Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalie
Gość
|
Wysłany: Sob 16:54, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odeszła w głąb magazynu pozostawiając Lizz sam na sam z wampirzycą. Przykucnęła na drugim materacu i oparłszy się o ścianę podciągnęła nogi pod brodę i objęła je rękami. Zamknęła oczy zanurzając się w czeluściach swojej podświadomości. Próbowała znaleźć odpowiedź na pytanie, które tak ją dręczyło: Co się z nią dzieje?
Mówila jakimś niezrozumiałym dla innych językiem, a sama nie rozumiała tego, którym posługiwała się przez całe życie. Co to za język? Skąd się wziął. Weschnęła cicho. Przywoływała wspomnienia doszukując się w nich wyjaśnień. Nic. W końcu, wkurzona tak dużą ilością pytań i żadnej odpowiedzi, postanowiła wrócić. Dokąd? Do siebie, do swojego ciała, bo miała wrażenie, że wewnątrz niej siedzi ktoś inny, a ona przygląda się temu z boku. Zacinęła powieki i skupiła całą uwagę na ostatnich wydarzeniach.
-i'Tela... DOŚĆ! -Krzyknęła sama do siebie. Poczuła nagłą ulgę. Głosy wampirów rozumiała, mówiła po ludzku. Wszystko wróciło do normy.
[tłum. Koniec...]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 16:54, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Nic złego nie zrobiłaś, zostań. - Pocieszał ją jak tylko umiał. Nie odważył się na więcej w obecnosci kobiety od Volturi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Claudia
Volturi
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 16:55, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Claudia poczęstowała Lizzy pobłażliwym spojrzeniem.
-Pierwszy raz od jakiegoś czasu spotykam osobę, która sama sobie odpowiada na zadane przez nią pytania... -westchnęła spokojnie.
-Volturi obserwuje stworzonych przez ciebie nowonarodzonych... Znasz przecież historię Elizabeth. Nie bądź głupia. Co powiedziałby Albert na takie nieodpowiedzialne działanie?-mruknęła kpiąco.
-Chodzi nam o człowieka...-wskazała glową na Natalie- Wampiry strzegą swojej tajemnicy. NIKT nie może wiedzieć o tym, kim jesteśmy...- mruknęła podnosząc delikatnie głos- Masz niewiele czasu, żeby zrobić z tym... porządek. Inaczej wyciągniemy konsekwencje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:16, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się słodko.
- moi nowonarodzeni słuchają się mnie, są pod moją kontrolą i nie zrobią nic głupiego... - tyle miała do powiedzenia o swoich "dzieciach"
- jeśli zaś chodzi o Natalie... ona nie jest człowiekiem.. nie ode mnie o nas wie, więc przykro mi ale nie rozumiem waszego niepokoju... - uśmiechnęła się cierpko - Albert prawdopodobnie miałby to gdzieś..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Claudia
Volturi
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:26, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Tak jak Ciebie? -uśmiechnęła się nikle mając na myśli Alberta. Zastanawiała się co byłoby w stanie wyprowadzić Lizzy z równowagi.
-I może właśnie dlatego, że pójdą za Tobą wszędzie Volturi wkrótce się nimi zajmie. Zresztą. To 4 młodych wampirów! Kiedy zbliżysz się z nimi do miasta... Żadnego nie uda Ci się powstrzymać.
-Co do Natalie... -nie zmienia to faktu, że to Ty jesteś za nią odpowiedzialna. Dostaniesz miesiąc czasu. Tylko miesiąc... -warknęła Claudia- I jeśli nie jest człowiekiem... -C. podążyła swoim ciemnym i chłodnym spojrzeniem w kierunku Natalie.
-To wydaję mi się, że Twój problem znacznie się powiększa... -posłała Lizz ironiczny uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Sob 17:32, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Pisnęła cicho pod wpływem zimnego, pustego spojrzenia Claudii. Wstała i powoli podpełzła do wampirzyc.
-Jestem tu z własnej woli. Jeśli macie kogoś za to karać, to tylko mnie. - Powiedziała hardo, wysuwając podbródek do przodu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:41, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Zawarczała cicho , jednak szybko się opanowała.
-Moi nowonarodzeni byli już w mieście i do niczego nie doszło..- zaśmiała się cicho
- jeszcze coś?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lizzy Brown dnia Sob 17:49, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Sob 17:56, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Elizabeth... - Zaczęła cicho. - To przeze mnie jest to zamieszanie. To moja wina
|
|
Powrót do góry |
|
|
Claudia
Volturi
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:36, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Przygotuj się do wizyty Lizz.... Przecież nie chcesz ani ich śmierci... Ani swojej własnej... -mruknęła- Do zobaczenia... -powiedziała wycofując się z magazynu.
/??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:25, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Po wyjściu dziewczyny Lizzy pozwoli swoim emocjom wyjść na zewnątrz. Pierwszy raz od dawna okazała strach... zatrzęsła się delikatnie i upadła na kolana, zakrywając twarz dłonią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Sob 19:29, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przykucnęła i położyła jej rękę na amieniu.
