Stołówka

Julia

Weszła do szkoły, a ponieważ była przerwa obiadowa dała s na stołówkę.
Nikogo tu nie znała.
Usiadała przy jakimś wolnym stoliku, przy którym postanowiła zaczekać do końca przerwy.

Gość

Jeeee, jutro nie pójdzie do szkoły. Ucieszył się w myślach i rozejrzał po stołówce, w sumie tak dużo tu ludzi nie było. Przyuważył dziewczynę którą widział wczoraj na ulicy.

Gość

Widząc zaciesz na twarzy brata zaśmiał się tylko lekko. Zauważył wchodzącą dziewczynę. Była bardzo ładna. Ale była człowiekiem. Westchnął cicho i przeczesał palcami włosy.

Julia

Julia zauważyła dwóch chłopaków, których widziała na ulicy. Patrzyli w jej stronę. Posłał im nieśmiały uśmiech, wyciągnęła z szkicownik i ołówek i zaczęła rysować.

Gość

Chwilę na nią patrzył, po czym wzrokiem wrócił do brata. Gdy się na nim skupiał jakoś łatwiej było mu nie stracić kontroli.
- Nie zaboli cię ta szrama w naszych kartotekach, że urwaliśmy się drugiego dnia?- zażartował.

Gość

- Przestań, nie jestem taki święty - przewrócił oczami i zerknął znowu n dziewczynę.
- Pomóc ci? - spytał brata.

Gość

- Nie- powiedział. Nawet jeśli by mu się to przydało nie chciał pomocy. Spojrzał znów ukradkiem na dziewczynę.

Gość

- Chodźmy stąd, co? - mruknął. Miał na myśli oczywiście szkołę a nie stołówkę.

Gość

- Gdzie niby?- zapytał unosząc jedną brew do góry. Wstał i ruszył w kierunku wyjścia nie czekając na odpowiedź.

Gość

- Gdziekolwiek - odpowiedział.
/ulica

Julia

Julka kończyła szkicować stołówkę. Postanowiła pójść do sekretariatu pozałatwiać sprawy z przepisaniem.
/sekretariat

Kejsi

/sala gimnastyczna

Kejsi weszła na chwilę na stołówkę ale ponie waż miejsca były zajęte uradowana wyszła ze szkoły.

/ulica

Emma

//Sala biologiczna

Weszła z Edwardem do stołówki, ale zaraz chciała z niej wyjść widząc tyle par oczu wlepionych w ich parę.
- Chyba odechciało mi się jedzenia... - powiedziała do siebie i zatrzymała się. - Przeżyje bez śniadania, chyba nie musimy tu siedzieć i robić za atrakcję do plotek... - spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.

Edward

- Masz rację. Chodźmy gdzieś. - zaproponował wiedząc, że na następnej lekcji ma się odbyć krojenie żab.

Emma

- To gdzie proponujesz? Ja nie znam tutaj w ogóle niczego. - uśmiechnęła się do niego - Może być to La Push... czy jakto tam się nazywa.

Edward

Zrobił poważną minę.
- Do La Push nie mogę,przykro mi - powiedział ze smutkiem.

Emma

- Nie możesz? - zdziwiła się nieco - Możemy iść gdzieś indziej. Jakieś propozycje, panie Cullen? - uśmiechnęła się do niego, serce znów przyśpieszyło nieco kiedy widziała jego twarz.

Edward

- Może pokażesz mi co rzeźbiłaś w nocy? - spytała z łobuzerskim uśmiechem.

Emma

Zamarła, przecież nie mogła mu tego pokazać.
- Em... to zły pomysł. Poproszę inne propozycje. - uśmiechnęła się nieznacznie i lekko zarumieniła, próbując schować się lub przytulić w jego bluzę.

Edward

- Powiedz co byś chciała zobaczyć. Może chcesz poznać jakiś ludzi w Twoim wieku - zaproponował.

Emma

- Niekoniecznie. Możemy iść gdzieś we dwoje. Chyba, że wolisz tłum. - wzruszyła ramionami i naciągnęła sobie kołnierz bluzy na nos.

Edward

- Wolę tą pierwszą opcję - uśmiechnął się.
- Możę zabiorę Cię na kolacje? - zaproponował.

Emma

Zsunęła bluzę, położyła dłoń na szyi zastanawiając się.
- No dobrze... może być. - odetchnęła. Dobrze... lepiej żeby nikt nie zobaczył tej rzeźby, powinnam chyba ją wywieźć.
- Ale ja chyba niewyglądam zbyt odpowiednio na kolację? - spojrzała na swój ubiór, miała zwykłe dżinsy, trampki i jego bluzę, z pewnością ta była najlepsza w jej ubraniu.

Edward

- Muszę zobaczyć tą rzeźbę - powiedział do siebie cicho.
- Jak już mówiłem wyglądasz znakomicie w tym stroju więc możemy iść na obiad - uśmiechnął się do niej.

