Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chiara
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:24, 09 Kwi 2009 Temat postu: Historia Chi :) |
|
|
10 maj 1919 rok,
Po kolejnej awanturze z kolejnymi siniakami i ranami Chiara wybiegła
zapłakana. Biegła przez gęsty las szlochając i targając sobie sukienkę.
Dotarła w głąb lasu. Nikt nigdy nie doszedł aż tutaj.
Usiadła opierając się o jedno z drzew, przypominając sobie całą kłótnię.
- Znów rysujesz te łachy - rzucił pijany ojciec. Nie odpowiedziała.
- Zajmij się czymś pożytecznym. Idź do pracy, nie mamy już pieniędzy. -
powiedział i wyrwał jej szkicownik.
- Nie - burknęła i próbowała wyrwać mu blok.
- Jeszcze się nie nauczyłaś, że masz mi się nie sprzeciwiać! - krzyknął i uderzył ją w twarz.
- Zostaw ją-matka podbiegła i przytuliła ją.
- Chcesz wyglądać jak ona-powiedział z sarkazmem w głosie i uderzył matkę w brzuch. Była cała posiniaczona. Dziewczyna uklękła obok kobiety
pomagając jej wstać.
- Lepiej zacznij zarabiać. Byłabyś wyższa, łatwiej znalazłabyś klientów -
stwierdził patrząc na nią z pretensją.
- CO?!-krzyknęła oburzona-nie będę zarabiać na kolejne piwa dla Ciebie i
jego-wskazała na śpiącego i pijanego wujka-a już napewno nie w taki sposób - dodała i podeszła po swój szkicownik.
- Jak śmiesz mi mówić coś takiego i sprzeciwić mi się! - krzyknął i
pchnął ją o ścianę. Chiara poczuła straszny ból w ręce i plechach. Łzy pociekły jej po policzkach.
- Czemu to robisz mnie i mamie? Nie możesz być już tamtym kochanym tatusiem? - wyłkała i rzucając mamie przepraszające spojrzenie wybiegła z domu.
Policzki miała całe mokre od łez. Robiło się coraz ciemniej i chłodniej. Chiara zwijając się w kłębek położyła się na zielonym i gęstym mchu.
Ciągle czuła straszny ból w ręce, ból w plechach powoli ustawał. Zdrzemnęła się na chwilę.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Chiara
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:48, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
KILKANAŚCIE MINUT PÓŹNIEJ :
Obudziła się czując zimny dotyk na swojej skórze. Otworzyła oczy i zaniemówiła. Jej oczom ukazał się piękny chłopak o kruczoczarnych włosach i przeraźliwie bladej skórze. Przestraszyła się kiedy ujrzała jego
czerwone oczy. Krew zaczęła jej szybciej krążyć.
- Twój zapach jest taki kuszący-chłopak wciągnął głęboko powietrze -
przywiódł mnie aż tuta-dodał i spojrzał na jej kolano, dotknął je palcem.
Zabolało.
- Ałć!!-zawołała i spojrzała na kolano. Z rany na pół kolana ciekła stróżka
krwi.
-Wybacz za to co Ci zrobię. Nie umiem się oprzeć - szepnął i pocałował ją
w czoło-może się kiedyś spotkamy-dokończył i zbliżył usta do jej szyi.
Dziewczyna poczuła straszny ból. Zaczęła krzyczeć ale po paru minutach
nie miała już siły i bezwładnie opadła na ziemię. Czuła potworny ból w całym ciele,miała wrażenie, że pali się od środka.
Chciała jak najszybciej odejść z tego świata.
Z każdą godziną jej zmysły stawały się coraz wyraźniejsze.. Dzięki
temu zorientowała się, że nie jest już w lesie. Otworzyła oczy.
- Obudziła się!- zwołała kobieta o melodyjnym głosie. W jednej chwili znalazł się przy niej mężczyzna.
- Jak się czujesz? Jak się nazywasz? - spytał łapiąc ją za rękę. Chiara
wstała z łóżka. Nic jej nie bolało, jej ruchy były płynne i zgrabne.
- D...dorze Jestem Chiara-powiedziała niepewnie i zdziwiła się gdy
usłyszała swój śpiewający głos. Podeszła do lustra.
