Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mattew
Wilkołak
Dołączył: 13 Lip 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:40, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
- W takim razie groty na dziś sobie darujemy. - powiedział starając się ukryć nutkę rozczarowania w głosie. Nie miał ochoty rozstawać się z Hayley. - Ale na plaże możemy iść. - stwierdził z uśmiechem na ustach - Zejdziemy tylko z klifów, przespacerujemy się wzdłuż morza, skręcimy i jesteśmy w rezerwacie. Pół godzinki cię chyba nie zbawi, co? - spytał spoglądając zachęcająco na dziewczynę. Gdy ruda ścisnęła dłoń chłopaka odwzajmnił uścisk poraz kolejny ciepło się uśmiechając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hayley
Wilkołak
Dołączył: 11 Lip 2010
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 6:15, 17 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
- Mogę tu jeszcze nawet i dwie godziny, ale byłabym po prostu pewniejsza zaglądając do robotników. Przespacerujmy się plaża i możemy wstąpić do mnie. Jeśli nie masz nic przeciwko - uśmiechnęła sie niepewnie.
Hayley była niesamowicie szczęśliwa ze spotkania z Mattem i nie chciała zupełnie się z nim rozstawać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mattew
Wilkołak
Dołączył: 13 Lip 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 9:20, 17 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
- Jasne że nie mam. Chętnie zobaczę gdzie mieszkasz. - chłopak uśmiechną się szeroko - Będę cie napastował.- powiedział poważnie, otwierając szeroko oczy. Po chwili pokazał jej krótko język. Cieszył się że dziewczyna jeszcze nie ma zamiaru mu uciekać.
Oboje skierowali się do zejścia z klifów. Po kilku minutach byli już na plaży.
//La Push/Wybrzeże/Plaża//zaczniesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hayley
Wilkołak
Dołączył: 11 Lip 2010
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:25, 17 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
/ La Push - plaża /
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hayley dnia Sob 22:27, 17 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:16, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Stęskniła się za tym miejscem. Pomimo tej całej swojej niechęci do pewnego osobnika żyjącego w tej wiosce, tęskniła za La Push, dlatego nie mogła tu nie wrócić. Wyjechała, bo najwyraźniej nie radziła sobie z tym, że człowiek którego kocha to typowy egoista z porytą psychiką. Zaśmiała się delikatnie myśląc o tym. Rozłąka dobrze jej zrobiła. A szczególnie pasowało jej to, że będąc w miasteczku już kilka dni, odwiedziła wszystkich przyjaciół a nadal nie spotkała Gasparda. Może zaszył się w salonie z butelką dobrego whiskacza. Wzruszyła ramionami i odpaliła jedną ze swoich cygaretek. Bo przez te 4 miesiące zmieniło się kilka rzeczy. Jedną z nich było właśnie to, że dziewczyna zaczęła palić. Uspokajało ją to i wprowadzało w dziwny stan równowagi. Szkoda, że nie zapisała się jeszcze na jakiś pilates czy tai-chi. Pokręciła głową i usiadła na jednym z głazów wpatrując się w fale morza roztrzaskujące się o klif. Nie przywiozła ze sobą Josephine. Mała została jeszcze z jej ciotką gdzieś pod Seattle, gdzie upodobała sobie miejscowe przedszkole. Tęskniła za ojcem, więc Leah będzie musiała ściągnąć ją tu prędzej czy później.
-Do idealnego tatusia... -prychnęła pod nosem z ironią i zaciągnęła się papierosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:34, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wyłonił się z lasu, głęboko wdychając to czyste, morskie powietrze. Ostatnio jakoś upodobał sobie takie małe spacery na klif. Czasem nawet skorzystał z kąpieli, ale to tylko czasem. Cholernie lubił ta swoja samotność i szczerze było mu tak dobrze odkąd Leah wyjechała. Nie miał żadnych, nawet najmniejszych wyrzutów sumienia, a co by dopiero za nią tęsknił. Jej niedoczekanie. Właśnie - Leah. Zapach jej włosów unosił się jakoś w powietrzu, ale to chyba przecież niemożliwe aby tu była. Widocznie o jedno piwo za dużo, Gaspard. Chociaż? Dlaczego niemożliwe? Ta wariatka zawsze miała jakiś sentyment do tutejszych klifów, wiec była i nawet zdolna do tego, aby przyjechać tu z tego głupiego Seattle. Przystanął na chwile, nasłuchując, a gdy usłyszał ten jej jakże błyskotliwy głosik, niemal przeklnal cicho i z impetem wyrzucił papierosa, depcząc go swoim brudnym butem. A jednak tu była. Przez chwile zastanawia sie, czy może powinien zawrócić, ale pewnie juz go wyczula. Charakterystycznym na siebie ruchem zmierzwił sobie włosy i wzdychając cicho, ruszył w jej na spotkanie. Raz sie żyje, najwyżej znowu na niego nawrzeszczy. Chociaż, gdy tak krzyczała, wymachiwała rękoma w złości wyglądała nawet całkiem seksownie. Jak rasowa wilczyca. Gaspard roześmiał się głośno, rozbawiony własnymi myślami i z dezaprobata pokiwał delikatnie głowa. Moze jednak temu gburowi chodź troche jej brakowało?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gaspard dnia Nie 20:36, 18 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:44, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Usłyszała go jak tylko wyszedł z zarośli. Przez te kilka miesięcy nie przebywała w pobliżu jakichkolwiek wampirów dlatego też natura przestała być dla niej taka pobłażliwa. Tak krótki okres czasu wystarczył, by Leah nabrała nieco kobiecych kształtów, których zabrakło, ponieważ przemieniła się jako typowa jeszcze nastolatka. Jej długie włosy nadal niedbale spływały jej po ramionach, jednak pojaśniały dzięki częstym pobytom na słońcu. Zaciągnęła się papierosem nadal niezwykle spokojnie. Jego obecność nie wywarła na nim większego wrażenia. Mimo to powolutku podniosła się z kamienia i odwróciła w jego kierunku. Bystre spojrzenie zmierzyły go od stóp do głów. Nie wyglądał tak dobrze, jak się tego spodziewała. Najwyraźniej znała go na tyle wystarczająco, by przewidzieć, że ponownie zaprzyjaźnił się z alkoholem. Zrobiła krok w jego stronę.
