczna, bałem sie o Ciebie jak diabli i kocham Cię.
Po tych słowach ponownie zamilkł. Poczuł ogromną pustkę. Własnie w tym momencie zdał sobie sprawe jak bardzo czuje sie samotny przebywajac w tym lesie. Wiedział ze nie moze zmienic zamierzen, ze musi wytrzymac do konca. Od tego zbyt wiele zalezało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:14, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Jazz.. ja.. ja.. - zabrakło jej słów. - Ja nie mogę wytrzymać bez Ciebie. Gdy nie ma Cię obok czuję się jak ślepiec, jak kaleka. Będę gnała do Ciebie, byle szybciej móc zatopić się w Tobie, byle móc poczuć cudowny dotyk Twojej dłoni na moim policzku, by móc jak najszybciej wpleść palce w Twoje miękkie włosy, czuć Twoje silne ramiona obejmujące mnie... Usłyszeć Twój lekko zachrypnięty głos szepczący wprost do mojego ucha o tym co cię trapi i o tym co cię cieszy... - mruczała cichutko do słuchawki wiedząc, że słowa wwiercą mu się w mózg i będą przypominać mu o niej na każdym kroku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:27, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jazz przymknał oczy słyszac tak miłe i zarazem ciepłe słowa.
-Alice, moja ukochana i najcudowniejsza istoto jaka mozna sobie wymarzyc...Tak bardzo mi brakuje Twojego ciepła, dotyku, spojrzenia. Wyobrazam sobie siedzac w tym bezdusznym ciemnym i mokrym lesie jak trzymam Cie w ramionach a potem wpatruje sie w głebię Twoich oczu w ktorych pragne zatonac na wieki. Delikatnym ruchem odgarniam kosmyk z Twojej twarzy aby potem czule go pogładzic. Wpatrzony w Twoje oczy składam delikatny pocałunek na ustach. Czuję Twój oddech na mojej twarzy, zapach skory budzi we mnie euforie i...ja juz nie moge-wyjeczał i zamruczał
-Alice ja...ja...chcę Ciebie tu i teraz i gdybym mogł-przygryzł lekko wargę-przyleciałbym do Ciebie zebys była ze mna własnie w tym momencie. Po tych słowach spuscił głowe w dół a w jego miodowych oczach widac było pustke.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:38, 24 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Alice usiadła. Drżała na całym ciele uśmiechając się tak promiennie, że w całym pokoju pojaśniało.
- Jazz... Oszaleję przez Ciebie - zaśmiała się ciepło. Jej głos mógłby stopić lodowiec. - Wsiadam w samochód i jadę. Zaraz. Już... Ale żeby to zrobić... Musze się rozłączyć, kochanie.
- Jazz... kocham Cię - wyszeptała i rozłączyła się. Przymknęła oczy i odetchnęła głęboko. Gdy ponownie otworzyła oczy, jej spojrzenie pełne było gorącego żaru mogacego spopielić każdego kto stanie na jej drodze. Była zakochana i zdeterminowana. Nikt jej nie mógł powstrzymać.
- Jedziemy do domu. - powiedziała z mocą.
- Panie Campbell? Czy zechciałby Pan skłonić się ku mojej prośbie - zapytała nadal promieniejąc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:22, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nagle przez jej oblicze przemknął cień. Oczy Alice pociemniały pod wpływem wizji.
- A jednak! - wysyczała do siebie. Szybko przywołała na twarz uśmiech. Jednak w oczach płonął ciemny ogień.
Alice, Skarbie. On Cię kocha. Wiedziałaś, ze TO się wydarzy. Wiedziałaś, ze tak będzie. Teraz się uśmiechnij. Wiesz, że wyrzuty sumienia nie dadzą mu spokoju przez następne sto lat, jeżeli Ty będziesz to rozpamiętywać. Łudziłaś się, ze przy alternatywnym rozwiązaniu to się nie stanie, ale sama wiesz, ze tak MUSIAŁO być. Więc teraz uśmiechnij się! Pomożesz tej dziewczynie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:54, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
To wszystko było dziwne i zagmatwane, jednak tylko Sky wyglądał na naprawdę zdezorientowanego. Grunt, że wszystko skończyło się dobrze, co mógł ocenić po radosnym tonie panienki Alice. W takim wypadku mógłby odetchnąć z ulgą, gdyby tylko potrzebował oddychania. Pogrzebacz w jego dłoni nagle wydał się całkiem bezsensowny, dlatego też odłożył go na miejsce i szybko wrócił do salonu zerkając na Klausa. Sky błyskawicznie znalazł się na podłodze przed fotelem starego wampira.
