Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Ulice miasta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kejsi
Vampire



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:31, 29 Gru 2009    Temat postu:

Spojrzałą na niego niepewnie.
- Jeśli ona będzie chciała - poprawiła go spokojnie. Znała ja nie od dziś i wiedziała że jak Gwen będzie potrzebowała pomocy to na pewno jej powie.
Słysząc pytanie spuściła wzrok.
- Tak... Albo nie ... - szła kawałek w milczeniu ale czuła ze Ivan chce dokładniejszej odpowiedzi.
Westchnęła cicho po czym spojrzała na niego.
- Od mojej przemiany żywiłam się tylko zwierzętami, ale ostatnio spróbowała ludzkiej krwi... Powiedzmy że żywię się i ty i tym dzięki temu mam takie oczy - odpowiedziała spokojnie. Nadal na niego patrzyła chcąc zaobserwować jego reakcję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 13:36, 29 Gru 2009    Temat postu:

Ufał Kejsi nad życie, więc przytaknął tylko głową. Gdy znowu się odezwała on zatrzymał się i porzykucnął porzed Kejs jakby tata przed swoim synem. Ujął jej brodę i podniósł lekko głowę by spojrzała na niego.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się blado - Jeśli chcesz to mogę pomóc i tobie.
Nie naciskał, ponieważ wiedział, że każdy ma swoje zdanie i każdy może lubić co innego, chociaż on nie był za piciem ludzkiej krwi. Zaakceptuje Kejs taką jaką będzie. Narazie nie wstawał i czekał na odpowiedź z uśmiechem na twarzy.
Powrót do góry
Kejsi
Vampire



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:49, 29 Gru 2009    Temat postu:

I zmuszona była na niego popatrzeć.
Dość niechętnie uniosła spojrzenie pomarańczowych oczu prosto w jego oczy. Nie podobał się jej ich obecny kolor. Nadal pamiętała ich naturalny wygląd.
Były wtedy takie wyjątkowe... Czekoladowe a jak bliżej by się przyjrzeć widać było zielone akcenty. Brakowało jej tych jego oczu, które przecież tak uwielbiała.
- Ja nie wiem - odpowiedziała tylko cicho. Musiała się nad tym porządnie zastanowić. Dalej patrzyła w jego oczy, a właściwie nie jego. Pogłaskała go delikatnie po policzku.
- Gdzież się podziały twe oczy ? - spytała cicho nadal wpatrując się w jego twarz. Wyglądał teraz ta jakoś...nieswojo. Wiedziała ze naturalny kolor jego oczu już nie wróci co nie podobało jej się wcale. Po za tym że nie miał już tak pięknych "zwierciadeł duszy" nie zmienił się wcale. Był może trochę starszy iż, ten Ivan którego zapamiętała ze swych urodzin.. ostatnich wśród bliskich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 14:07, 29 Gru 2009    Temat postu:

Wyczuł, że Kejs nie lubi teraz jego oczu. Upewnił się dopiero gdy się odezwała. Westchnął tylko i teraz to on spuścił wzrok. Stanął teraz prosto przed Kejsi i powiedział.
- Zmieniłem się.
Nadal wzrok miał wbity w chodzink. Nie chciał patrzeć na Kejs. Dotknął tylko jej dłoni gdy poczuł ja na swoim policzku. Uśmiechną się blado i spojrzał na Kejs, ale szybko przeniósł wzrok na coś innego. Ona uwielbiała jego oczy, ale przecież nie mógł nic poradzić. Albo oczy albo śmierć [xD]. A co do polowania na ludzi to raczej nie miał jej tego za złe. Sam zabił kiedyś jednego z pragnienia. Wiedział, że to wszystko było dla niej trudne. Westchnął tylko i milczał.
Powrót do góry
Kejsi
Vampire



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:15, 29 Gru 2009    Temat postu:

Westchnęła smutno.
- Widzę to - powiedziała nadal cicho. Widząc jak na nią nie patrzy zdziwiła się trochę. Prawda, brakowało jej jego ślicznych oczu lecz nadal lubiła patrzeć na jego twarz. Tak samo ja on stała spokojnie milcząc.
- Jesteś na mnie zły ? - spytała nadal wpatrując się w niego.
Czułą że nie ma zbyt dobrego nastroju i była wręcz pewna że to przez nią. Stała tak spokojnie dalej milcząc i słychając jego wypowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 15:49, 29 Gru 2009    Temat postu:

Spojrzał na Kejsi i powiedział:
- Skąd! - po chwili dodał - Nawet nie mam powodu, dla którego miałbym się gniewać.
Widział, że Kejs jest smutna, a on nie chciał żeby tak było, więc rozpromienił się i starał się uśmiechnąć, a także szybko zmienić temat.
- Wiec idziemy do ciebie?
Kontynuował powolutku spacer nie spuszczając oczu z Kejs.
Powrót do góry
Kejsi
Vampire



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:55, 29 Gru 2009    Temat postu:

Uśmiechnęła się tylo nadal patrzaąc na jego twarz.
- możemy - odpowiedziała tylko i szli dalej powoli. Kejs milczałą idąc dalej spokojnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 15:56, 29 Gru 2009    Temat postu:

- Więc gdzie mieszkasz?
Zapytał tylko i szedł za Kejs.

//Forks/ Dom Kejsi


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 17:29, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kejsi
Vampire



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:27, 29 Gru 2009    Temat postu:

Zwolniła trochnę by szedł koło niej.
- W forks - odpowiedziała spokojnie.
Teraz to ona złapała go za rękę. Szli w stronę Forks spokojnym spacerkiem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:39, 03 Sty 2010    Temat postu:

/ Sklep Jubilerski

Z zadowoleniem wyszedł z sklepu jubilerskiego. W ręce podrzucał aksamitne pudełeczko z pierścionkiem. Był radosny, ze udało mu się zdobyć coś wyjątkowego. Podszedł do swego auta, które zaparkował nieopodal sklepu. Wyciągnął kluczyki z kieszeni kurtki a pudełko schował pod pazuchę. Zasiadł za kierownicę i odpalił silnik. Czekał na Juliette. Na szczęście nie długo. Chwilę później zjawiła się zajmując miejsce obok niego. - No to co jedziemy do Carmen? Wyciągniesz ją a ja załatwię resztę? - Zapytał po to aby się upewnić co do wszystkiego. Zapiął pasy i ruszył wolno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:05, 05 Sty 2010    Temat postu:

- Jasne - uśmiechnęła się.
Usadowiła się wygodnie i po chwili milczenia odezwała się cicho
- Martin... - było jej niezręcznie i głupio go o to prosić. Zrezygnowała - Właściwie to chciałam zapytać ile czasu będziesz potrzebował - skłamała gładko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Soleil
Człowiek



Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:19, 05 Sty 2010    Temat postu:

Sol skończyła swój dyżur i szła spokojnie ulicą, przyglądając się kolorowym witrynom sklepowym, przystrojonym świątecznie. Uśmiechnęła się na myśl, że to już święta, nawet jeśli w tym roku miała je spędzać samotnie.
Nagle zauważyła, jak jeden starszy pan opiera się ciężko o ścianę. Podeszła do niego i zapytała co się dzieje. Upewniwszy się, że jednak wszystko jest w porządku, zostawiła go z synem, który właśnie nadszedł od strony jednego ze sklepów.
Sol jednak co jakiś czas oglądała się za siebie, by zobaczyć, czy faktycznie wszystko jest w porządku. Nagle poczuła, ze na kogoś wpadła, pospiesznie odwróciła głowę i odezwała się.
- Przepraszam najmocniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadine
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: La Push
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:22, 05 Sty 2010    Temat postu:

Nadine właśnie wychodziła z biura, w którym spotkała się z wydawcą książki. Była nieco zamyślona, ale uradowana, bo dostanie duże wynagrodzenie za swoją nową powieść. Poczuła, że ktoś na nią wpada i już chciała warknąć, ale się powstrzymała. Spojrzała na blondynkę.
- Nic się nie stało - odparła i uklęknęła, aby pozbierać rozsypane kartki. Był to maszynopis jej dzieła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Soleil
Człowiek



Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:30, 05 Sty 2010    Temat postu:

- Przepraszam raz jeszcze - uklękła, by pomóc jej pozbierać kartki, które przez nią się rozsypały na ziemię. Odłożyła swoją torbę lekarską na bok, zwinnie przebierając palcami, by pozbierać ich jak najwięcej.
- Naprawdę nie chciałam, to przez instynkt lekarski. Pomagasz komuś, odchodzisz, a potem co chwila sprawdzasz, czy nie upadł - z tymi słowy znowu odwróciła się by spojrzeć na starszego pana. - I tak się wpada na innych - zakończyła, zwracając się do dziewczyny. Miała nadzieję, że ta nie pogniewała się na nią za to zajście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadine
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: La Push
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:33, 05 Sty 2010    Temat postu:

- Naprawdę, wszystko w porządku - uśmiechnęła się do niej przyjaźnie i wstała, chowając kartki do teczki. Mogła od razu to zrobić, a nie czytać po raz kolejny swój własny maszynopis. - Skoro jesteś lekarką to w razie czego byś mnie poskładała - uśmiechnęła się lekko. Trochę źle się czuła, ale miała dobry humor.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Soleil
Człowiek



Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:41, 05 Sty 2010    Temat postu:

Na tę uwagę Sol uśmiechnęła się pogodnie.
- Tak, jestem lekarzem - potwierdziła. - I pewnie nie byłoby faktycznie problemu z tym składaniem - dodała, łapiąc za swoją torbę.
- Soleil Jones - przedstawiła się, wyciągając rękę. - Dla znajomych po prostu Sol.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadine
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: La Push
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:54, 05 Sty 2010    Temat postu:

- Nadine Steel - przedstawiła się, ściskając delikatnie dłoń Sol. - Masz czas? Bo właśnie zmierzam do kawiarni. Mam za sobą męczący dzień - uśmiechnęła się przyjaźnie. Poza tym Nad miała wielką ochotę na ciastko czekoladowo bananowe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Soleil
Człowiek



Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:07, 05 Sty 2010    Temat postu:

- Mam, właśnie skończyłam swój dyżur. Poza tym... dam się namówić na kawiarnię, jeśli pozwolisz mi postawić ci kawę, ciasto czy co tam chcesz. Jako małe wynagrodzenie za tę stłuczkę - uśmiechnęła się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadine
Zmiennokształtny



Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: La Push
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:14, 05 Sty 2010    Temat postu:

- Zgoda. Więc prowadź, bo nie jestem stąd i mam nadzieję, że dzięki tobie szybciej odnajdę jakąś kawiarnię - zaśmiała się cicho. Dziewczyny powolnym krokiem poszły w kierunku kawiarni.

//zacznij:) a ja będę później niestety


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martin
Człowiek



Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:22, 05 Sty 2010    Temat postu:

Juliette napisał:
- Jasne - uśmiechnęła się.
Usadowiła się wygodnie i po chwili milczenia odezwała się cicho
- Martin... - było jej niezręcznie i głupio go o to prosić. Zrezygnowała - Właściwie to chciałam zapytać ile czasu będziesz potrzebował - skłamała gładko.


Uniósł lekko brwi w górę kiedy zaczęła. Przed nim nie musiała udawać. Wyczuł, ze jej się śpieszy. - Spoko Juliette jeżeli potrzebujesz zawiozę Cię do domu. - uśmiechnął się delikatnie. - W zasadzie wiesz co? - namyślił się chwilę. - Przełożę te zaręczyny na po ślubie. Jeżeli będziesz chciała na nich być nie mam nic przeciwko. - uśmiechnął się do niej delikatnie skręcając w boczną uliczkę. Kobieta widocznie lekko odetchnęła. - Do mnie możesz zawsze walić prosto z mostu. - puścił do niej oczko. Zjechał w dół i skręcił w kolejną ulicę wiodącą do apartamentu Juliette. - No maleńka. - zaczął miłym tonem zajeżdżając pod jej dom. - Baw się dobrze. Zobaczymy się niebawem. - uścisnął jej dłoń po czym pochylił się i złożył na jej policzku lekki buziak. W podzięce za pomoc. - Jeszcze raz dziękuję. - powiedział nim wyszła z auta. Po chwili został sam. Odpalił auto i pojechał dalej. Jego celem był dom Carmen. Jego ukochanej kobiety. Droga szła mu dość gładko. Wjechał w podziemny garaż i kręcąc to w prawo to w lewo wyjechał na samą góre apartamentu jego przyszłej narzeczonej.