-Nie mogłeś uwierzyć, że znów zatruwam Twoją przestrzeń sobą... Więc postanowiłeś to sprawdzić namacalnie? -zaśmiała się i ponownie zaciągnęła się papierosowym dymem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:55, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Gdy tylko pojawiła się na jego horyzoncie, zmierzył ja czujnym wzrokiem od góry do dolu, jak to mial w zwyczaju. Musiał przyznać, ze wyładniała. Az normalnie cos ukuło go w klatkę piersiowa. Cholera, Gaspard, jedno spojrzenie na Leah, a ty już robisz się miękki. Na swoje usta wiec prędko przywołał ten ironiczny, markowy uśmiech obojętnego dupka, którym tak bardzo lubił obdarowywać Leah.
- Mialem nadzieje, ze to działanie uboczne pewnych uroczych trunków, ale niestety jak widać jesteś tu. Co cie tu sprowadza, moja droga? - zapytał. Jego głos ociekał sarkazmem i ironia, tak jak lubił. Chciał koniecznie utwierdzić dziewczynę w przekonaniu, ze u niego nic się nie zmieniło, ze nadal jest tym samym egoista co te cztery miesiące temu. I chyba mu się to udawało, mimo, ze Leah grała twarda, trochę nieudolnie, ale jednak. Spokojnie, złamie się zaraz, wybuchnie jak zawsze, bo przecież go kocha. No on ja tez tak trochę na swój wyjątkowy, pokręcony i niezrozumiały nikomu sposób, a co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:05, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wzięła głęboki oddech i roześmiała się. W jego logice i rozumowaniu wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że naprawdę nie bardzo wzruszyła ją jego obecność. Rozrywki i emocje, jakich stał się fundatorem już jakiś czas temu troszeczkę podbudowały jej wewnętrzny mur. Może ich role się odmienią? Nie miał przed sobą już tej przerażonej, bojącej się macierzyństwa dziewczynki.
-Twój koszmar się spełnił... -szepnęła mu do ucha, kiedy tylko podeszła blisko. Zaśmiała się robiąc krok do tylu, nadal z papierosem w ręku. Zlustrowała go spojrzeniem. Nie ogolił się od kilku dni i naprawdę przydałby mu się fryzjer. To spostrzeżenie spowodowało, że na jej buźce znów zagościł triumfujący uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:19, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Uniósł brwi do góry w akcie podziwu. Koszmar. Co ona nie powie. Mial ochotę prychnąć jej i głośno wybuchnąć śmiechem, ale jakoś się powstrzymał. Mial przecież silna męska wole, o. Za to zauważył jak zmierzyła ten jego kilkudniowy, seksowny zarost i przydługie włosy. To prawda, dawno nie był u fryzjera, ale to podobno podoba sie kobietom.
- Tak wiem, wyglądam niezwykle seksownie i podniecająco w tym zaroście, nie musisz go tak oglądać - odparł z szerokim rozbawionym uśmiechem i zmierzył chłodnym wzrokiem jej papierosa. Nigdy by nie pozwolił jej sie truć takim świństwem. No tak, kilka miesięcy bez jego nadzoru, a ona juz zeszła na ta złą ścieżkę, o! I bądź tu człowieku mądry. Zreszta jego przecież nie powinno juz to obchodzić, niech sobie pali te takie cygaretki. Ona zapali sobie prawdziwa fajkę. I z taka oto myślą wyciągnął z kieszeni starych, przetartych jeans'ow paczkę czerwonych marlboro. Cały czas spoglądał na nia takim obojętnym wzrokiem, a gdy odpalił papierosa, dym pozwolił sobie wypościć prosto w jej twarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:39, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pomachała dłonią w przestrzeni pomiędzy nimi, co by rozwiać ten dym, który wypłynął z jego przesłodkich usteczek. Zmarszczyła lekko skórę na nosku i znów błysnęła mu po ślepiach swoim roziskrzonym spojrzeniem.
-To było bezczelne... -mruknęła o dziwo nadal spokojna. Skoro zafundował sobie noc z jej siostrą, to takie zwykłe czynności nie wpływały już na nią tak jak kiedyś.
-To jak...-mruknęła ruszając powoli przed siebie, w kierunku leśnej alejki-Tęskniłeś za mną? -zapytała lekkim głosem. Minęła go lekko kołysząc biodrami, a na jej usprawiedliwienie można powiedzieć tylko tyle, że robiła to całkowicie bezwiednie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:48, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnął sie szeroko, ukazując przy tym szereg idealnie prostych i białych ząbków.
- Jestem z natury bezczelny, nie wiedziałaś? - zapytał niewinnie, po raz drugi zaciągając sie papierosem. Jakby nigdy nic ruszył na sam koniec klifu, gdzie usadowił sie wygodnie, spuszczając nogi w dol. Zimny, przyjemny wiatr buchnął mu w twarz, bawiac sie jego włosami.
- A ty bys tęskniła za krzykami jakies tam malej, wrednej kobietki? - zapytal z lekkim rozbawieniem. Wyciągnął z ust tego papierosa, zastanawiając sie czy nie ma tam w nim jakieś magicznej receptury. W końcu humor drastycznie mu sie poprawił.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gaspard dnia Nie 21:51, 18 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:57, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zaśmiała się i jeszcze obróciła w jego kierunku. Dobra. Powinna się przyznać do tego chociaż przed sobą, że tęskniła za nim. Patrząc na Josephine i widząc w niej tyle podobieństwa do ojca czuła to dziwne ukłucie w sercu. Wzruszyła ramionami i spojrzała na niego prowokująco. Zgasiła papierosa.
-No tak, zapomniałam... Przecież Ty wolisz posuwać wszystkie chętne kobiety, które wpakują Ci się do łóżka, bądź na blat kuchenny spodziewając się, że Twoja partnerka przyjmie to ze spokojem. W takim razie przepraszam mój kochany. Nigdy więcej nie podniosę na Ciebie głosu... Nie warto.. -westchnęła sobie solidnie. Przemilczała to, że jeszcze po tym wszystkim oberwała po twarzy. Cóż. Skoro nie byli już razem, a ona przespała się z innym wilkiem, to skąd u Gasparda taka zazdrość? Prychnęła sobie lekko i zamierzała zabrać się z tego klifu, zanim straci cierpliwość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:09, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zachichotał cicho w pełni rozbawiony, a gdy już się uspokoić westchnął głęboko. Skąd ten jad? Przecież nic takiego nie powiedzial. Bylo to wręcz raczej takie błyskotliwe, a nie niemile. Widocznie zaraz miała wybuchnąć, a on juz, szczerze mówić, nie molg się tego doczekać, tak dawno tego nie widział.
- Przecież nie moja wina, ze jestem na tyle pociągający, ze one same pakują mi sie do łózka, cholera jasna, to nie moja wina. A ty weź kilka głębokich wdechów, bo zaraz mi tu kochanie wybuchniesz - mruknął, wypuszczając do góry w powietrze ładnie uformowana kule z dymu papierosowego. Lubi byc w stosunku do niej prowokujący, lubi jak sie czasami denerwowała, chodź w ich związku działo się to az za często. Zresztą w jakim związku, nic przecież już nic nie było. Jedyne co ich łączyło to dziecko.
- A tak właściwie to gdzie jest ten mój mały potworek, Josephine? - zapytał z czystej ciekawości. Mała pewnie za nim tęskniła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:19, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wzruszyła ramionami i spojrzała na niego jakoś tak bezpłciowo. Udało jej się opanować. Jego komentarz przemknął jej tuż obok ucha.
-Przypomniałeś sobie, że masz córkę? Sympatycznie. Josephine na początku tęskniła i owszem. Ale skoro się do niej nie odzywałeś... Zadowoliła sie kolegami z przedszkola. Najwyraźniej ma coś po Tobie... -mruknęła z ironicznym uśmieszkiem.
-Ale nie wróciła ze mną... -dodała po chwili nie ruszając się z miejsca. Dzieliła ich już spora odległość, więc Clearwaterka czuła się w miarę bezpiecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:26, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Również nie zwracał uwagi na te jej komentarze, które miały go niby to zdenerwować i mu dopiec. Odwrócił się w jej stronę, aby moc na nią spojrzeć. Jak na Leah wyglądała oczywiście całkiem niewinnie i jak zawsze ładnie. Bo była ładna, musiał przyznać. Przecież wielki Gas nie wybrał by brzydkiej kobiety do rodzenia jego dzieci, co nie?
- Dlaczego jej nie przywiozłaś? - zapytał, marszcząc przy tym swoje brwi, czego nie mogla niestety zauważyć. Te cholerne włosy opadały mu na twarz. Mial ochotce znowu zobaczyć ta mała Jos, która dzięki chyba coraz bardziej wyglądała jak on. Jesli chodzi o córkę, to nie miał takiego serca z kamienia. Przecież to bylo jeszcze dziecko, trochę ciepła jej sie należało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:35, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się najpiękniej jak tylko potrafiła. I demonstracyjnie wzruszyła ramionami.
-Cały czas zastanawiam się nad tym, czy powinieneś w ogóle ją widywać. Mała zdecydowała za mnie. Jest troszeczkę obrażona... Jako przykładny tatuś nie odezwałeś się do niej przez 4 miesiące. Pamiętasz jeszcze jak ona szybko rośnie? -zmierzyła go wzrokiem jak kompletnego przygłupa. Te kilka miesięcy to dla ich córeczki było naprawdę dużo czasu. Wyglądała już i zachowywała się jak mniej więcej rezolutna pięcioletnia dziewczynka i nurtowało ją pytanie, co też stało się z jej rodzicami. Leah sama zastanawiała się gdzie podział się facet, który ze skruchą w głosie tłumaczył jej, że ich życie bez siebie nie ma sensu. Najwyraźniej gierki były dla niego ważniejsze. Znów zrobiła krok do tyłu, ale po chwili zaczęła już iść w stronę wioski.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:13, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Przecież sama nie chciała go widzieć. Wszystko jej źle. Odzywa się- źle, nie odzywa się- tez źle. Powinna się wreszcie zastanowić, czego tak właściwie chce. Ostatni raz zaciągnął się papierosem i wyrzucił go prosto w morska otchłań.
- Myślałem po prostu, ze nie masz ochoty, abym miał z nią jakikolwiek kontakt. Przecież wiesz, ze nie lubię się narzucać - odparł, spoglądając w dol jak zburzone fale obijają się o skalna ścianę. Mimo tego szumu, słyszał jak odchodzi. Jej delikatne kroki odbiajaly się w jego głowie, wywołując u niego mały smutek. Chciał z nią jeszcze trochę pokonwersować. Tak naprawdę brakowało go jej, oczywiście sam sie do tego nie przyzna, ale tak było. Na pewno chciałby, aby jego życiowe kobiety wróciły do domu, ale chyba byl zbyt dumny na to, aby prosić, żeby wróciły i wszystko było jak dawniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:22, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Słysząc jego słowa nadal się nie odwróciła. Machnęła tylko ręką, a po chwili związała delikatnie włosy na karku, co by nie targał jej delikatny wiatr znad nabrzeża.
-No tak. Zapomniałam, że to z natury ludzie, a zwłaszcza kobiety narzucają się Tobie...- mruknęła, ale roześmiała się i zatrzymała jeszcze na moment.
-Rasowy macho z Ciebie... -zaśmiała się, kiedy zerknęła na niego przez ramię- Aż dziwne, że nikt się na tobie jeszcze nie poznał... -westchnęła opanowując śmiech.
-Rozumiem, że w takim razie nie mamy zamiaru się tu oglądać? -zapytała mając na myśli wioskę oczywiście. Nie musiała mu wchodzić w paradę, jeśli sobie tego nie życzył. Nie była też pewna, czy przez ten czas nie przygruchał sobie jakiejś nowej, naiwnej kobietki.
-Chciałabym tylko zabrać resztę rzeczy, moich i Jose... -dodała rzeczowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:41, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Milczał przez dłuższą chwile, nie wiedząc dokładnie co ma powiedzieć. Niech lepiej nie wazy się zabierać swoich rzeczy, a tym bardziej Jose. Ale pewnie i tak by jej nie powstrzymał. To chyba naprawdę koniec.
- Jeżeli chcesz wszystko tak skończyć, proszę bardzo - odparł dopiero po chwili. Przecież nie będzie jej na kolanach błagał, aby została. Czul się już i tak dostatecznie żałośnie. Jakby świat wypadał mu z rak, a on nie ma siły aby cokolwiek zrobić. Kiedy tak naprawdę wszystko sie miedzy nimi popsuło? Kiedy w ogolę podjął decyzje, żeby się związać z Leah, przecież od początku wiadome było to, ze z nim to nie wyjdzie. Nie jest tym typem mężczyzny, który naprawdę duza wagę przywiązywał by do rodziny. Choć jeszcze ma teraz szanse, aby to wszystko naprawić i tak tego pewnie nie zrobi. Nie nazywałby sie Gaspard Devenue, gdyby teraz przeprosił Lee.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:49, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Poirytował ją. Wzniosła oczy do nieba i odwróciła się na pięcie wracając do niego. Po kilku chwilach stała tuż obok głazu z miną, która wskazywała na delikatną irytację.
-Gaspard... -mruknęła jakby mu udzielała reprymendy- Ty już to skończyłeś. Może bądź wreszcie łaskaw i to zauważ nie próbując na mnie zrzucić całej winy. Bo nie mówię, że nie ma jej we mnie w ogóle....-mówiła coraz szybciej, z coraz większymi emocjami. Czyżby wreszcie dopiął swego? Jeśli chciał zobaczyć jak na jej policzkach pojawiają się czerwone rumieńce, to mógł je teraz podziwiać w pełnej krasie. W pewnym momencie urwała jednak swój monolog i pozwoliła, by delikatny wiatr znad morza owiał jej twarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:04, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Słuchał jej wywodów, wiedząc oczywiście, ze miała racje. Podniósł się z ziemi, rzucając jeszcze jedno spojrzenie w dol i otrzepał sobie spodnie. Nie chciał złapać jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego z Leah, choć pewnie satysfakcje sprawiłyby mu te jej rumieńce, które tak bardzo lubił.
- Nigdy nie próbowałem zrzucić całej winy na ciebie. To ja jestem tym największym dupkiem, to wszystko moja wina - odparł całkiem spokojnie. Dopiero teraz przeszył ja spojrzeniem pełnym zainteresowania i ciekawości. - Ale to ty powiedz mi, co ci strzeliło do łba, aby wiązać się z takim kimś jak ja? No słucham? Chciałaś sobie zmarnować życie? A może oczekiwałaś, ze się zmienię? Wiedziałaś, do cholery, kim jestem i jaki jestem, a mimo to uczepiłaś się mnie, pozwalając mi ciebie ranić. Gdzie jest kur** twój instynkt samozachowawczy? - warknął, powoli także tracąc swój spokój. Kiedyś musiała nadejść ta chwila. Prędzej czy później. Od dawna nękały go te pytania. Bo po cholerę w ogolę wszystko zaczynali? Stanął zaraz przed nią, żądając jakiej sensownej odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:18, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Jeśli nigdy wcześniej tego nie dostrzegł, to dziś miał okazję zobaczyć jak na jej gładkim czole pojawia się delikatnie zarysowana żyłka. Zdenerwował ją do tego stopnia, że mogłaby się na niego wydrzeć, jednak nie uznała tego za stosowne. Właściwie mogła mu odpowiedzieć na te pytania.
-Nie mieliśmy być razem. Seks bez zobowiązań pasował mi do momentu, kiedy w Twoim domu pojawiła się Dea. Nie chciałeś się do tego przyznać, ale poczułeś do niej coś więcej niż zwykłą sympatię, prawda? Byłam zazdrosna... -wzruszyła lekko ramionami- Zakochałam się w Tobie i bałam się, że nie poradzę sobie z dzieckiem sama. Ale jak na przekór zamiast jednej Jose miałam w domu dwa dzieciaki. Uczepiłam się Ciebie? Ja nigdy nie sądziłam, że to będzie stałe Gaspard. Sam zawsze powtarzałeś, że warto być szczęśliwym chociażby przez tą chwilę. I ja byłam przy Tobie szczęśliwa. Tylko nie trzeba było spać z moją siostrą... -prychnęła cicho. Cóż. Najwyraźniej to chwilowo ona była ostoją spokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:36, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Przewrócił wymownie oczami, dając jej do zrozumienia, ze zirytowało go to ostatnie zdanie. Ciągle mu to wypominała. Ludzie popełniali błędy, nawet czasami gorsze niż przespanie się z siostra swojej partnerki. Przecież to nie koniec świata. Bylo minęło i w żaden sposób czasu nie cofnie. Ona powinna to wiedzieć. A sama co, do cholery, była święta? Akurat. On tez ja jakoś kochał, jej się nie dało nie kochać, ale nie potrafił się przed nią do tego przyznać, nie mógł się przełamać.
- Byłaś przy mnie szczęśliwa? Kiedy? - zapytał lakonicznie bez jakiegokolwiek przekonania. Bylo kilka takich chwil, strasznie ulotnych i krótkich, wszystko później nagle się psuło. - Mialem poczucie, ze się przy mnie meczysz. I chyba nawet dobrze, ze powoli to kończymy. Pójdziemy w rożne strony i zaczniemy wszytko od nowa. Nie mów, ze nie chcesz - mruknął. Ta rozmowa zdecydowanie schodziła na zły tor, czul to. Chciał to najszybciej zakończyć, wtedy ona sobie pójdzie i będzie w spokoju mógł zapalić papierosa. - Możesz zabrać swoje rzeczy, swoje i Josephine. - zakończył to równie chłodno jak zaczął. I niech znika, zanim znowu się przełamie, znowu do siebie wrócą i będą próbowali w jakiś kulawy sposób rozpocząć od nowa, wbrew wszystkim przeciwnością. Nie, nie mógł do tego dopuścić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:45, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Słysząc ton jego głosu, jej oczy napełniły się łzami, mimo iż żadnej z nich nie pozwoliła spłynąć. Mimo wszystko, jej ton głosu był ciepły. Była poważna, ale nie wyprana z uczuć. Nadal go kochała. I to nie zmieniłoby się wyłącznie przez wzgląd na jego pragnienia czy żądania.
-Nie chcę. -mruknęła w odpowiedzi na jego stwierdzenie- Nie chcę, ale nie potrafię już inaczej tego załatwić... -wzruszyła ramionami. Nie potrafiła się z nim dogadać. Każda z pozoru spokojna rozmowa kończyła się awanturą lub w najlepszym przypadku przykrą wymianą zdań. Skoro nie potrafił jej dopuścić do swojego serca, to ona dłużej nie pozwoli na mieszanie swojego z błotem. Złamał je już wystarczająco wiele razy, by cokolwiek do niego dotarło. Najwyraźniej był jeszcze bardziej oporny niż sądziła. Stała w ciszy przez dłuższą chwilę zastanawiając się co robić. Oczy nadal miała utkwione w jego szafirowych źrenicach. Miała wracać do domu, do Seattle czy najlepiej- rzucić się z klifu? Co byłoby dla niego lepszym widowiskiem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:03, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Czul na sobie jej spojrzenie i szczerze nie mógł tego znieść. Widział jak jej oczy zaszkliły się łzami i szczerze nie był to dla niego miły widok. Teraz zerknął na nią jakby niepewnie, gdy nastała miedzy nimi cisza. W głowie nadal szumiały mu jej słowa "nie chce". Cholerna Leah. Czasami jednak potrafiła go jakoś zmiękczyć. Teraz chyba tez się jej udało, bo po chwili westchnął głośno, jakby z pewnym zrezygnowaniem i zbliżył się do niej na kilka kroków, aby zmniejszyć dystans.
- Wiedziałem, ze tak będzie - mruknął i przytulił ja wreszcie do siebie, delikatnie głaszcząc ja po włosach, w których zanurzył swój nos. Chciał wdychać jej zapach, aby zapamiętać go już na zawsze na wypadek, jakby znowu uciekła mu gdzieś na kilka miesięcy. Mial ochotę ja pocałować, ale jak na razie powstrzymał się, tułaj ja do swojego torsu i oplatając ja w iście żelaznym, niedźwiedzim uścisku. - Och, Leah, Leah, Leah... - szepnął cicho, prosto do jej ucha. Pewnie znowu zawróci jej w głowie, pewnie jutro znowu się pokłócą, ale teraz czul się dobrze, trzymając ja tak blisko siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:13, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie spodziewała się nawet tego, że jej dotknie. Westchnęła cichutko, kiedy jej głowa znalazła się przy jego torsie. I mimo iż nie była pewna tego gestu, sama wtuliła na moment głowę w jego klatce piersiową. Dopiero po chwili przyszedł moment opamiętania i nawet jego cichy szept jej nie skusił.
-To nie jest za dobry pomysł, prawda? -zapytała i spojrzała na niego tak, jakby odpowiedź miała wyczytać z tych granatowych tęczówek. Nadal mocno trzymał ją przy sobie, więc nie miała nawet jak się ruszyć. Bądź, co bądź był od niej znacznie silniejszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:26, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Patrząc na jej drobna twarz uśmiechnął się lekko, może i nawet trochę smutno. Znała odpowiedz, nie musiała jej wyczytywać z jego twarzy. Jego dłoń w zaskakująco czułym geście przesunęła po jej policzku.
- To bardzo zły pomysł - zauważył całkiem szczerze. Nawet nie pomyślałby, ze kiedykolwiek wybaczy mu ta zdradę, ale jednak teraz tulił ja do siebie jakby nigdy nic i było to aż tak irracjonalne, absurdalne. No bo na blacie kuchennym zaliczył jej siostrę. No cóż, on by nie wybaczył. Widocznie Leah jest trochę naiwna i łatwo ja złamać. Zresztą oni byli siebie warci. Obydwoje są równie pokręceni i chyba idealnie do siebie pasują. Wpatrywał się jeszcze przez chwile w jej twarz i puścił ja wreszcie. - To naprawdę zly pomysł - mruknął jeszcze raz, tłumacząc jej w pewien sposób to, ze ja pusil.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:43, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Westchnęła cicho, niemal jak małe dziecko, które wie, że rzecz której chce jest bardzo, bardzo zła i mama z pewnością nie popierałaby takiego zachowania, a jednocześnie oczy niemal jej się świeciły na myśl o tym upragnionym. Przymknęła więc powieki. Dea, Marianne, Ana. Niewinny całus, pocałunek i seks w kuchni. Jego sposoby pokazywania jak niewiele dla niego znaczy ewoluowały z czasem. Ciekawa była więc do czego doprowadziłby, jeśli wróciłaby do niego. Zaliczyłby i jej matkę? Cokolwiek. Oparła jeszcze na moment czoło o jego klatkę piersiową i odsunęła się z delikatnym uśmiechem.
-Spieprzysz to...-mruknęła na moment wznosząc swoje spojrzenie do góry- Od zawsze wychodzisz z takiego założenia i podświadomie właśnie do tego dążysz.
-Może w grę w chodzi wolny związek? -zapytała po chwili zerkając na niego- Uprawiasz seks z kim chcesz. Pomijając te, spokrewnione ze mną. Ale kochasz mnie. Co Ty na to? -jej brwi nieznacznie uniosły się w górę- Tylko tyle, że to działa w obie strony.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Pon 1:44, 19 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:14, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zmarszczył delikatnie brwi. Nad tym trzeba było się trochę zastanowić. Bo co jak Leah coś odwali i w akcie zazdrości wpadnie do jego sypialni, gdy on będzie zabawiał się z jakoś ślicznotka i im przeszkodzi, albo co gorsze coś jej zrobi. Ona była by do tego zdolna. Zresztą on tez mógłby tak zrobić. Do głowy przyszło mu jeszcze, ze może lepiej zamienić Niech nie zbliża się do obcych, a tylko do spokrewnionych z nią osób. W końcu wszystko zostałoby w rodzinie i chyba większość byłaby zadowolona.
- W dwie strony? Wiesz, to trochę niewygodne - odparł, próbując ją jakoś przekonać. Przecież jego zdrady zupełnie by wystarczyły. - I nie róbmy tego ze wspólnymi znajomymi, dla bezpieczeństwa. I nie możemy tego przed sobą ukrywać. I możemy mówić otwarcie co o tym sądzimy, wiec jak będziesz zazdrosna to powiedz mi to wprost, a nie potem zrobisz mi jakaś akcję - dodał jeszcze, oczami błądząc po jej twarzyczce. Jego mała złośnica, o. Uśmiechnął się delikatnie, niemal niedostrzegalnie. Potem poklepał ją po jednym policzku w niezbyt czulej pieszczocie.
- Ostatecznie mogę się zgodzić, ale zatwierdzając wszystkie te zasady - mruknął tak całkowicie obojętnie. W głębi tryskał prawie entuzjazmem. Taki układ jak najbardziej mu pasował. Jedynym minusem było to, że zdrady szły w dwie strony, ale jakoś to przeboleje. najważniejsze, ze w pewnym sensie był wolny, a ona tym razem nie miała prawa wydzierać sie na niego, o.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gaspard dnia Pon 12:17, 19 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:18, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wzruszyła ramionami. Właściwie w ogóle nie była pewna tej decyzji i konsekwencji, które ze sobą niosła. Nie miała ochoty go zdradzać. Dla niej miłość rządziła się trochę innymi wartościami. Zmierzyła go spojrzeniem.
-W porządku.... -mruknęła jak w jakimś transie. Nie miała pojęcia dlaczego to robi. Dla faceta, który zrujnował ich związek? Czy naprawdę uczucie, którym go obdarzyła było tak silne, że była gotowa zdobyć się na coś takiego.
-Skoro inaczej nie potrafisz.... -dodała- W porządku... -westchnęła i wyciągnęła z paczki kolejnego papierosa. Zdenerwowała się. Nie zezłościła, a zaczęła nagle bać się swojej decyzji. Nie martwiła się o swoja poczytalność... Po prostu jakoś tak...
-Tylko zacznij się w końcu zabezpieczać...- posłała mu dość dziwne spojrzenie i odsunęła się. Nie miała ochoty, żeby jej dotykał. Nie teraz. Aktualnie musiała to sobie jeszcze przemyśleć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:52, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wymownie przewrócił oczami. Chyba nigdy więcej dzieciaków. Co prawda Josephine jest uroczym, małym potworkiem, ale jednak jedno wystarczy. Gaspard spojrzał krytycznie na paczkę fajek, którą wyciągnęła. I na papierosa, którego zaczęła już odpalać.
- I jeszcze jedno, ty nie palisz - mruknął dość jednoznacznie, patrząc na nią. Jeśli ona nie wyrzuci tej małej trucizny, to on to zrobi. I połamie całą zawartość paczki, albo co lepsze, zatrzyma dla siebie. W końcu nie gardził damskimi papierosami. - Kto cię w ogóle tego nauczył? - zapytał z lekkim niezadowoleniem, splatając ręce na klatce. Wróciłby teraz najchętniej do domu i się ogarnął, zrobił się głodny. Kiedy jadł ostatnio? Chyba wczoraj rano. Śniadanie. Musiałby też trochę posprzątać, no bo cóż, jest facetem, co nie? Pełno butelek stoi w salonie. Chyba pokój Jose został tylko nie tknięty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:20, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zmierzyła go stanowczym spojrzeniem i zaciągnęła się papierosem.
-Ja palę. Za to Ty starasz się, żeby Josephine o niczym nie wiedziała... -mruknęła stanowczo. Nie mógł jej rozkazywać. Od tej pory będą negocjować. Sam decydować będzie tylko o tym, kogo zaciągnie do łóżka. Leah zaśmiała się w myślach, bo teraz najwyraźniej przydałby mu się porządny grafik. Odgarnęła włosy z twarzy i posłała mu delikatny uśmiech. Coś mu się nie podobało? W porządku. To dopiero początek. Może właśnie zgodził się na coś w stylu konia trojańskiego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:33, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
O, Leah się stawia, co za miłe zaskoczenie. Uniósł do góry brew w kpiarski sposób.
- To jeden z warunków. Jeśli ty będziesz palić to jaaa... - tu zrobił przerwę, zastanawiając się, co mogłoby ją zdenerwować - ...będę musiał dokończyć to co zacząłem z Deą,Marianne i Aną. ( nie ogarniam z, którą już się pieprzył -,-)
To byłby doskonały układ. Uśmiechnął się do niej błyskotliwie i uroczo. Większości kobiet na widok tego jego firmowego uśmiechu nogi robiły się z waty i były niemal gotowe zrobić dla niego wszystko. Nie ma to jak opanować sztukę manipulacji niemal do perfekcji. I sztukę obojętności, jeśli chodzi o Leah, ona niestety już nie dawała się naciągnąć na te jego piękne oczy. A szkoda, dużo mógłby przy tym zyskać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:43, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Znów przysunęła się do niego w wyniku czego po raz enty jej malutka dłoń znalazła się na jego policzku wraz z towarzyszącym temu ruchowi charakterystycznym plaskiem. Czyt. Gaspard znów oberwał z liścia.
-Hamuj się... -mruknęła tylko nadal patrząc mu w oczy.
-Z tego co wiem, to z Aną już skończyłeś. Dea jest w ciąży a Marianne żyje w szczęśliwym związku. Żadna z nich Cię nie zechce... -mała Clearwaterka wzruszyła ramionami niczym małe, słodkie dziewczę. Chyba znów powrócił jej ten temperament, który straciła zaraz po urodzeniu córki. Delikatnie zagryzła dolną wargę ust. Teraz ona namiesza mu w głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:00, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Spojrzał na nią z uśmiechem godnym największego dupka, przejeżdżając dłonią po swoim delikatnie zarośniętym policzku, gdzie przed chwilą dostał od niej z liścia. Mała nerwuska, przecież tylko żartował, aby trochę ją zdenerwować i utrzeć jej ten mały, zadarty nos.
- Chcesz się założyć? - zapytał na stwierdzenie, ze żadna już jego nie zechce. Oczywiście, że by go zechciały. Kto by go nie chciał? Mimo, ze jest jednym wielkim chamem, to i tak strasznie pociąga wszelkie damskie serca i one tez by się złamały, gdyby się postarał, a co. Leah chyba powinna dobrze o tym wiedzieć, ma już jakieś doświadczenie jeśli chodzi o te sprawy.
