Plaża

Amelia

//klif

Dochodziły do motoru gdzie stał chłopak.
-No wiesz wyjątki wyjątkami ale jak to może być że wampir i wilkołak? To chyba sprzeczne.
Doszły do niego i Amelia podeszła do swojego motoru.
-Co tu robisz?-zwróciła się do chłopaka

Gość

//plaża

Wiesz jeżeli dwie osoby się kochają to wszystko jest możliwe - powiedziała do niej z lekkim uśmiechem podchodząc do motoru - Poradzimy sobie same - stwierdziła i spojrzała na chłopaka

Brendon

//Klif

Spjrzał na dziewczyny i wzruszył ramionami.
- Stoję - powiedział troszkę rozbawiony.

Amelia

Amelia wsiadła na ścigacz i chciała odpalić ale nic się nie stało.
-Co jest do kurwy.-powiedziała zdenerwowana
Zsiadła z motoru i przyklękla. Zobaczyła żę cały zasypany jest piachem.
-No to daleko nie pojdziemy. Muszę go oczyścić aby zapilić.
Powiedziała ze złością. Spojrzała na chłopaka.
-Mam nadzieję że nikt z Twoich pobratymców gdzieś nie czycha na nas

Brendon

Uśmiechnął się sam do siebie.
- Dość duża grupka jest w lesie, a nie wiem czy kilka nie spaceruje po plaży... - dodał rozbawiony.
- Mogą tu zaraz być...

Gość

Alexia spojrzała na nich - to ja was zostawię samych - uśmiechnęła się lekko do Ameli i siadła gdzieś dalej od nich na piasku patrząc w morze i śpiewając cichutko swoją nie dawno napisaną piosenkę. Ale zawsze była czujna w razie czego.

Amelia

-Alex-pisnęła Amelia ale dziewczyna już odeszła.
-Jak tak się kręcą to ja muszę się sprężać z czyszczeniem.
Uklękła obok motoru i zaczęła rozkręcać gaźnik.
-Jakośnie widzi mi się spotkanie z innymi. Ty jesteś dla mnie i dla Alex miły ale czy inni będą tego nie wiem.

Brendon

- Więc chodźcie... - powiedział - Bezpiecznie odstawię was do domu.
Spojrzał na motor:
- A tym się zajmę i ci go przetransportuję.
Uśmiechnął się:
- Tu złodieji niema - dodał

Gość

Alex nagle usłyszała cichy ruch, ale nic nie zobaczyła. Podniosła się i bez słowa podeszła do Amelii dalej bacznie przyglądając się chłopakowi

Amelia

Uśmiechnęła się do chłopaka. Trochę nachalny był no ale cóż.
-Ja ne mam domu. Mieszkam w motelu.
Spojrzała na Alex wołając ją gestem ręki.
-Gdzie mieszkasz?
Zapytała ją. I spojrzała na chłopaka.
-No jak już nalegasz możesz nas wyprowadzić do miasta a jego-wskazała na motor-przetransportować na marking motelu

Gość

Muszę wynająć pokój w motelu - powiedziała do niej - Nie, ja sama tam trafię, jak chcesz to idź z nim - stwierdziła dalej nie za bardzo mu ufała cóż taka już była nieufna.

Brendon

Skłonił się lekko rozbawiony.
- Do usług
Dodał po chwili:
- Ty jesteś szybka - wskazał na wampirzycę.
Po chwili zamienił się w wilka, wskazując żeby Ameli na niego wsiadła xd

[kończe ;/]

Amelia

Spojrzała na nią.
-Zamieszkaj ze mną.
Uśmiechnęła się do niej.
-I nie zostawiaj mnie z wilkołakiem bo może będziemy widzieć się ostatni raz.
Spojrzała na chłopaka który zmienił się w wilka a potem błagalnie na Alex.
-Biegnij blisko nas.
Uśmiechnęła się do niej i wsiadła na wilka.
-Biegnij na obrzeża miasta. Z tamtą trafimy same. Albo centrum i jakiś ciemny zaułek

[ja też spadam]

//centrum miasta//Ciemne zaułki za budynkami

Gość

- Ok dla Ciebie zrobie wyjątek - powiedziała i popatrzyła na nią. Biegała szybciej od wilkołaka więc nie straci ich z oczu jak by co, ale o to raczej się nie bała.

Brendon

Biegł bardzo szybko omijając doskonale skały i ten inne xd

//Ciemne zaułki

Gość

Biegła szybko za nimi cały czas dorównując tempa

/ciemne zaułki

Amelia

//las

Przybiegła na plażę od razu odnajdując swój ścigacz. Wzięła kartkę z numerem uśmiechając się pod nosem. Wsiadła na niego i założyła kask. Modliła się aby odpalił bo chciała już znaleść się jak najdalej z tąd. Przekręciła kluczyk ale nic nie załapało.
-No już kochanie. No dawaj maleńka.
Przekręciła kluczyk jeszcze raz i odpalił. Zrobiła kółeczko i pojechała w kierunku sentrum.

//centrum miasta//ulica

Caroline Thomas

//Polana

Dotarła do plaży. Uwielbiała widok morza i tego nocnego krajobrazu. Ułożyła się na piaszczystym wzniesieniu, wpatrując się w falującą wodę.
Zastanawiała się nad wszystkim. Nad swoim życiem, życiem wilka. W głębi czuła, że jest szczęśliwa, mimo tego wszystkiego.

Bastian Martínez

//klif//

Wyszedł z wody na piaszczystą plażę. Rozejrzawszy się przetarł ręką włosy. Musiał przyznać że trochę się zmęczył. Najpierw długi bieg przez las teraz pływanie. Uśmiechnął się i położył na piachu. Czuł jak przylepia się do jego mokrego ciała. Położył ręce pod głową a potem długo wpatrywał się w gwiazdy...