Emma

- Dobrze - w tym momencie zaburczało jej cicho w brzuchu, położyła szybko na nim dłoń i zarumieniła się. - Przepraszam... to odruch bezwarunkowy. I oczywiście tylko mnie musi się zdarzać w takich sytuacjach. - westchnęła i spuściła wzrok. - To co idziemy?

Edward

- Tak - uśmiechnął się i wyszli ze stołówki tylnym wyjściem.
Wsiedli do auta i pojechali.

/ Port Angeles , Restauracja "Sailor Moon" Smile

[zaczynasz tam ^^]

Gość

/Stołówka, na dużej przerwie...
Na przerwie do stołówki wszedł David.
-Hej jestem tu nowy ! Do kogo mogę się przysiąść ? - zapytał z trudem przedzierając się i przekrzykując tłum wygłodniałych hamburgerożerców.

Emma

//Sala lekcyjna nr 13

Weszła z Edwardem do stołówki, ten nadal ją obejmował w pasie, ona trzymała głowę na jego ramieniu.
- Kocham Cię. - uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek - Nie powinnam chyba tego robić przy ludziach, ale cóż... trudno się powtstrzymać. A ten nowy chłopak, co wszedł do sali na sam koniec, jest nowy?

Edward

- Możesz to robić gdzie tylko chcesz - zaśmiał się.
- Tak nowy. I jest taki jak ja - skrzywił się.
- Ale nie martw się przy mnie jesteś bezpieczna - pocałował ją w czoło.

Emma

- Ale on też tylko zwierzęta? czy... - rozejrzała się jakby szukając czy nie kręci się w pobliżu, jej serce zaczęło bić szybciej ale raczej ze strasu niż z zauroczenia. Prawie się przewróciła niepatrząc gdzie idzie.

Edward

- Uważaj - zaśmiał się i pomógł jej stanąć prosto.
- Nie wiem nie przyjrzałem mu się. - stwierdził.
- Ale nie martw się jesteś bezpieczna - uśmiechnął się siadając przy jednym ze stołów.
- Widzę, że moje rodzeństwo robi sobie wagary - zaśmiał się.

Emma

Usiadła blisko Edwarda, nadal rozglądając się po stołówce.
- Tak... najwyraźniej. Powinnam się bać tego chłopaka? - spojrzała na Edwarda i oparła głowę na jego ramieniu, po chwili wyprostowała się i wyjęła ze swojej torby kanapkę, którą kupił jej jeszcze w kawiarni.

Edward

- Nie. Nie może polować na nikogo w Forks i z Forks - uśmiechnął się do niej głaszcząc ją po głowie.
- Smacznego - powiedział i podał jej sok.

Gość

Wszedł do stołówki z rękami wbitymi głęboko w kieszenie. Kupił coś do jedzenie. Nie wiedział nawet co, i tk nie miał zamiaru jeść. Usiadł przy jednym ze stolików i dopiero wtedy się rozejrzał. Znowu zauważył tą dziwną parę.

Emma

Odstawiła kanapkę, napiła się tylko soku. Rozejrzała się ponownie i przez moment spojrzała Marcus'owi prosto w oczy. Z trudem oderwała wzrok i przeniosła go na Edwarda. Napiła się znów soku.
- Panie Cullen, jeszcze jakieś lekcje przed nami? - uśmiechnęła się lekko do niego, jednak cały czas nie mogła skupić się i powstrzymać przed spoglądaniem na Marcus'a. Żeby to powstrzymać przysunęła się bliżej Edwarda i przytuliła głowę do jego ramienia.

Gość

Nie potrafił oderwać wzroku od tej dziewczyny. Miała w sobie coś takiego, co przyciągało wzrok. W szczególności jego. Widział, że ona też na niego zerka. Już miał wstać i podejść do niej, kiedy zauważył że przysunęła się bardziej chłopaka, w raczej wampira, i przytuliła się do niego. Więc zrezygnował.

Edward

Przytulił Emme i pocałował ją w czoło.
- Biologia i hiszpański. - uśmiechnął się mimo tego, że czuł na sobie wzrok obcego wampira.
- Na co potem masz ochotę? - spytał bawiąc się jej złotymi włosami.

Emma

- Jeszcze hiszpański? Umrę... - pocałowała Edwarda w policzek - Później możesz Ty zaplanować czas. Możemy... pospacerować, posiedzieć... co chcesz. - uśmiechnęła się.

Edward

- Nie umieraj...błagam - zaśmiał się.
- Dzisiaj Ty planujesz. Ja zaplanowałem wczorajszy dzień - powiedział i pocałował ją w policzek.

Gość

W końcu nie wytrzymał. Wstał i podszedł do ich stolika.
- Hej. Można się dosiąść? - spytał z uroczym uśmiechem. Patrzył to na dziewczynę, to na chłopaka. Myślał o tym, jak to możliwe że człowiek i wampir są ze sobą tak blisko. Czy ona w ogóle wie kim jest jej chłopak?