Parking+ teren przed szkołą

Gość

/Kawiarnia
-No już jesteśmy na miejscu. kurcze za blisko do tej szkoły i jakoś szybko minęła podróż. Pokarzesz mi gdzie jest sekretariat?- zapytał Apollo siedząc nadal w aucie z Julią, obrócony w jej stronę.

Julia

Spojrzała na niego.
-Jasne -powiedziała -ale zdradzisz mi czego szukasz w tej szkole?-zapytała uśmiechając się delikatnie.

Gość

- Szukam takich pięknych osóbek jak ty-oszukł Apollo, nie chciał jej zdradzić niczego.
-Jakie masz dziś lekcje jeśli moge wiedzieć-w duchu liczył na to iż mam matematykę.

Julia

-Myślisz, że Ci wirze?-zapytała się i zaczęła grzebać w torbie.
Wyjęła zwinięty kawałek i podała mu go. Tak, to był jej plan.

Gość

Apollo ucieszył się niezmiernie miała 2 matematyki. Przejrzał jej plan i oddał go dziewczynie.
-Chodź idziemy do tego sekretariatu. Na dodatek jesteś już spóźniona na matematykę.

Julia

Wysiadła z samochodu i ruszyła do sekretariatu.

/sekretariat (oboje, Ty zaczynasz^^)

Gość

Również wysiadł z samochodu, zamknął go i poszedł za dziewczyną.
/Sekretariat

Aprilan

/Dom April i Dorcas Ryan/Forks
April wykończona nacisnęła hamulce roweru. Miała nadzieję, że zdąży do sekretariatu przed jego zamknięciem. Westchnęła i otarła pot z czoła rękawem jej kurtki. Chociaż była w wyśmienitej formie, zmęczyła się - w końcu przejechanie rowerem w szybkim tempie z la Push do Forks wymagało sporo wysiłku. Oparła się na chwilę o rower wyrównując oddech i po chwili skierowała się do budynku, koło którego wisiała tabliczka "sekretariat". Wiedziała, że jest nieodpowiednio ubrana - zawsze ubierała się tak, jakby miała wyjeżdżać na jakąś ciężką wyprawę :Krótkie, luźne szorty o piaskowym kolorze z mnóstwem kieszeni, potężne, wysokie i wygodne buty oraz normalny biały podkoszulek. Ale jej prawdziwa praca wymagała takich wygodnych strojów, tak samo jak i specjalnych pistoletów. Westchnęła i wolno otworzyła drzwi sekretariatu.

/Sekretariat

/Sekretariat

Aprilan

/Sekretariat
April wskoczyła na rower i dopiero po chwili skapnęła się, jak wielką ma ochotę odwiedzić Port w Port Angeles. Zdawała sobie sprawę, że zajmie jej to trochę nawet samochodem więc nie było mowy o pojechaniu tam rowerem. Będe musiała wrócić do domu-pomyślała wzdychając i wskakując na rower/

/Dom April i Dorcas Ryan

Julia

/sala chemiczna

Julia wyszyła ze szkoły i rozejrzała się. Usiadła na schodach czekając na Yasmin.

Yasmin · Gość

przyjechała jak szybko mogła. Podjechała zaraz pod schody. otworzyła okno.
- Cześć Julka, wsiadaj - uśmiechnęła się

Julia

-Yass!-zawołała Julka zbiegając po schodach. Wpadła do samochodu, zatrzasnęła za sobą drzwi objęła przyjaciółkę i dała jej buziaka w policzek.
-Stęskniłam sie za Tobą -powiedziała, wypuszczając ją z uścisku, aby mogła złapać oddech.
-A więc do kąd jedziemy?-zapytałą

Yasmin · Gość

-Ja za Tobą też - zaśmiała się i odpaliła auto.
- Dokąd chcesz. Nicky jest z opiekunką - uśmiechnęła się

Julia

-To może na zakupy? -zapytała z uśmiechem -Jeej, jak ja dawno nie byłam na zakupach -stwierdziła Julka.

Yasmin · Gość

- Ja też nie . To do sklepów - uśmiechnęła się i wyjechała z terenu szkoły.
- Opowiadaj co u Ciebie

Julia

-U mnie? Nic ciekawego -powiedziała. -Albo nie, zmieniam zdanie. -zaśmiała sie- Byłam z moim nauczycielem od matematyki na kawie, zanim dowiedziałam sie że będzie mi uczył. To było dość ...hm .. dziwne-zaśmiała sie ponownie.
-A co u Ciebie?

Yasmin · Gość

- A fajny chociaż? - zachichotała skręcając w jedną z ulic.
- A u mnie nic ciekawego. Siedzę w domu, sprzątam, zajmuję się Nickiem - wymieniała wzdychajac ciężko

Julia

-Niczego sobie-odpowiedziała chichocząc.
-Wiesz, starość nie radość-zażartowała.

Yasmin · Gość

- Dzięki - pokazała jej język - ja się za kilka lat będę śmiać, jak Ty będziesz dzieci gonić po podwórku. A ja będę już będę się mogła spokojnie opalać bo Nicky będzie samodzielny - zaśmiała się

Julia

Zaśmiała się wyobrażając to sobie.
-Albo będziesz ganiała za następnym maluchem, kiedy ja się będe opalać bo zostanę starą panną -zchichotała.