-Wszystko w porządku? - Spytała szeptem. Lizz się bała. To mogło oznaczać tylko jedno: Zbliża się niebezpieczeństwo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:35, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Strzepnęła jej dłoń.
- Daj mi spokój.. - pokręciła głową - daj mi spokój..- powtórzyła. Nie bała się, po prostu wiedziała co musi prędzej czy później zrobić tej dziewczynie i szukała rozwiązania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Sob 19:37, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przestraszyła się. Odeszła parę krokow i ciągnęła dalej.
-Ale... O co jej chodziło? Elizabeth, powiedz, proszę! - Piszczała po cichu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:56, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Podniosłą się powoli i ruszyła do wyjścia. Opuściła magazyn - zaraz wrócę.. muszę coś zjeść- udała się na polowanie.
//Ulica
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 20:16, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Wyciągnął się jak długi na materacu. Bojac się o Versace nie puscił jej ręki. Pierwszy raz zobaczył Elizabeth w takim stanie. Nie podobało mu sie to ale starał się tego nie okazywać. Przypomniało mu się to co mówiła do niego Versace. Że też jej się to nie podoba. - Kto to Volturi? - rzucił pytanie w przestrzeń oczekując od kogoś odpowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:31, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
// ulica
Wróciła całkowicie spokojna. Weszła uśmiechając się do wszystkich.
-Lou zostało im dwóm jeszcze tylko kilka godzin... - stwierdziła patrząc na już spokojne kobiety - Natalie nie przejmuj się Claudią.. - mruknęła - udawajmy , że jej tu nie było ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Sob 20:39, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Pokiwała usłużnie głową.
-Ale jesteś dalej zła? Nie wiem, co się ze mną działo...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:42, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Nie nie jestem- powiedziała szczerze - ale nigdy więcej tego nie rób.. - rozkazała . Omiatała pomieszczenie swoim spojrzeniem.
- Jak się obudźą to zapolujemy razem.. żadnych wpadek..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Sob 20:56, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Elizabeth... - Mruknęła. - Ja naprawdę nie wiem. Ja się tego bałam... Nie rozumiałam, co mówiliście, nie potrafiłam mówić po ludzku, tylko tym dziwnym językiem! Co się ze mną dzieje?! - Krzyknęła spanikowana. Bała się. I to okropnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:59, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- a skąd ja mam wiedzieć? ! - warknęła . Miała jej szczerze dość .
- znam Cię tydzień! i nie wiem o Tobie prawie nic... i nie chce wiedzieć.. - z jej głosu biło zimno i obojętność .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Sob 21:09, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przełknęła ślinę.
-Okej. - Mruknęła urażonym tonem. Usiadła w kącie na materacu i objęła się rękami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Vampire
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:08, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nie słuchała go odnośnie tego co mówił.
Nie słuchała wampirzycy, bo wiedziała, że gdyby tylko chciała...
-Volturi, to grupa wampirów dbająca o porządek w naszym świecie. Na jej czele stoją trzej starożytni Marko, Kajusz i Aro. Są u nas czymś na rodzaj rodziny królewskiej wielkiej Brytanii. Mają dużą straż, zwłaszcza z niesamowitymi zdolnościami. Conrado mówił, że Aro jest kolekcjonerem takich wampirów. w każdym razie pojawiają się tam, gdzie trzeba zaprowadzić porządek.
Skończyła swój. I wtedy to sobie uświadomiła. Jeśli Volturi tu przyjdą, zabiją ich.
-Louis-szepnęła lekko przerażona.
Mówiła, przecież mówiła, że jej się to nie podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:18, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Scisnął nieznacznie jej dłoń. Nie chciał rozmawiać o tym przy Elizabeth. Zrozumiał wagę problemu. Popatrzył na dwie młode wampirzyce które za jakiś czas miały wrócić do życia. Był opanowany. Nie pokazał emocji które w nim zawrzały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Vampire
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:50, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odwzajemniła uścisk.
Cieszyła się, że nikt nie widzi wyrazu jej twarzy.
znała, że to rozmowa na osobności.
Lizzy ma swoje tajemnice, ona może mieć swoje.
-Muszę znaleźć Veę.-szepnęła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 14:33, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ucieszył się w duchu że go zrozumiała i nie zadawała żadnych pytań. Puscił jej dłoń i odszedł pod materac Jill i Judith. Ich drgawki ustępowały. Był ciekaw komu będą posłuszne. Czy będą mnie słuchać? Czy nie będą mieć mi za złe tego co zrobiłem? Stał nad nimi lekko rozdrażniony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Nie 14:40, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Wstała i omijając Lizzy szerokim łukiem podeszła do dwóch dziewczyn w drgawkach. Przykucnęła przy nich i znów, jak opętana szeptała:
-Iilya nauva quel...
[tłum. Wszystko będzie dobrze]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Vampire
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:46, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Pokręciła głową. a Potem zaśmiała się trochę dziwnie.