/ Wille Seattle / Apartament Carmen


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:56, 11 Sty 2010    Temat postu:

// Sala weselna

Carmen odetchnęła kiedy wyszli na zewnątrz. Zwykle na takich imprezach się jej nudzi kiedy nie miała nikogo znajomego i nikogo nie znała. Okryła się szczelniej płaszczem. Wsunęła dłoń pod ramię Martina i tak przytuleni poszli do jego auta. Kiedy otworzył drzwi Carmi szybko wsiadła i potarła dłonie.
- Ziimno - jęknęła siadając na swoich dłoniach.
- Jedziemy do domu? - uśmiechnęła się kiedy już ruszyli. Ciągle przypatrywała się Martinowi. Uwielbiała na niego patrzeć. Jak się skupia na prowadzeniu, uśmiecha się do niej albo sobie nuci coś pod nosem. Sama wtedy się uśmiechała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selene
Człowiek



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:03, 15 Sty 2010    Temat postu:

/Mieszkanie Evana

Sel przemierzała ulicę, co jakiś czas wpadając do sklepów, w poszukiwaniu jakichś fajnych drobiazgów. Znalazła się nawet w sklepie muzycznym, gdzie kupiła dla Evana i Luciano kostki do gitary. Były wyjątkowe, przynajmniej dla niej, gdyż na miejscu można było zrobić na nich dowolny wzór. Tak więc te, miały znak ich zespołu.
- teraz... jubiler - ruszyła w dobrze znanym kierunku, chcąc kupić dla siebie jakieś ozdoby, a dla Evana jakiś sygnet. Widziała, że lubi srebro. Jeden pierścień, gładki i srebrny ciągle spoczywał na jego palcu. - Tak, to dobry wybór - powiedział a do siebie głośno, po czym skreciła we własciwą ulicę.

/Jubiler


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fleshwriter
Zmiennokształtny



Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:55, 22 Sty 2010    Temat postu:

Balne wyszedł z lotniska, rozejrzał się dookoła, badając każdy element nowego miasta.
Co za miejsce, pytanie tylko co za ludzie? - pomyślał.
Rozwinął plan miasta i zobaczył jak dojść do pierwszego lepszego salonu samochodowego. Zapamiętał nazwy ulic i bez chwili wahania wrzucił już niepotrzebną mapę i udał się wzdłuż ulicy.
Po jakimś czasie czasie znalazł się przed salonem i tu się zatrzymał. Spojrzał na park nieopodal i coś go zmusiło, aby jednak przysiadł na jednej z ławek tam się znajdujących. Wyjął papierosa z paczki, delikatnie ujął go ustami i podpalił.
Obserwował ludzi z nowego dla niego środowiska absorbując ich zachowania i reakcje, jednocześnie rozkoszując się każdą chwilą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:57, 22 Sty 2010    Temat postu:

Martin napisał:
Juliette napisał:
- Jasne - uśmiechnęła się.
Usadowiła się wygodnie i po chwili milczenia odezwała się cicho
- Martin... - było jej niezręcznie i głupio go o to prosić. Zrezygnowała - Właściwie to chciałam zapytać ile czasu będziesz potrzebował - skłamała gładko.