-Byłem w Forks..ale ich nie spotkałem..-pożalił się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:00, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Alice spojrzała na niego zdziwiona
(Tak, tak.. jeszcze nie wyszłam XD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 22:05, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
-Widzisz Sky, chyba nie musiałeś jechać do samego Forks..-odparł rozbawiony Klaus, zakrywając usta dłonią. W między czasie rzucił Alice porozumiewawcze spojrzenie. Oczywiście przygnębienie chłopaka nie należało do rzeczy zabawnych. Sky naprawdę ostatnimi czasy czuł się samotny, dlatego wyruszył na poszukiwania pobratymców.
-Nie? Jak to?-spytał panicz Campbell trochę zdezorientowany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:10, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Alice przygryzła wargi powstrzymując chichot. Wystarczyło jedno spojrzenie na Klausa, by wyrwało jej się ciche parsknięcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 22:14, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie. Miał zbyt czuły słuch,aby to pominąć. Na moment jego myśli oderwały się od Forks,a para miodowo złocistych oczy spoczęła na Alice, wyraźnie czymś rozbawionej. Kolejne podejrzliwe spojrzenie posłał w stronę Klausa, który nawet już nie starał się stłumić swojego śmiechu.
-Ej..powiecie mi?-rząchnął się Sky. W tym momencie przypominał raczej szczeniaka, który nie jest w stanie złapać swojego krótkiego ogonka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:22, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Alice nie mogła się dłużej powstrzymywać. Jej perlisty smiech rozbrzmiewał w całym domu.
- Nie przyszedł Mahomet do góry, to góra przyszła do Mahometa. Oto masz część Forks przed sobą - złożyła dworski ukłon co i rusz wybuchając nową salwą śmiechu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:51, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Przypomniała sobie o czymś i znów wyciagnęła komórkę.
Kręcąc głową wybrała numer Edwarda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 20:57, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
-O co jej chodzi?-spytał Sky, wykorzystując chwilę nieuwagi Alice. Ta chwila wiecznie jednak trwać nie mogła, dlatego dość szybko poczuł na sobie spojrzenie wampirzycy.
-Alice wraz z rodziną mieszka w Forks..To oni są Twoimi wampirami..-wyjaśnił spokojnie Klaus,choć na jego twarzy nadal widniały resztki rozbawienia.
No tak, Sky był pewien, że zna skądś zapach dziewczyny. Poczuł go już wcześniej, w lesie i w szkole. Więc w końcu to ona odnalazła jego. Poszukiwania mógł uznać za zakończone. Uśmiechnął się z zadowoleniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:03, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Alice rozmawiając z Edwardem obserwowała Skylera z ukosa. Uśmiechneła się gdy na nią spojrzał i machnęła do Klausa z rozbawieniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 21:08, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
-Więc znasz ich? Przyjaźnicie się?- dopytywał się Sky, kiedy Alice znów skupiła się na rozmowie z niejakim Edwardem, którego imię wyłapał między jej słowami. Oczywiście jednocześnie przysłuchiwał się rozmowie. Była to chyba miła pogawędka, co dało młodemu Campbellowi odrobinę nadziei. Może i on miał szanse pewnego dnia przeprowadzić taką rozmowę z kimś mu bliskim?