- CO się stało z moją tawarzą i ciałem? - spytała dotykając twarzy. Przed
lustrem stała przepiękna dziewczyna o bladej , wręcz perłowej skórze.
- Jesteś wampirem - oznajmił mężczyzna i dotknął jej ramienia.
Chiara odwróciła sie i przyjrzała się ich twarzą. Kobieta miała ok 25
a mężczyzna ok 27 lat. Byli piękni i równie bladzi co ona. Jedyne
co było w nich przerażającego to ich czerwone oczy.
- Co mam teraz zrobić ze sobą gdy jestem tym kim jestem? - spytała
nie odrywając wzroku od lustra.
-Zaopiekujemy się Tobą. Możesz mieszkać tu jak długo zechcesz. - odparł
mężczyzna.
-Przygotowałam Ci ubrania. Mogą być trochę za duże. Jak będziesz w stanie to pójdziemy na zakupy. - odparła przyjaźnie kobieta.
- Jestem Lerana a to Jareach - dodałą po chwili.
- Gdy będziesz gotowa zejdź na dół. - mężczyzna uśiechnął się i wraz
z kobietą opuścili pokój. Chiara przebrała się w zieloną, zwiewną sukienkę. Cały czas martwiła się, że sobie nie poradzi.
Zgodnie z prośbą zeszła na dół.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:06, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Niepewnym krokiem weszła do salonu.
- Usiądź, proszę - powiedział mężczyzna wskazując puste miejsce na kanapie. Chiara usiadła grzecznie, rozglądając się po domu.
Był duży,ładnie urządzony. Było widać,że właściciele są dość
zamożnymi ludźmi.
- Powiedz nam, co czujesz i kto Cię przemienił i czemu? - wypytywał.
- Nie wiem, jakiś mężczyzna, powiedział, że mój zapach jest kuszący. Teraz? - zastaanowiła się - teraz czuję, że pali mnie gardło - stwierdziła.
- Jak tylko się ściemni pójdziemy na polowanie. Ale najpierw jest parę
zasad, które musisz znać - Chiara pokiwała głową i z uwagą czekała na
zasady.
- Po pierwsze nikomu nie mów kim jesteś, nie wychodź na słońce i nie poluj na w miejscach publicznych. A reszta wyjdzie w praktyce - zaśmiał się. Po dłuższej rozmowie z nową rodziną wampir oświadczył, że można iść na polowanie. Za domem był duży las. Chiara z oddali wyraźnie słyszała bawiącą się przy ognisku młodzież.
Cała trójka do nich podbiegła. Chiara najpierw obserwała wszystko z boku. Widziała polujących przyjaciół i przerażenie w oczach ofiar. Gdy
wiedziała co mniej więcej robić rzuciła się na pierwszą ofiarę. Wbiła
kły w szyję chłopaka i wysączyła z niego krew do ostatniej kropli.
Zabiła w ten sposób jeszcze pięciu ludzi. Poczuła się silna a pożar w jej
gardle ustąpił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:04, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Luty 1950 rok,
Siedziała sama w pustym pokoju z twarzą schowaną w dłoniach.
- Muszę choć spróbować żyć samodzielnie ... - cały czas nie umiała podjąć decyzji.
- Nie mogę ich tak samych zostawić. Co a bez nich zrobię... - różne myśli chodziły jej po głowie. Po paru godzinach podjęła decyzję. Wzięła
walizkę i zeszła na dół.
- Mamo, Tato ! - zawołała stając w salonie.
- Co się stało skarbie?-spytała z troską Lerana, gdy ujrzała walizkę zorientowała się o co chodzi.
- Wiedzieliśmy, że kiedyś nadejdzie ten czas gdy opuścisz nasz dom-
powiedział ze smutkiem ojciec.
- Dlatego weź to - wręczył jej parę dokumentów. Chiara przejrzała je szybko.
- Nie mogę tego przyjąć - powiedziała i spojrzała na nich - jeszcze nie teraz, wrócę niedługo - szepnęła. Spojrzała na Lerane i podeszła do niej. Otarła jej łzy z policzka.
- Mamo, dziękuję za wszystko i przytuliła ją, przeszła do ojca. Mocno go przytuliła.