Uniósł lekko brwi w górę kiedy zaczęła. Przed nim nie musiała udawać. Wyczuł, ze jej się śpieszy. - Spoko Juliette jeżeli potrzebujesz zawiozę Cię do domu. - uśmiechnął się delikatnie. - W zasadzie wiesz co? - namyślił się chwilę. - Przełożę te zaręczyny na po ślubie. Jeżeli będziesz chciała na nich być nie mam nic przeciwko. - uśmiechnął się do niej delikatnie skręcając w boczną uliczkę. Kobieta widocznie lekko odetchnęła. - Do mnie możesz zawsze walić prosto z mostu. - puścił do niej oczko. Zjechał w dół i skręcił w kolejną ulicę wiodącą do apartamentu Juliette. - No maleńka. - zaczął miłym tonem zajeżdżając pod jej dom. - Baw się dobrze. Zobaczymy się niebawem. - uścisnął jej dłoń po czym pochylił się i złożył na jej policzku lekki buziak. W podzięce za pomoc. - Jeszcze raz dziękuję. - powiedział nim wyszła z auta. Po chwili został sam. Odpalił auto i pojechał dalej. Jego celem był dom Carmen. Jego ukochanej kobiety. Droga szła mu dość gładko. Wjechał w podziemny garaż i kręcąc to w prawo to w lewo wyjechał na samą góre apartamentu jego przyszłej narzeczonej.

/ Wille Seattle / Apartament Carmen


Całą drogę myślała nad najbliższymi świętami. Było dla niej jasne, że znów spędzi je samotnie. W duchu przeklęła Adama i Marikę za pokrzyżowanie jej planów.
Niech ich szlag... A tak się cieszyłam na święta spędzone z Normanem... - skrzywiła się lekko, na krótką chwilę. Powróciła do zwykłego wyrazu twarzy i z nieznacznym uśmiechem spojrzała na Martina
- Polecam się na przyszłość wielkoludzie - mruknęła wymieniając cmoknięcie w policzek. - Jedź już i uszczęśliw tę swoją kobietę - zaśmiała się melodyjnie i wysiadła z samochodu. Uśmiechała się dopóki Martin nie odjechał, potem przez krótką chwilę jeszcze patrzyła za nim.
I znów sama. Cholera... Potrzebuję się napić... Dużo napić... jęknęła w duchu. Adam i Marika pobierali się. Carmen i Martin z pewnością zrobią to niebawem. A ona? Ciągle sama, lokująca uczucia w nieodpowiednich facetach. Zatrzęsło nią. Otuliła się kołnierzem płaszcza.
Chciałabym to z siebie po prostu... nie dokończyła tej myśli, ale jej ciało doskonale odgadło intencje napinając się lekko. Juliette prychnęła niezadowolona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fleshwriter
Zmiennokształtny



Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:16, 22 Sty 2010    Temat postu:

Usłyszał dziwny odgłos za jego plecami. Odwrócił się i zobaczył zgrabną, seksowną, młodą damę. Wyraźnie była zasmucona, jakby czegoś żałowała.
A dlaczego nie. - przeszła mu myśl przez głowę i zbliżył się do nieznajomej, lekko trącając ją ramieniem, niby niechcący.
- Och, proszę mi wybaczyć, zamyśliłem się. Nic pani nie jest? - powiedział z półuśmiechem, wyciągając lekko dłonie w geście przeprosin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:31, 22 Sty 2010    Temat postu:

Muszę zapalić... - westchnęła cicho. W chwili gdy szukała zapalniczki w kieszeni, została potrącona. Podniosła wzrok i obrzuciła uważnym spojrzeniem mężczyznę, który właśnie ją przepraszał.
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się łagodnie. - Wybaczam - w melodyjnym głosie znać było nutkę rozbawienia. Jej palce natknęły się wreszcie na nieszczęsną zapalniczkę Wyjęła ją, z drugiej kieszeni wciągnęła gustowną papierośnicę i otworzyła ją delikatnym i miękkim ruchem.
- Pali Pan? - zapytała unosząc brew i wyciągając w jego stronę papierosy. Drugą dłonią odgarnęła z czoła niesforne kosmyki rudych włosów. Nadal nie mogła przyzwyczaić się do ich nowej długości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fleshwriter
Zmiennokształtny



Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:46, 22 Sty 2010    Temat postu:

Spojrzał na jeszcze tlący się papieros między palcami swej prawej dłoni. Łagodnym uśmiechem i błyskiem w oku odpowiedział na pytanie kobiety. Włożył filtr między swoje usta lekko się zaciągając. Postawił krok w kierunku nieznajomej, zbliżając się ku niej.
- Wygląda pani na nieco smutną? Na pewno wszystko w porządku? - zapytał, lecz po chwili dodał również - Ach! Przy tak pięknych kobietach, mężczyzna zaczyna zapominać o dobrych manierach. Jestem Balne Fleshwriter, nowy w tym mieście... - powiedział pozostawiając lekki pomruk w głosie, jakby wiązała się z nim jakaś opowieść.
Ujął delikatnym dotykiem jej dłoń, przekręcił i ucałował w zewnętrzną stronę.
Nigdy się nie wyzbędę tych starych nawyków... - przez myśl mu przeszło.
Kontynuując ruch, zgrabnie zamknął jej papierośnice i odsunął ją. Z kieszeni swojego czarnego, długiego płaszcza wyjął swoją paczkę. Otworzył i uderzeniem kciuka w kant opakowania wysunął jeden papieros ponad szereg.
- Allow me...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fleshwriter dnia Pią 15:48, 22 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:02, 22 Sty 2010    Temat postu:

Dopiero teraz zauważyła trzymanego przez niego papierosa. Ledwie powstrzymała się od śmiechu nad własną bystrością. Pokręciła głową niezauważalnie, by po chwili uśmiechnąć się z aprobatą w odpowiedzi na jego powitanie. Dawno nikt nie przedstawił się całując jej w rękę. Poza Normanem, ale on był przypadkiem specjalnym.
A myślałam, że takich mężczyzn już nie ma… – pomyślała przyglądając mu się uważnie. Nie wyglądał na człowieka starej daty. Na oko był starszy od niej, ale Juliette sama wiedziała jak aparycja może być zwodnicza. Wystarczyło, że popatrzyła w lustro…
Dotyk mężczyzny wywołał mrowienie, dawno nie muskana w ten sposób skóra pokryła się delikatną gęsią skórką, zaś serce Juliette przyspieszyło rytmu. Gdyby była zwykłą kobietą oblałby ją rumieniec, jednak na jej bladej, aksamitnej cerze pojawiło się tylko lekkie zaróżowienie. Jej ciało zadrżało garnąc się do tej krótkotrwałej pieszczoty jak szczenię pod ciepłą i przyjazną dłoń. Zmysły Juliette wyostrzyły się automatycznie, powodując, że każde zetknięcie się jej skóry z jego ciałem odbierane było po stokroć intensywniej. Jej wyobraźnia wychodząc naprzeciw potrzebom organizmu podsuwała obrazy, które u niejednego wywołałyby zawał serca.
Dziewczyno, ty chyba zawsze będziesz taką dziwką… – pomyślała pod swoim adresem mrużąc lekko oczy i uśmiechając się na to porównanie. Nic a nic jej nie przeszkadzało takie samookreślenie.
Ujęła w smukłe palce lewej dłoni wysuniętego papierosa i wyciągnęła go miękkim, niespiesznym ruchem, delikatnie przy tym, niby przypadkiem, muskając dłoń mężczyzny.
- Juliette – przedstawiła się miękko akcentując swoje imię – Juliette Dubois... W mieście już od jakiegoś czasu – zaśmiała się wyciągając w jego stronę prawą rękę. Lewą, z papierosem, uniosła ku ustom, czekając na to by zaproponował jej ogień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fleshwriter
Zmiennokształtny



Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:54, 22 Sty 2010    Temat postu:

Natychmiast z drugiej kieszeni wyjął zapalniczkę i podpalił jej papierosa, a półuśmiech nie znikał z jego twarzy. Kiedy jej skóra delikatnie musnęła jego, od razu w jego oczach zabłysł mały płomyk, który dla wprawionego oka był jak najbardziej widoczny.
Lekko wodził palcem wskazującym po krawędziach swych warg wpatrując się w nią delikatnie zmrużonymi oczami z tajemniczym uśmiechem.
Wtem złapał ją za jej rękę i przyciągnął ku sobie, chociaż to bardziej przypominało taneczny obrót. Zetknął jej policzek ze swoim, na pół szepcząc na pół wymrukując zaraz do jej ucha.
- Była to dla mnie ogromna przyjemność panią poznać, Pani Juliette Dubois.
Zrobił krok do tyłu, potem kolejny, ciągle trzymając ją za rękę. Przy trzecim kroku uśmiechnął się, tak delikatnym jak na powitanie pocałunkiem w dłoń, pożegnał się z nieznajomą pięknością, na pamiątkę zostawiając tylko uczucie rozgrzanej skóry na dłoni i widok płomyka w jego oku.
Odwrócił się i stawiał kolejne kroki oddalające ją od kobiety, spijając językiem smak jej skóry ze swoich warg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:40, 22 Sty 2010    Temat postu:

Zauważyła ten błysk. Doskonale zdawała sobie sprawę jak potrafiła działać na mężczyzn, mimo małego kryzysu, który ostatnio przeżywała, nadal potrafiła być seksowna i pociągająca. Ta iskierka w jego oku sprawiła jej ogromną przyjemność. Uśmiechnęła się zmysłowo i wodząc wzrokiem za jego palcami delikatnie przygryzła wargę. Chwycił ją za rękę, obrócił i przyciągnął do siebie, po czym dotknął policzkiem jej twarzy. Zadrżała. Przymknęła oczy pozwalając by jego mrukliwy szept owinął się wokół niej i wdarł się do wnętrza drażniąc zmysły w sposób od dawna pożądany. Juliette otworzyła oczy czując jak mężczyzna odsuwa się od niej i całując ją w dłoń odchodzi. Jej ciało pobudzone po raz pierwszy od dłuższego czasu, stęsknione męskiej woni ciągnęło ją za nim. Zmrużyła oczy i zagryzła wargę wydając z siebie cichy pomruk.
O nie, kotku... Tak to ty nie odejdziesz... Nie tak szybko... pomyślała i korzystając ze swojej cudnej umiejętności wtapiania się w otoczenie ruszyła za nim. Nie mógł jej zauważyć, lecz ona dokładnie lustrowała jego osobę. Od czasu do czasu mruczała cicho zachwycona tym co widziała. Facet ociekał seksem. Oblizała lubieżnie wargi.
Idealny prezent na święta... - uśmiechnęła się do siebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fleshwriter
Zmiennokształtny



Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:33, 22 Sty 2010    Temat postu:

Szedł dalej, przez chwilę zapominając o swoim celu. Gdy uniósł głowę, ujrzał przed sobą salon marki "Lincoln".
Aaa... Tak, tu na pewno coś odpowiedniego znajdę...
Wszedł do budynku, oglądając modele, większość niezbyt interesujących, ale ten ostatni, na wystawie... Nie potrafił go sobie odmówić, wiedział, że to ten - idealny. Model Lincoln MKR.
Cena nie miała znaczenia. Pełna oferta została zakupiona. Wsiadł do samochodu i wyjechał z salonu.
Powolną i spokojną jazdą rozkoszując się każdym momentem egzystencji w tej wspaniałej maszynie, kierował się do swojego wcześniej wynajętego mieszkania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:42, 22 Sty 2010    Temat postu:

Szla za nim, powoli, uważając by go nie zgubić. Przyciągał ja jak mało kto, być może przez swoje zachowanie, być może przez to ze odszedł. Zawsze pociągali ja trudni mężczyźni, wiec ten nie był wyjątkiem. Jednak Juliette spragniona jak nigdy męskiego dotyku po prostu postanowiła go mieć. Chociaż mieć nie było dobrym określeniem. Ona postanowiła pozwolić mu się zdobyć. Musiała jedynie delikatnie zaaranżować odpowiednia sytuację.
Weszła za nim do salonu samochodowego i wpatrywała się w adres umieszczony na umowie. Wyszła za mężczyzną i gdy jeden z pracowników sprawdzał działanie zamków w drzwiach wślizgnęła się na miejsce pasażera. Idealnie wtopiona w otoczenie, pozwoliła wieźć się w kierunku jego mieszkania. Nie zastanawiała się jeszcze jak wysiądzie. Chwilowo zadowalała się obserwowaniem go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:56, 24 Sty 2010    Temat postu:

/Dom Claire

Gdy zajechali do Seattle, zaparkowali w dobrym miejscu, co z resztą graniczyło z cudem, więc James się zdziwił, jak łatwo im poszło.
- Gdzie pójdziemy najpierw? - zapytał. Co z tego, że był biedny jak mysz kościelna i tak miała zamiar jej coś ładnego kupić.
- Słabo znam to miasto - przyznał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire
Człowiek



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:03, 24 Sty 2010    Temat postu:

Poprawiła sobie płaszczyk i czapkę.
- To zależy co chcesz kupować - kiedy zamknął auto wzięłą go za rękę. Nie potrzebowała nawet rękawiczek bo był taki cieplutki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:18, 24 Sty 2010    Temat postu:

- No jest sporo rzeczy. Choćby podstawowy zapas żywności, w czym uwzględnić musisz wiecznie głodnego chłopaka - wilkołaka - mruknął cicho.
- A co jeszcze kupić... no ja wiem. Aaaa, kup sobioe jakąś ładna suknię, poszalejemy na jakimś przyjęciu, hmm?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire
Człowiek



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:23, 24 Sty 2010    Temat postu:

- Po jedzenie do centrum. Sukienek mam w domu całą szafę - przytuliła się do jego ramienia i zapięła mu kurtkę dokładnie.
- Kupimy Ci jakiś ładny szaliczek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olivia
Człowiek



Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:26, 24 Sty 2010    Temat postu:

/Sklep jubilerski

Oli wyszła ze sklepu, z nieco zasmuconą miną. Zastanawiała się, dokąd teraz pójść. Miasta nie znała w ogóle, znajomych oprócz Juliette, Carmen i Luciano oraz teraz Selene nie miała...
Przystanęła, myśląc czy zostać na tej ulicy, czy gdzieś błądzić dalej.
W hotelu nie chciała zostawać. Oznaczało to tylko nudy, a tego nie lubiła.
Zdezorientowana szła dalej i dalej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:31, 24 Sty 2010    Temat postu:

- Ale coś specjalnego... I szalik? A po co? - zapytał naprawdę ciekawy tego, po co miałby mu być szalik. Był ciepłym chłopakiem, zimno mu nie doskwierało.
- Lepiej kupić coś co sie przyda - mrugnał do niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Claire
Człowiek



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:49, 24 Sty 2010    Temat postu:

- Ale szalik pasuje do tej kurtki. Trzeba stwarzać pozory - zaśmiała się i ostrożnie wyminęła jakąś kupkę śniegu.
- Nie lubię zimy - westchnęła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:05, 25 Sty 2010    Temat postu:

/ Ulice / Obrzeża / Forks

Zacisnął usta kiedy wspomniała przyczyny przez które czuła się senna. Widząc ruch jej dłoni wiedział że Marika nie życzy sobie do tego wracać. Tak zrobił. Pociągnął dalej temat dwóch mężczyzn, ale nie miał już czego powiedzieć bo Marika wypowiedziała za niego wszystkie myśli - Zbyt dobrze mnie znasz. - zaśmiał się cicho użyczając jej swego ramienia jako oparcia - Tak. Chodzi dokładnie o nich. Nie zdziwisz się chyba jeśli powiem ci że będę musiał się z nimi spotkać czy iść do biura ponieważ dość długo... - jakieś pół roku - mnie tam nie było. Ale sądzę że ich polubisz. Tym bardziej Roberta. - powiedział mając przed oczami jego wiecznie roześmianą facjatę - Jest trochę do Bena podobny tylko nie ma tak szerokiego uśmiechu. Dzięki bogu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 18 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin