Annanisse Drulliyah Rue Mellark (twarz: Barbara Palvin)

Annanisse Mellark

1. Imię: Annanisse Drulliyah Rue
2. Nazwisko: Mellark
3. Wiek (ludzki/wampirzy): 18/67
4. Stwórca: nieznany
5. Preferencje konsumpcyjne : Krew Ludzka

6. Charakter: Jak można się było spodziewać, jest zachukaną, zadufaną w sobie pseudo-księżniczką. Obdarzona specyficznym, nieco prześmiewczym poczuciem humoru rozsiewa aurę pełną ironii, sarkazmu i jej własnej pewności siebie. Boi się przywiązania do ludzi, tak samo jak tego, że ktoś ją zawiedzie. Nie należy do odważnych osób, mimo że jej język nie zna litości. Potrafi zgasić celną ripostą, zmierzyć spojrzeniem, czy zrobić jakieś świństwo, ale nie bierze dopowiedzialności za swoje czyny. Nieodporna na ból, cierpienia czy inne negatywne odczucia. Przyciąga facetów, ale i sama jest przyciągana przez tzw. czarne charakterki. Lubi komplementy, jak każda dziewczyna. W pewnym stopniu jest sadystką. Bawi ją ból i cierpienie innych. Sama lubi go zadawać. Mimo całego zepsucia, trochę żałuje tego, że nie ma w niej dobra i innego badziewia

7. Nadprzyrodzone zdolności, bądź ich brak : Atmokineza (manipulacja pogodą)

8. Krótka historia: Zacząć od samego początku? Więc urodziła się na północy Francji, niedaleko Paryża. Była wyjątkowo sroga zima, co raczej się nie zdarza we Francji. Ówcześnie zakochana w ojcu dziewczynki mamusia, zaraz po urodzeniu dziecka odeszła od nich. Czy to dowód, że Ana nie była planowana? Ani nawet chciana? Długo żyła sama z ojcem, wychowywana właściwie przez opiekunki. Tata wciąż zalatany w firmie nie był świadkiem takich drobnostek jak pierwsze słowo ("mamo" do opiekunki), pierwszy krok, uśmiech, ząbek, itp. Może i w domu były obecne ciocie, wujkowie, przyjaciele, ale cóż z tego, skoro zwykła NIAŃKA była dla niej matką? W miarę jak Annanisse rosła, brak prawdziwej rodziny zaczął jej coraz bardziej doskwierać. Z czasem zaczęła chorować. Nie fizycznie, a psychicznie, ma się rozumieć. Chodziła do psychologa, ale to nic nie pomagało. Gdy miała 10 lat, pobiła swoją opiekunkę. Tą, która uważała za mamę. Tą jedyną, która była jej bliska. Zaraz po zdarzenu dziewczynka uświadomiła sobie co zrobiła i zadzwoniła po policję. Ona sama płakała. Ale kobieta, która ucierpiała nie. Przerażona wydała panienkę Mellark. Ojciec wyrzucił nianię. Po jakimś czasie w ich domu zjawiła się inna kobieta, ta, która została później macochą Any. Mała w stosunku do niej też okazywala agresję. Powiedziała ojcu, że ją zdradza i ma z kimś innym dziecko. Kiedy to nie zadziałało, uderzyła macochę. Wieść rozniosła się po wsi, ale nieco zniekształcona - "słyszałaś, mąż bije tą kobietę!". Wtedy ojciec ją wydziedziczył. Pałętała się po ulicach Paryża, bez pieniędzy, bez niczego była bardzo blisko... no, dosyć drastycznych sposobów. Lecz wtedy spotkał ją wampir i w owego przemienił. Wtedy zaczęła żyć pełnią życia. Zamordowała macochę i tatusia, hasała po mieście i zabijała ludzi. Potem się uspokoiła i ustatkowała. Koniec historii.

9. Stan posiadanych dóbr materialnych: Zamożna

10. Wygląd: Barbara Palvin
Ana jest wysoką, jasnooką brunetką. Bynajmniej, nie wygląda "niepozornie". Całą swoją postawą i wyglądem daje do zrozumienia, że jest świadoma swojej urody. Ta zaś jest wrecz niesamowita. Śliczna, zgrabna, smukła, ponętna. Długie, kasztanowe włosy spływają kaskadą na jej plecy. Jej szlachetny, zgrabny tyłek nosi się w opiętych jeansach. Ale skupmy się na jej twarzy. Oczy, jak wiadomo jasne, są bliżej nieokreślonej barwy - ni to rubinowe, ni bordowe... oryginalne. Obramowane wachlarzem gęstych, długich i czarnych jak sadza rzęs. Ma drobny, prosty nosek, pod którym Bozia umieściła różowe, pełne usteczka wygięte w drwiącym półuśmiechu. Obdarzona delikatną, gładką i bladą cerą, wystającymi kośćmi policzkowymi twarz jest... niemalże urocza.

Adam Knight

Mwaaa... Sadyzm. I inne badziewia. Dobrze.

Wszystko pięknie. Wstawić podpis i awka. Pokolorujemy przy okazji.

Achi Regine

Akcept.
Kolorek już masz. Dodaj podpis i miłej gry. Smile