- Nie smućcie się tak. Teraz będziecie mieć cały dom dla siebie - zaśmiała się. Po pożegnaniu wzięła walizkę i udała się do wyjścia.
- Kocham was - rzuciła i uśmiechnęła się wychodząc z domu. Wsadziła walizki do auta i odjechała.
CDN ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chiara
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:36, 08 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Miasteczko Bukre w stanie Nowy Jork
Dojechała do jakiegoś małego miateczka. Była już noc więc bez większego problemu
mogła udać się na polowanie. Dojechała do jakieś starej stodoły. Wysiadając
poczuła zapach wampira. Mimo to weszła do środka. Bez słowa rzuciła się na mężczyznę w rogu pomieszczenia. Gdy skończyła polować podszedł do niej wampir.
Była trochę przestraszona.Mężczyzna zlustrował ją wzrokiem.
- Jestem Martin – powiedział wyciągając do niej rękę.
- Chiara – odpowiedziała ściskając mu dłoń.
-Nie widziałem Cię tu nigdy – zauważył.
- Dopiero pryjechałam – mówiła dość niepewnie – ale może sobie już pójdę – udała się
w stronę wyjścia.
- Nie masz pewnie dokąd – zauważył zachodząc jej drogę – możesz zatrzymać się
u mnie – dodał po chwili.
- Masz rację – zaśmiała się – jeśli nie masz nic przeciwko – skończyła mówić patrząc mu w oczy.
- Jasne, że nie. Chodź zaprowadzę Cię – powiedział i przepuścił ją w drzwiach.
DOM MARTINA:
Weszli do środka. Chiara rozejrzała się po domu. Był dużo mniejszy niż ten, w którym
mieszkała przez tyle lat.
-Twój pokój będzie na górze – powiedział wchodząc po schodach.
Wiodła spokojne życie. Miała przyjaciół i Martina u boku. Ona czuła do niego coś więcej
niż przyjaźń, jednak on nigdy nie patrzyła na nią w ten sposób, nigdy jej nie dotknął.
Chiara często spotykała się z przyjaciółmi. Martin przysięgał, że ma świętną samokontorle
i dziewczyna spokojnie może zapraszać znajomych do domu. Pewnego dnia skorzystała z jego pomysłu.
Czerwiec, 1955 rok
Witaj Vivien, Ann, usiądźcie – wskazała na kanapę – zaraz przyjdzie reszta – dodała
czekając przy drzwiach. Zadzwonił dzwonek. Chiara była taka szczęśliwa, że ma ich przy sobie.Cały wieczór był przyjemny, było pełno śmiechu i rozmów.
Wydawałoby się, że Martin polubił jej znajomych.
- Zaraz wracam, przyniosę deser – rzuciła głaszcząc Martina po ramieniu.
Czasem sobie na to pozwalała. W kuchni radośnie przygotowywała deser podśpiewując piosenkę. Kiedy nakładała deser do miseczek usłyszała krzyk.
Wybiegła do salonu. To co tam ujrzała było nie do opisania. Wszędzie była krew i ciała
jej przyjaciół leżące w całym pokoju i Martin, Martin wbijający kły w jej najlepszą przyjaciółkę, Vivien. Ze łzami w oczach podbiegła do niego i odciągnęł go. Vivien
opadła na podłogę.
- Co Ty najlepszego robisz?! - krzyknęła.
- Nie widać, poluję -warknął, wyrywając się z uścisku.
- Obiecałeś mi, przyżekłeś – krzyczała wściekle i histerycznie.
- Uspokój się! To tylko człowiek – odpowiedział jej ze spokojem.
- To nie byli jacyś tam ludzie, to byli moi przyjaciele – krzyczałą. Martin złapał ją
za ramiona i spojrzał w oczył.
- To tylko ludzie Chiara. Tacy sami jak każda inna nasza ofiara – tłumaczył jej.
Wyrwała się.
- Wyjeżdżam, zostaniesz sam, nie będziesz już mnie wykorzystywał – warknęła.
- Pożałujesz tego. Dorwę Cię – wraknął wściekle. Nie zwarzając na jego słowa odjechała do rodzinnego domu.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|