-Nie martw się o nie.
Powiedziała do Louisa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 14:50, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Patrzył z góry na bredzacą Natalie. Odszedł od materaca w swój ciemny kącik gdzie było widać tylko jego błyszczace oczy. - Jestem za nie trochę odpowiedzialny. - stwierdził.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 14:50, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:55, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
/ dom C. i J. , Forks
Chiara podażała za zapachem Versace aż dotarła do starych magazynów.
Niepewnie weszła do środka.
- Versace...? - zawołała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Vampire
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:56, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Jestem-mruknęła.
Zastanawiała się po co przyszła Chiara, może przynieść jej rzeczy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:58, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
- Chciałam z Tobą porozmawiać o tym co zaszło między Tobą a Veą. - powiedziała i podeszła bliżej.
- On naprawdę cierpi, widzę to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Nie 15:00, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Głaskała to jedną to drugą po czole. Temperatura zaczęła im spadać.
-Iire lye n'kaimuva iluve quodethuva. Nan'iilya nauva quel.
Westchnęła i obróciła się do Louisa. Trochę to potrwało, zanim powróciła 'do siebie'.
-Długo jeszcze będą cierpieć? - Spytała po cichu, aby Louis nie wkurzył się na nia.
[tłum. Kiedy się obudzicie wszystko się zmieni. Ale wszystko będzie dobrze]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 15:04, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Oczy zaiskrzyły złośliwie. - Juz niedługo. I nie radzę wpadać wtedy na głupie pomysły - dokończył jadowicie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aya
Vampire
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:15, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-I dlatego powiedział, żebym nie wracała bo nie mam po co?-spytała ironicznie, uśmiechając się przy tym smutno.
-Chodźmy-powiedziała do Chiary i złapała ja za ramie.
Zamknęła oczy i pomyśłała[i]Forks, ulica/[i]
Nie chciała rozmawiać przy wszystkich o tym.
/Forks, Ulica
[zaczynasz na ulicy ^^]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Nie 15:16, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Louis, przecież przeprosiłam. - Mruknęła oskarżycielskim tonem. - To się nie powtórzy, chciałam jej pomóc..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 15:20, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Oczy przestały iskrzyć. Zamknął je. Nie miał ochoty jej słuchać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Nie 15:30, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-Nie, Louis. - Wstała i podeszła do niego wypinając pewnie pierś. - Tak nie będzie. Nie masz podstaw, żeby mnie nienawidzić. Chyba tylko dlatego, że jestem człowiekiem, tak? Jestem słaba i bezbronna i można się ze mnie nabijać? Tak, jestem słaba i bezbronna! Ojciec zostawił mnie, gdy miałam 4 lata i przez następne 10 żyłam w nadziei, ze wróci. Ale nie wrócił. Kiedy miałam 17 lat moja matka, mimo, że była wilkołakiem umarła na raka. Cały czas życie robi sobie ze mnie popychadło, a ja mam już tego dość. - Oczy jej się zaszkliły na wspomnienie o przeszłości.
-Rozumiesz? Nie chcę być przez całe życie traktowana jak gówno! Nie chcę! - Rozpłakała się na dobra patrząc na niego spojrzeniem tej małej, zagubionej dziewczynki, która dowiedziała się o odejściu ojca. Zacisnęła powieki, ale słone łzy nadal nie przestawały kapać z jej podbródka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 15:49, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Miał nadal zamknięte oczy. Wiedział że Nat płacze, słyszał to i czuł. - Nie traktuję cię tak drastycznie jak to nazywasz. Poprostu dobrze wiesz że twoja postawa mnie irytuje. I to bardzo. W świetle ostatnich wydarzeń... - otwarł oczy i popatrzył na nią. Łagodnie. - Sądziłem że ignorując cię wyjdziemy wszyscy na tym najlepiej. Nie zrozumiałe dla mnie jest to że narażasz swoje życie przebywając tu z nami. W dodatku jeszcze samokaleczysz się wiedząc że trudno jest się nam powstrzymać. Nie możesz naginać naszej dobrej woli, bo kiedys może stać się tak że żadne z nas się nie pohamuje... - w jego tonie czaiła sie cicha groźba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalie
Gość
|
Wysłany: Nie 15:53, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-I co z tego? - Mówiła przełykając łzy. - Może podświadomie jestem tu, żeby zakończyć to cholerne, nic niewarte życie?! Louis jestem tu, bo Elizabeth i wy również... jesteście jedynymi ludźmi, których mam. Dla mnie poza wami nie istnieje nikt!
Otarła oczy i policzki. Pociągnęła nosem i nabrała powietrza w płuca.
-Narażam własne życie, żeby pomóc Versace... Versace, której nienawidzę! A jednak jej pomagam! Wiesz, co to oznacza? - Spojrzała na niego oczami czerwonymi od płaczu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 15:58, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dodał małe sprostowanie - Ja nie jestem już człowiekiem. - popatrzył na nią znudzony jej rozterkami - Nie wiem i mnie to nie obchodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|