-Tak, Cullenowie to naprawdę wspaniała rodzina..-odparł Klaus opierając łokieć na podparciu fotela. Przez moment zamyślony wpatrywał się w smukłą postać wampirzycy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:24, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Hej Edwardzie - Alice nadal się śmiała - Obie z Ann bezpiecznie wracamy do domu. Jak najszybciej, ale... - na moment zawiesiła głos - Albert... Alberta zostawiamy w spokoju. Volturi powinni byli juz zniknąć z Forks. Jeżeli jednak spotkacie Alberta. Nie wchodźcie mu w drogę. To część umowy między mną a nim. Umowy, która pozwoli mi bezpiecznie wrócić do domu. Mówiłam Jasperowi, zeby wam przekazał, ale... sądzę że mógł zapomnieć. Poza tym przywożę do domu artystę, uprzedź Carlise'a - roześmiała się perliście. Po czym natychmiast spoważniała - Edwardzie... trzymaj się od Jaspera z daleka - poprosiła lekko udręczonym głosem - Tak musiała się stać... - Alice rozłączyła się. Klasnęła w dłonie. Spojrzała na Sky'a i uśmiechnęła się kolejny raz. - Powinniśmy się zbierać, panie Campbell, jeżeli chcemy dotrzeć do Forks przed świtem.
Podeszła do Klausa i usciskała go serdecznie.- Musimy juz jechać, staruszku... - chwyciła Annę za rękę i skierowała się ku drzwiom.
- Czekamy na pana w samochodzie, Skylerze. - po prostu przyjęła za pewnik że on jedzie z nimi - Proszę nie zwlekać. - uśmiechnęła się promiennie i wyszła
// ulice Seattle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 21:30, 27 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Sky ostatniej części jej rozmowy przysłuchiwał się z zaskoczeniem wypisanym na twarzy grubym czarnym markerem. Dla pewności zerknął na Klausa, ale na nim nie zrobiło to wrażenie. Skoro tak, to na chłopaku też nie powinno. Kiedy wampirzyca rozłączyła się, zdążyła opuścić pokój, nim zadał jej pytanie. W tym wypadku pozostał mu tylko stary druh.
-Skąd ona...Ale jak..-zaczął blondyn gestykulując lekko,co nie zdarzało mu się często.
Klaus uciszył go gestem i uśmiechnął się szeroko.
-Radziłbym Ci się pospieszyć. Zdaje mi się, że Alice wszystko Ci wyjaśni..-powiedział wiekowy wampir. Reakcja Skylera była natychmiastowa. Krótko skinął przyjacielowi głową,a potem porwał z holu swoją torbę i opuścił dom.
/ulice Seattle
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 22:36, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
-Jak podejrzewam, jesteś nie tylko nowy tu, ale i jesteś nowy w naszej...hmm... - Zastanawiał się z uśmiecchem na twarzy. - społeczności.
Vea był zdziwiony, że wampir tak łatwo go rozszyfrował. Jednak pozostawał niezmieniony. Wyciągnął rękę z uśmiechem przyczepionym do twarzy:
-Nazywam się Vea. I faktycznie, jestem młody.
-Nazywam się Klaus, po co przyszedłeś?
Vea podrapał się po głowie. Ten nawyk został mu jeszcze z czasu kiedy był człowiekiem.
-Właściwie, to nie chciałbym narażać się tutejszym. Chcę zapytać jakie zasady tu panują.
-Zasady... - Zamruczał Klaus uśmiechając się pod nosem. - Największym rodem tutaj jest rodzina Cullenów. Zawarli oni pakt ze sforą...
-Czyli?
-Wilkołakami! Chyba musisz być bardzo młody. No więc zawarli ten pakt i teraz nie wolno polować na ludzi w Forks.
-Nie jesteśmy Forks. - Odparł Vea
-Tak, ale Cullenowie nie lubią, kiedy poluje się w Forks i okolicach.
-Więc mam stąd odejśc? - Zapytał podniesionym głosem Vea. - Zostałem wygnany z Włoch! Dokąd mam iść? Tutaj przez 364 dni w roku pada deszcz! To najlepsze miejsce dla wampira. - Oczywiście Vea nie wspomniał o tym, że przy jego obecności wszędzie może panować taka pogoda.
-To pewnie dlatego jest ich tu tak dużo... - mruknął pod nosem Klaus. - Nie musisz stąd wyjeżdżać. Możesz zmienić dietę.
-Phi! - Zlekceważył go. - Ani mi się śni. Dziękuje za rade i żegnam!
Klaus westchnął i odprowadził gościa do drzwi.
Vea machnął mu na pożegnanie ręką i zniknął za rogiem.
/Ulice miasta
|
|
Powrót do góry |
|
|
|