- Radze więc Ci rzucić to świństwo, zanim nasze dziecko to zauważy, bo w kryciu ciebie nie będę uczestniczył - odparł pewien siebie, wypinając do przodu nawet klatkę piersiową w akcie zwycięstwa. W takich gierkach to jednak był dobry. A ta mała tutaj kobieta musiała jeszcze się wiele nauczyć. Chociaż musiał przyznać, że się starała i nawet trochę mu to imponowało. Chciała być twarda, odporna na niego. Lecz gdyby jej szepnął do ucha kilka słodkich słówek, najlepiej po francusku, rzuciłaby mu się zapewne na szyję. Może tak zrobić, hm?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:18, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pokręciła głową niby to rozbawiona, jednak mina wskazywała na wyraźną dezaprobatę. Ta jego wyższość zdecydowanie ją irytowała. No bo w czym on miał się czuć taki lepszy? Był wyprany z głębszych uczuć, tak przynajmniej jej się wydawało. Może właśnie nie znała go za dobrze? Kochała, ale w jakimś stopniu nigdy nie wierzyła w szczerość jego uczucia. Powtarzał przecież, że ją kochał. Dlaczego więc nigdy mu nie uwierzyła? Sama w pewnym sensie odpowiadała za wszystko, co się stało. Pozwoliła na to. Była taką idiotką. Miała ochotę przyłożyć teraz i sobie.
-Nie musisz mnie kryć. Robię to, co dla Josephine najlepsze. Wiesz o tym... -wzruszyła lekko ramionami- I nie chcę niczego sprawdzać Gaspard. Wiem, że udałoby Ci się zaciągnąć do łóżka kogokolwiek innego.
-O właśnie. Przyszło mi do głowy coś jeszcze. Nie robisz tego w domu. To znaczy, że ja też nie... -jej spojrzenie znów nabrało bystrości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:36, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
- Dobra, na to mogę się zgodzić - odparł całkiem obojętnie, bo szczerze nie był to dla niego nawet najmniejszy problem. Choć wolał to robić u siebie. No cóż, jakoś będzie musiał przeboleć ten czas, w którym będą próbowali znowu stworzyć jakiś tam związek. Spoglądał na nią przez chwilę i widząc jak wypuszcza do góry dym od papierosa, jego tez nabrała na nie chętka. Wyciągnął więc jednego z pogniecionej trochę paczki i również zapalił, odgarniając do tyłu swoje przydługie włosy.
- Idziesz do domu? - zapytał po chwili. Naprawdę był głodny. Dobrym pomysłem było to, aby w geście pojednania Leah zrobiła mu jajecznice, o. Albo chociaż kanapki. Zadowoliłby się wszystkim co jest jadalne. I wcale nie czuł się od niej lepszy. To po prostu powinno być dla niej logiczne, że mężczyzna w hierarchii jest wyżej niż kobieta. stereotypy mówią w końcu, że to on jest żywicielem rodziny i tak dalej, bla, bla, bla. Gaspard nigdy w takiej roli nie czułby się za dobrze. Żywiciel rodziny, dobre sobie! I co jeszcze, hm?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leah
Administrator
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:09, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Westchnęła ciężko. Nadal nie mogła uwierzyć w to, że się zgodził. Mimo wszystko myślała, że to, że ona dla niego więcej znaczy. Uśmiechnęła się lekko, jednak uśmiech objął tylko usta. Nie dotarł do oczu.
-Tak. Ale do swojego. Ty masz czas, żeby ogarnąć cały ten burdel. Ja obiecałam Jose, że do niej zadzwonię. Miała dziś w przedszkolu przedstawienie... -mruknęła zupełnie zapominając o pewnym mało istotnym fakcie. Gaspard nie zgadzał się na przedszkole. W sumie nigdy nie podał jej racjonalnego powodu dlaczego, ale kiedy jeszcze miał coś do powiedzenia w kwestii wychowania ich dziecka, nie chciał by ich córka chodziła do przedszkola. Cóż. Lee chyba przyzwyczaiła się do tego, że był jednak dziwakiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gaspard
Wilkołak
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 2577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:34, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zmarszczył delikatnie brwi. No pewnie, wyjechała na kilka miesięcy i już całkowicie zapomniała co miał do powiedzenia na temat kilku ważnych spraw dotyczących ich wspólnego dziecka.
- Wiesz, co myślę na temat przedszkoli. Ale tak oczywiście moje zdanie pewnie nie ma żadnego znaczenia - burknął dość jednoznacznie. Zaciągnął się papierosem, wbijając w nią spojrzenie swoich granatowych oczu, później westchnął z rezygnacją i zdecydował się oddalić, zanim znowu się pokłócą. Ale spokojnie, jeszcze poruszy ten temat w odpowiednim czasie. - Idę, jestem cholernie głodny - mruknął, odwracając się na pięcie i kierując się w stronę domu. - Ale nie myśl sobie, że ogarnę ten burdel. Sprzątał nie będę - dodał jeszcze, ostrzegając ją, ze nie ma spodziewać się jakieś tam lśniącej czystości, o. Gaspard jest przecież mężczyzną, co nie? A prawdziwi faceci nie ganiają z mopem po domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|