Yasmin · Gość

- Wątpię. Nie mam nawet chłopaka - wzruszyla ramionami.
- To może obie będziemy się opalać? - uśmiechnęła się.
- To do których sklepów jedziemy?

Julia

-Ja też nie mam, i co?-zapytała -pamiętaj że mimo iż już jesteś stara to nadal jesteś piękna -zaśmiała się.
-Jasne, że obie. Najwyżej raz na jakiś czas tatusiów zagonimy do roboty -uśmiechnęła się.
-Nie mam pojęcia. Może do jakiegoś centrum?-zapytała.

Yasmin · Gość

- Ja Ci dam stara - klepnęła ją w ramie.
- Do Seattle czy Port Angeles? - spytała stając na światłach

Julia

-Auć!-zaczęła masować ramię, udając, że ją to zabolało.
-Jedź gdziekolwiek -powiedziała -nie byłam jeszcze w żadnym centrum w okolicy. -uśmiechnęła się.

Yasmin · Gość

- Port Angeles starczy. A potem jedziemy do mnie? Odwiedzisz Nicka - uśmiechnęła się i jechała droga do P. A

/ P.A, galeria handlowa--->obie, Ty zacznij :*

Gość

/z samochodu

Gregor parkuje samochód na swoim ulubionym miejscu i wysiada z niego.

/sala biologiczna

Hikari

/ Mała rezydencja Yoru

Po ostrej jeździe, pojawił się na parkingu przed szkołą z Yoru, na jednym z jego nowych motorów. Kiedy zaparkowali, spokojnie wziął ręce, otulając się od mężczyzny. Odsunął się trochę do tyłu, po czym zszedł z pojazdu jednośladowego. Stojąc obok zdjął kask, po czym ułożył swoją fryzurę po szybciej jeździe, by włosy leżały prosto, a grzywka zasłaniała mu twarz. Westchnął zwracając wzrok na vampira.

Gość

- Myślę, że spowodowaliśmy tylko jeden wypadek. - Oznajmił radośnie. Zszedł z motoru i poklepał go. - Trochę wolny, ale nieźle się prezentuje. Przeniósł wzrok na zespół budynków. - Oto twoja nowa szkoła. - Powiedział. Spojrzał na ludzi i mruknął cicho. - Trochę ich wmurowało, nieprawdaż? - Przewrócił oczami, wsuwając kluczyki do kieszeni. Wzrokiem zaczął szukać znajomych twarzy.

Hikari

- Ale ostatecznie mógłbyś być ostrożniejszy - mruknął patrząc na niego uważnie - chciałeś mnie chyba zabić. - dodał z oburzeniem. Rozejrzał się po ludzi, po czym odpowiedział vampirowi - Tyaa... Już boję się co o mnie pomyślą inni - mruknął pod nosem tak cicho, że ledwie sam siebie usłyszał. - Znasz tą szkolę? Gdzie jest sekretariat, gdzie co? - spytał, oglądając budynek szkolny. Wciągnął powietrze, by potem je wypuścić. Odwrócił głowę w stronę mężczyzny.

Gość

- Zabić? No nie przesadzaj. - pokręcił rozbawiony głową. Podszedł do niego i podniósł jego głowę za podbródek. - Za dobry motor by go tracić. - Pocałował delikatnie chłopaka w usta, ledwie ich dotykając. - Sekretariat jest... - Ponownie rozejrzał się w poszukiwaniu sekretariatu. - ...tam. Chodź. - Puścił Hikari'ego i ruszył w stronę owego budynku. Wzrok utkwił w ziemi, nie mając zbytnio ochoty na przyglądanie się ludziom. W ten sposób również odpoczywał, nie musząc krępować swojej mocy.

/ sekretariat

Hikari

Tylko motor mu w głowie. - burknął sam do siebie, wzdychając. Kiedy vampir złapał go za podbródek i delikatnie pocałował, Hikari zrobił krok w tył - Nie tutaj! - powiedział, lekko zawstydzony. Nie chciał by ktoś widział, co jest między nimi. Mało by być to trochę niewygodne, dla niego potem w szkole, jakby ktoś wiedział. A i tak osobiście nie chciał się chwalić tym, iż był z typu ludzi, którzy się tym nie chwalą. Przy ludziach, nawet delikatny pocałunek to za dużo. Westchnął idąc za Yoru, a przeciwieństwie do niego przyglądał się ludziom dookoła.

/ sekretariat

Oddalał się od budynku szkoły zbliżając do miejsca gdzie został zaparkowany motor, którym tu przyjechali. - No... nie wiem. A co mniej boli? - Zapytał niepewnie, iż nie preferował w bólu. Sam nie był przekonany, czy będzie mu to pasować i co ma se zrobić i gdzie - A ty masz tatuaż jakiś? - spytał zwracając na niego wzrok. Jakoś prócz kolczyków, nie zauważył nic. No cóż, kiedy Yoru był nagi nie przyglądał mu się zbytnio.

