Plaża

Adelaida

//Dom Adelaidy

Wbiegła na plażę.Od razu wyczuła zapach ludzi.Niezbyt ją to interesowało,taki zapach czuła na co dzień.
Usiadła na jakimś dużym kamieniu i zaczęła coś bazgrać w szkicowniku.

Gość

Marya rozpromieniła się, słysząc słowa Aimee.
- Świetnie! Jest nas już dwie! - powiedziała, po czym spojrzała na Emily.
- Mam nadzieję, że się nie wykręcisz! - zagroziła żartobliwie.

Emily Young

- Dobra ja też moge iść o ile to nadal aktualne - powiedziała do nich z uśmiechem.

Gość

- Nie ma więc na co czekać!
Wzięła pod ręce nowe koleżanki i ruszyły razem do motelu "U Selene".

/Motel "U Selene"

Aimee Anderson

Aimee uśmiechnęła się do koleżanek. Marya wzięła ją oraz Emily pod rękę. Prowadziła je do motelu "U Selene".

//Motel "U Selene"

Evan Craven

//Dom Evan'a//

Szedł powoli wzdłuż plaży z dłońmi wciśniętymi w kieszenie.
Wdychał świeże powietrze a delikatny wiatr rozwiewał lekko jego włosy.
Po jakimś czasie usiadł na piasku wpatrując się w morze.
Cały czas uśmiechał się lekko. To miejsce z pewnością przypadło mu do gustu.

Nadine

Nadine po spotkaniu z agentką była trochę zła. Poza tym nie miała się komu wygadać. Jej noga już prawie się zrosła, dlatego dziewczyna przemieniła się w zaroślach i przyszła na plażę po polowaniu. Najedzona padła na piasek i przez dłuższy czas obserwowała wodę. Dostrzegła znajomą postać, więc znów się zmieniła i podeszła boso do Evana. Od tyłu go objęła i ucałowała przyjaźnie w policzek.
- Witam szanownego pana - uśmiechnęła się i usiadła obok niego. Wysunęła nogi przed siebie. Była jedynie w sukience, bo resztę ubrań zostawiła na ganku. Sukienkę zawiązała sobie do kostki, jak to robiły wilki. Nawet bielizny nie miała na sobie.

Evan Craven

Siedział dalej oserwując falę.
Doleciał do niego zapach jakiegoś osobnika, prawdopodobnie zmniennokształtnego. Nie przejął się nim jednak, wkońcu w tych okolicach było pełno nadludzkich istot.
Po chwili poczuł przyjacielskiego całusa na swoim policzku więc gwałtownie się obrócił.
Uśmiechną się szeroko zauważając swoją starą znajomą.
- Witam. Co szanowną panienkę sprowadza? - zapytał powstrzymując śmiech.

Nadine

- Polowałam - wyznała. Zaczęła bosą stopą zaznaczać na piasku jakieś wzorki. Nie było jej zimno. Może dlatego, że czuła ciepło Evana. Ciągle spotykała wilki na swojej drodze. Pokazała chłopakowi prawie zagojoną ranę na nodze. - Już jest dobrze.

Embry

Biegł sobie jako wilk i zauważył Nad. Pobiegł do niej i trącił nosem jej plecy. Ciekwy był czy go pozna

Evan Craven

Pokiwał lekko głową patrząc na nogę dziewczyny. - Widzę. To...dobrze. - uśmiechnął się podnosząc wzrok na jej twarz. - I jak Ci się podoba w La Push? - zapytał przyglądając się Nadine. Jakoś cały czas nie mógł uwierzyć że to ona. - Strasznie się zmieniła...
Po chwili zauważył podchodzącego do nich wilka.

Nadine

Pogłaskała wilka po mordzie. W oczach widziała, że to Embry. Poza tym zawsze pachniał niemal tak samo.
- Oszczędź mi widoków twojego gołego tyłka i na razie się nie zmieniaj - zażartowała. Przeniosła wzrok na Evana. Widziała, jak na nią patrzył. A może gapił się dlatego, że jej piersi pod sukienką bardziej się odznaczały bez stanika?
- Jest tu tak spokojnie... Bardzo mi się podoba - wyznała.

Embry

Wywrócił oczami i przysiadł sobie obok Nad. Grzecznie i spokojnie. Bardzo ją polubił więc zerkał czy chłopak nie patrzy gdzieś na jej biust czy coś. Embry czasem miał śmieszne zachowania ale cóż. Po chwili położył się a pysk położył na nogach Nad tym samym wpatrując się w chłopaka

Evan Craven

- Taa..spokojnie..w sumie to dziwne, w mieście wszędzie czuć pijawki. - powiedział marszcząc nos.
Przyglądał się z uwagą chłopakowi. Zauważył jego spojrzenie i uśmiechną się pod nosem. - Pilnuje mnie..? - zaśmiał się w duchu. - Znam ją od gówniarza..To chyba ja powiniem tak patrzyć na Ciebie. Nie sądzisz? - mruknął do wilka patrząc z rozbawieniem.