Adelaida

//Ulica

Chodziła po plaży.Bardzo lubiła to miejsce.W dzieciństwie często tu przychodziła.Nagle zauważyła jakiegoś chłopaka gapiącego się w gwiazdy.Podeszła do niego.
-Cześć-powiedziała.

Bastian Martínez

Nie zdziwił się że tak nagle ktoś się koło niego znalazł. Już z daleka słyszał ciche stąpanie po piasku. Domyślał się że ktoś nadchodzi w jego stronę. Obrócił głowę w strone dziewczyny i obdarzył ją uśmiechem. Podniósł się szybko po czym zaciągnął powietrzem by dokładniej poznać jej zapach. Tak jak mi się zdawało. Wilk.-pomyślał i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Witaj. - odpowiedział

Adelaida

Wilk.Tak jak ja. pomyślała.Nie była tym zdziwiona,w końcu w La Push żyje sporo wilków.
-Nazywam się Adelaida,ale przyjaciele mówią mi Adie-powiedziała z uśmiechem.

Bastian Martínez

-Ciekawe imię. Miło mi Cię poznać Adie.Bastian.- powiedział wyciągając do niej ręke- Jesteś z tąd?

Adelaida

Uścisnęła jego rękę.
-Tutaj się urodziłam,ale przez prawie całe życie mieszkałam w Nowym Jorku-odpowiedziała na pytanie Bastiana-A ty?

Bastian Martínez

- Właściwie to od 4 lat nie mam stałego miejsca zamieszkania.- zaśmiał się - Wcześniej mieszkałem z matką w hiszpanii. Potem zacząłem podróżowac po świecie. Wszędzie spędzałem zaledwie kilka dni. Ale tutaj..- zawachał się na chwile- tutaj chyba zostane na dłużej. Podobno mój ojciec się tu urodził.- uśmiechnął się

Adelaida

Mój ojciec też pochodzi stąd-wyznała-ale moja matka to Hiszpanka.Podobno po niej odziedziczyłam urodę-zaśmiała się.

Bastian Martínez

No to mamy coś wspólnego.- zaśmiał się - Widac. - uśmiechnął się. - Ja jestem raczej podobny do ojca.

Adelaida

Mam jeszcze siostrę-powiedziała-Ale ona to podobna do tatusia.I wyglądem,i charakterem-uśmiechnęła się.

Bastian Martínez

- Fajnie. Ja jestem jedynakiem więc w domu było raczej nudno. No i nie było na kogo zwalić kiedy się coś zbroiło. - zaśmiał się

Adelaida

-Siostra zawsze mi zazdrościła,tego kim jestem-wyznała-ona jest pół wilkołakiem.

Caroline Thomas

Śmiejąc się i wciąż trzymając go za rękę wbiegła na plażę. Od razu rzuciła się na piasek, rozsypując go wokół. Zachowywała się jak mała dziewczynka, co było u niej normalnym odruchem. W oddali zobaczyła Bastiana z jakąś dziewczyną, ale nie przejmowała się tym. Spojrzała na Shane'a.

Shane

Śmiał się i upadł na piasek, tworząc "Aniołka" jak to zwykle robią dzieci, tyle, że zimą i w śniegu. Po chwili podniósł się i spojrzał na nią. Nie przejmował się innymi ludźmi na plaży, szczerze mówiąc nie obchodzili go zbytnio. Czasami był strasznie dziecinny, ale nigdy mu to nie przeszkadzało.

Caroline Thomas

Zaśmiała się wesoło i spojrzała na jego wyczyn w piasku.
- Śliczny aniołek, śliczny - zaklaskała w dłonie wciąż się śmiejąc.
- Pewnie uważasz, że jestem jakaś cofnięta? - spojrzała na niego, oczekując odpowiedzi.

Bastian Martínez

Shane

Caroline Thomas

- Założę się, że jestem. Możemy zrobić ankietę uliczną, ale to chyba nie ma sensu - zaśmiała się i wyłożyła wygodnie na piasku, patrząc w ciemne niebo.

Shane

- Jeśli ja mówię, ze nie jesteś, to uwierz mi, nie jesteś - uśmiechnął się. Patrzył na nią.
- Lubisz to? - zapytał. Sam nie wiedział czy miał na myśli obserwowanie gwiazd, przebywanie na plaży, czy może jego własne towarzystwo.

Caroline Thomas

- Zależy co masz na myśli - zaśmiała się cichutko, wciąż patrząc w rozgwieżdżone niebo, jakby zobaczyła tam coś ciekawego.
- Astronomia nigdy nie była moją mocną stroną. Ale ogólnie lubię leżeć na plaży, jeszcze w dodatku, gdy jest ciemno. To dopełnia całości. - powiedziała całkiem szczerze. Przy nim jakoś nigdy nie mogła zamknąć buzi.

Shane

Usiadł obok niej, patrząc w niebo. Plażę oświetlał księżyc, ale i bez tego doskonale wszystko widział.
- Bycie wilkołakiem nie jest takie złe, przynajmniej nie potrzebujemy latarek - mruknął, patrząc w niebo.
- Plaża jest jednym z moich ulubionych miejsc, drugiej takiej jak ta, po prostu nie da się znaleźć - powiedział.

Caroline Thomas

- No tak to będzie bardzo przydatne, jak słońce wysiądzie - powiedziała z wyczuwalnym w jej głosie sarkazmem. Skuliła się na piasku, przesypując go między palcami.
- Znam coś lepszego niż plażę... - powiedziała, zanim zdołała ugryźć się w język.