Gość

/ sekretariat

- Idź do motoru. - mruknął do Hikari'ego, dostrzegając znajomą twarz w oddali. Ruszył w jej kierunku, wyciągając torebeczkę z białym proszkiem. Po 5 minutach podszedł do motoru z kilkoma banknotami w dłoni. Wręczył je piętnastolatkowi. - Twoje kieszonkowe. - mruknął, siadając na motorze. - Tatuaż bardziej. No chyba że chcesz mieć kolczyka na członku, to wtedy to bardziej boli. Mam. Jeszcze je zobaczysz. - powiedział poważnym tonem.

Hikari

Poszedł do motoru jak mu kazał vampir, i poczekał cierpliwie, patrząc jak ten załatwił swoje sprawy. Gdy, mężczyzna podał mu banknoty wziął pieniądze, po czym cicho odpowiedział - hai. - W momencie, gdy Yoru był już na motorze, Hikari założył kask po czym usiadł za osobą na pojedźcie jednośladowym. - To chyba wole kolczyka... a może... a jak ty uważasz? - spytał niepewnie. - Musisz takie rzeczy mówić... w miejscach publicznych? - zapytał, słysząc jak on mówi o kolczyku w miejscu intymnym. - Ano, nie możesz powiedzieć? Będzie prościej - dodał łapiąc się vampira, iż zaraz mają jechać.

Gość

- Nie rozumiem naprawdę, czego się tak wstydzisz - Mruknął w stronę piętnastolatka. Wyciągnął kluczyki z kieszeni. - Ja wolałbym tatuaż, ale może być i kolczyk. - Zastanowił się chwilkę. - A gdzie chcesz tego kolczyka? - Zerknął na Hikari'ego przez ramię. - Poczekaj do wieczora. - Westchnął cicho, gdy maszyna ryknęła. Kiedy odjeżdżali powiedział coś jeszcze, lecz zostało to zagłuszone przez warkot silnika.

/ Studio tatuażu i piercingu

Gość

//dom Julii

Ian przybył na teren przed szkołą jak zwykle w ekspresowym tempie.
Usiadł na jakieś ławeczce i rozejrzał się.
Zaczął rozmyślać nad tym co się wydarzyło ostatnio.
Wiedział, że zapach Julii nie działa na niego jak wszystkie inne zapachy. Był dla niego jakiś mocniejszy i bardziej przyciągający i to go martwiło.
Ian nie był typem chłopaka, który zna się na miłości.
Wiele o niej słyszał, ale tylko raz tak naprawdę doświadczył czym jest. Wtedy jego wybranką była dhampirzyca i wtedy nie musiał się wcale ograniczać. Razem polowali, gdy musieli i razem to samo przeżywali jako dhampiry.
Teraz było inaczej i to go zaczęło lekko przerażać. Mało wiedział o ludziach.
Można pomyśleć, że po paru latach wie się wszystko o nich, a oni i po stu latach potrafią zaskoczyć.

Gość

Ian siedział tak na ławce i rozmyślał.
- Ach.... Co mi tam....
Machnął ręką jakby w utwierdzeniu, że co ma być to będzie.
Wstał i ruszył w stronę ulicy. Postanowił ponownie zawitać u Julii.
Mimo wszystko coś go tam przyciągało.
Ruszył biegiem w stronę domu Julii.
//dom Julii

Julia

/dom Julii

-Eheś, ja też-powiedziała z powagą.-A dobre są chociaż?-zaśmiała sie, gdyż pierwszy raz słyszała o czymś takim. Wcale nie przeszkadzał jej dotyk Iana. Właściwie, to był całkiem przyjemny.
-No, więc gdzie ten Twój czterokołowiec?-zapytała Julka rozglądając się po parkingu.

Gość

//dom Julii
- Ten czerwony, dostałem po mamie.
Wskazał na czerwone cudeńko na parkingu. Może nie było super, ale Ianowi się podobał.
Otworzył drzwi od pasażera, by Julia mogła wsiąść.
Usiadł za kierownicą i włączył silnik.
- Bułki z oliwą? Są świetne. Kiedy byłem we Włoszech zajadałem się nimi i mi ich teraz brakuje. Najlepsza jest oliwa z oliwek i jeszcze gorące, świeże bułeczki. mmmm... teraz to już jestem głodny.
Zaśmiał się.
Ruszyli samochodem w stronę Port Angeles.
// włoska restauracja

Julia

-Ten gruchot? Pfff... Ja do niego nie wsiadam- zrobiła minę jak obrażona dziecynka, po czym zaśmiała się i wsiadła do środka.
-No to zobaczymy co to za bułeczki-stwierdziła-a tak naprawdę to samochód bardzo mi się podoba -uśmiechnęła się do niego.

/włoska restauracja

Gość

Zaparkowała na jedynym wolnym miejscu na parkingu swoim niebieskim Volkswagenem golfem. Siedząc jeszcze w samochodzie patrzyła na nowe twarze tu i ówdzie rozpoznając twarze wampirów.
-To będzie ciężki rok-pomyślała.
Przejrzała się jeszcze w lusterku, westchnęła i odważnie wysiadła z samochodu.