Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Roy Smith
Vampire
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 1258
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:18, 01 Lip 2010 Temat postu: Uniwersytet |
|
|
Szkoła wyższa. Dla wytrwałych i chcących wiedzieć więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Roy Smith
Vampire
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 1258
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:47, 01 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
/ Pacific Northwest Balet
Roy siedząc w samochodzie i czekając na światła po raz pierwszy cieszył się że nie musi oddychać. Bez wzmożonych ruchów klatki piersiowej wszystko szybciej z niego ulatywało. Przesuwając opuszkiem palca po brzegu kierownicy, podpierając sobie brodę dłonią zamyślony próbował wszystko razem jakoś poskładać i znaleźć właściwą drogę. Był jednak zmuszony się od tego oderwać i zająć czymś innym. Z radia roznosił się głos Harry'ego prowadzącego poranny program. Roy nigdy się z nim nie spotkał z racji tego że prowadzili audycję w całkowicie innych godzinach ale słyszał że to całkiem sympatyczny facet z trójką dzieciaków na głowie. Zatrzymał się pod uniwersytetem i obrzucił gmach wzrokiem. Jakoś nigdy tutaj nie dotarł. Jego edukacja kończyła się na szkole średniej i to mu wystarczało. Nim wyłączył silnik zerknął na wskaźniki umieszczone na desce rozdzielczej odnotowując sobie w pamięci że musi zatankować, bo lekcja Lizzy się nie odbędzie z powodu braków w baku. Lizzy... Właśnie ta Elizabeth. Zabębnił palcami po udzie. Nie, teraz nie mógł się nad tym rozwodzić. Później, miał już się gdzie przyczaić i tym miejscem nie była rozgłośnia. Raz jeszcze rzucił okiem na tarczę zegarka i uznając że trochę czasu zajmie mu poszukanie gabinetu rektora udał się do budynku. Po poszukiwaniach w których pomogła mu miła bibliotekarka znaleźli się pod wielkimi drzwiami i Roy pomyślał że to jednak dobrze że nigdy tu nie trafił. Takie coś źle mu się kojarzyło. Było sztywno, snobistycznie, jak w katedrze. Zapukał i uchylił drzwi zaglądając do środka. Przy masywnym biurku siedział mężczyzna lat około sześćdziesięciu, z siwizną na głowie i okularami zjeżdżającymi co chwila na czubek nosa. Wampir przywitał się kłaniając lekko i wyjaśniając pobieżnie kim jest i po co tutaj przyszedł. Rektor okazał się bardzo konkretnym mężczyzna i sprawa została załatwiona szybko i profesjonalnie. Roy powiedział czego mu potrzeba a pan Ridley, bo tak nazywał się rektor uzgadniał z nim szczegóły. Został wyznaczony dwutygodniowy termin na oddanie biznesplanów. Po parafowaniu umowy wampir pożegnał się zostawiając swoje namiary i mając nadzieję że reszta dnia minie tak samo podobnie, czyli jak z płatka. Wyszedł z gabinetu przed dziesiątą, wiec miał jeszcze multum czasu wolnego. Udał się do miejsca które tutaj teraz było jego po drodze odwiedzając stację paliw.
/ No Name
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roy Smith
Vampire
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 1258
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:06, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
/ Kawalerka Smith'a / Port Angeles
Westchnął patrząc niezbyt przychylnym spojrzeniem na budynek uniwerku, jakby ten też mu coś zrobił, coś co podlegało ciężkiej każe, na przykład pracy w kamieniołomach. Budynek jednak pracować nie mógł, ludzie w nim nie byli niczemu winni a co gorsza Roy miał zostać ich dłużnikiem, za pomoc jaką tutaj dla siebie znajdzie. Przynajmniej tak miało być. Przywołał na twarzy uśmiech godzien młodego przedsiębiorcy, z prężnie rozwijającą się firmą w zanadrzu, któremu nie straszne żadne nawet najstraszliwsze przeciwności losu. Sam Roy tylko wiedział jak bardzo sobie w tym momencie kłamał. Trafił prosto do gabinetu rektora i nie bawiąc się w zbyt wiele szczegółów odebrał kilkanaście teczek. Mężczyzna poczynił kilka uwaga mających pomóc wampirowi dokonać wyboru. Według niego na szczególna uwagę zasługiwały dwie prace, choć stwierdził też że nie będzie się wtrącać, bo nie wie dokładnie czego Roy poszukuje. Wampir podziękował zapewniając że powiadomi kiedy coś wybierze i przekaże autorowi wybranej pracy jakiś upominek, podejrzewał że to będzie karnet, w ramach nagrody. Pożegnał się i wyszedł a jak tylko zamknął za sobą drzwi spadło na niego z podwójną siłą to co zostawił w kawalerce. Pomyślał, idąc już do samochodu, że może dobrze by było wpaść do No Name i sprawdzić jak idzie Jed'owi i spółce, ale zrezygnował, bo sam nie cierpiał kiedy mu przeszkadzano w pracy. Odłożył ostrożnie wszystkie biznes plany na siedzenie pasażera i przekręcił kluczyki udając się w niespieszną drogę powrotną.
/ Port Angeles / Kawalerka Smith'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|