Nadine

- Sam jesteś gówniarzem - udała oburzenie. Zaraz jednak się zaśmiała, głaszcząc Embry'ego między uszami. - On już miał swoje pięć minut, Evan. Nie zabijcie się wzrokiem - poprosiła. Mówiąc "pięć minut" miała na myśli ich zbliżenie. Nie wyjdzie nic więcej, szkoda.

Embry

Kłapnął zębami na chłopaka. Akurat czuł jakąś potrzebę pilnowania Nadine. Przesunąl mokrym nosem po jej nodze. Potem znów ułożył pyszczek jak wcześniej. I pokazał zęby. Zęby to on miał straszne xd

Evan Craven

- No chyba nie powiesz że byłaś dorosła kiedy pierwszy raz mnie spotkałaś. - powiedział pokazując jej język.
Znowu spojrzał na wilczura leżącego na kolanach Nad.
Uniósł delikatnie do góry jedną z brwi. - Pięć minut? - pomyślał. Wolał jednak nie pytać, szczególnie zauważając że jest czymś zawiedziona.
Zauważył ruch chłopaka i zaśmiał się. - Chcesz mnie przestraszyć?

Nadine

- A ty chyba nie powiesz, że byłeś dużo starszy - uśmiechnęła się, aby ukryć smutek na twarzy. Sama już nie wiedziała, co ma o tym wszystkim myśleć. Teraz Embry jej broni, choć nie wiedziała dlaczego. A kocha Deę.
- Uspokój się - poprosiła, gdy Embry wystawił zęby.

Embry

Posłał jej tylko dziwne spojrzenie. Teraz Dea była daleko a tu była Nad. Chłopak go wkurzal więc warknął głośno i wstał z nóg Nad. Usiadł i odwrócił się tyłem do nich

Evan Craven

- Pięć lat. Ile ty mogłaś mieć? Szesnaście? To ja dwadzieścia jeden. Dzieciak był z ciebie. - znów posłał jej wesoły uśmiech.
Zauważył smutek ukryty pod wymuszonym uśmiechem. Znał ją. - Co jest? - spojrzał na chłopaka. Wiedział że ma to coś wspólnego z nim.
Przybrał ironiczny wyraz twarzy kiedy wilczur na niego warknął.
- Tak, tak, umiesz warczeć , bardzo fajnie.

Nadine

- Embry - westchnęła. Zupełnie nie rozumiała jego zachowania. Spojrzała na Evana i wzruszyła ramionami. - Ostatnio skoczyłam z klifu. A kiedyś mówiłeś, że jestem tchórzem - zaśmiała się cicho. Na jego wzmiankę o wieku lekko się oburzyła. - Teraz mam dziewiętnaście i sam widzisz, że dzieckiem już nie jestem - uśmiechnęła się szczerze tym razem.

Embry

Czuł się jakoś tak niemile widziany tu. Wstał z piasku i otrzepał się tak że piasek poleciał na Evana. Zadwolony odszedł kilka kroków i położył się kilka metrów za Nadine.

Jerome

Pisk opon rozdarł tą cisze.Jerome zdjął kask i wyłączył motor.Srebrny kolczyk połyskiwał na słońcu.Zobaczył kilku innych obcych mu ludzi i zszedł z motoru.Z kaskiem pod pachą, poszedł przez plażę.

Nadine

- Embry, nie zachowuj się jak dziecko, proszę cię - powiedziała niezadowolona. W końcu nie miał o co być zazdrosny, przyjaźniła się z Evanem. I Embry nie musiał czuć się niepotrzebny, czy pominięty.
Nadie westchnęła i oparła brodę o kolana. Było jej po prostu smutno. Zaczęła przesypywać dłonią piasek na kupkę przy swojej łydce.

Evan Craven

Nie zwrócił uwagi na zachowanie Embrego. Chłopak szczerze go bawił.
- Ja tak mówiłem?- zapytał udając że nic takiego sobie nie przypomina.
- Nie jesteś...- powiedział przekrzywiając głowę na bok i patrząc na nią wesołym wzrokiem - Wydoroślałaś i odrazu zaczęły zlatywać się psy. - nawet nie starał się powiedzieć tego głośno. Wiedział że wilk i tak go usłyszy.

Nadine

- Sam jesteś psiakiem i jakoś na mnie nie lecisz - powiedziała żartobliwym tonem. Odwróciła się, gdy usłyszała pisk opon. Zauważyła wchodzącgo na plażę chłopaka, po czym przeniosła znów wzrok na Evana.

Jerome

Przeszedł obok gadających i pochwycił rozmowę.Uśmiechnął się i popatrzył na ich twarze.Zwrócił wzrok na dziewczynę.I tu nagle jak grom z jasnego nieba coś go do niej zaczęło ciągnąć.Wpojenie?!

Embry

AKurat jakoś czuł się zazdrosny. Poczłapał do NAd i przesunął pysczkiem po jej plecach. Nie chciał żeby się na niego gniewała.

Evan Craven

Zaśmiał się cicho. - Skąd wiesz czy nie? - uśmiechnął się do niej szeroko i zerknał ukratkiem na podchodzącego Embrego.
Zauważył chłopaka przyglądającego się Nad i zgromił go wzrokiem. Jakoś nie podobał mu się spobób w jaki na nią patrzył. - Chyba wykrakałem z tymi psami..

Nadine

- Bo jakoś nigdy tego nie okazałeś - wyjaśniła Evanowi. Czuła się osaczona przez wilkołaki, gdy tylko pojawił się kolejny. Gdy zobaczyła jego wzrok, trochę się przeraziła, bo wyglądał, jakby co najmniej chciał ją wziąć tu i teraz.
- Nie gniewam się - szepnęła do Embry'ego.

Embry

Pobiegł za drzewko i ubrał się. Bo tam zostawił ciuchy. ZAuważył że jakiś facet przygląda się Nad i nie był z tego zadowolony. Usiadł za Nad i objął ją.
- PRzepraszam - szepnął jej do ucha

Jerome

Lekko się zaczerwienił.Chyba przesadził.Zabrał kask i ściągnął koszulkę.Poszedł gdzieś w kąt plaży, żeby zaraz to stado się na niego nie rzuciło, za to, że gapi się tak na ta dziewczynę.

//Panie i panowie, grajcie tak jakby mnie tu nie było.Musze lecieć.Ale jutro być może będę.

Nadine

- Mówiłam już, że się nie gniewam - westchnęła. Trochę zadowolona, że chłopak odszedł. - Nie wiem co to było, ale niech żaden z was nie patrzy na mnie tak jak on. Nie jestem jedzeniem - zaśmiała się cicho, aby rozładować atmosferę.

Embry

- Dziwny był - podsumował i pocałował ją kilka razy w szyję. Dłońmi przesuwał po jej brzuchu. Lubił ją tak głaskać

Evan Craven

Odprowadził tamtego chłopa wzrokiem po czym odwrócił się znów w stronę Nad i Embry'iego. Odruchowo skrzywił się delikatnie widąc jak chłopak ją obejmuje. - Może się chłopaczek wpoił? - uśmiechną się szeroko. - Ciekawe co by na to powiedział ten psiak... - pomyślał patrząc na siedzącego obok chłopaka.
Teraz zaczął go wkurzać ale starał się aby tego nie zauważył. Uniósł tylko brwi czekając na reakcję Nad.

[ Jak się odmienia imię Embry? xd ]

Nadine

- Embry, proszę... - szepnęła, odsuwając się od niego. Gdy ją całował i dotykał czuła, jakby naprawdę mu zależało. A nie chciała sobie robić nadziei. - Ciemno się robi... - westchnęła. Chciała zmienić temat. Spojrzała rozbawiona na Evana. Ten to zawsze potrafił jej poprawić humor - Sam się wpoiłeś.

Embry

A może mu zaczynało zależeć? Dalej ją obejmował ale oparł się brodą o czubek jej głowy.
- Trochę. Ale lubię siedzieć na plaży kiiedy jest ciemno- westchnął,.
[Embry,Embryemu itd xd ]

Nadine

- Ja też. Tylko teraz robi się chłodniej - odparła. Objęła ramiona dłońmi, pocierając o nie lekko. Między wilkami i tak nie było jej aż tak zimno, dlatego cieszyła się, że ją ogrzewają. Uśmiechnęła się sama do swoich myśli. Może faktycznie założy sforę i będzie się opiekowała wilczkami.

Evan Craven

- A jak tak? - odparł na wzmiankę o wpojeniu się nie zdejmując z twarzy uśmiechu.
- Masz koło siebie dwa chodzące ogniska...Chyba Ci nie zimno? - zapytał wesoło.
Rozejrzał się do okoła. O zmroku robiło się tu jeszcze fajniej.

[bez tego " ' " ? xd ]

Nadine

- Evan, nawet go nie znam - ucięła jego przypuszczenia. W sumie chłopak był przystojny i w ogóle, ale na razie o tym nie myślała. - A co do chodzących ognisk... Przytuli mnie ktoś? - uśmiechnęła się z nadzieją w oczach.